Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julian Drzymała
22:15:18  do końca
Julian Drzymała , 20 miesięcy

Wesprzyj Julianka w drodze po sprawność...

Ciąża przebiegała bez żadnych zarzutów. Nasz synek Julek urodził się zdrowy, dostał 10 punktów w skali Apgar. Pierwsze trzy miesiące jego życia przebiegały bezproblemowo. Niestety później pojawiły się problemy. Synek zaczął słabnąć, bardzo często chorował. Zaniepokoiło nas, że znikomo porusza nóżkami i rączkami, nie bawi się nimi. Nie był w stanie podnieść i chociaż przed chwilę utrzymać główki. Stopniowo coraz gorzej skupiał uwagę na mojej twarzy. Razem z mężem zmartwieni udaliśmy się z synkiem do fizjoterapeuty. Lekarz powiedział, że rozwój psychoruchowy Julianka jest znacząco opóźniony. Kolejne badania wykazały również zaburzenia układu nerwowego. U synka objawia się to w ten sposób, że jest bardzo słaby, nie może utrzymać samodzielnie główki. Kontakt z nim jest znikomy. Niestety, aby uzyskać sprawność, Julianek musi być intensywnie rehabilitowany. Cały czas trwają badania, chłopiec jest w trakcie diagnozy. Próbujemy znaleźć źródło tych nieprawidłowości, jak najszybciej je eliminować i zapobiegać dalszemu rozwojowi zaburzeń. Obecnie Julian dojeżdża na ćwiczenia dwa razy w tygodniu, ale lekarze zalecają codzienną rehabilitację. Niestety jest ona bardzo wymagająca i kosztowna. Ze względu na niską odporność i częste przeziębienia naszego synka, co jakiś czas musimy odwołać zajęcia i skupić się na wyleczeniu infekcji. Ale nie poddajemy się, robimy wszystko, aby pomóc naszemu Juliankowi! Rehabilitacja na szczęście przynosi efekty. Zauważamy, że nasz synek pomału zaczyna ruszać kończynami i chwytać przedmioty.  Jesteśmy z niego dumni i wierzymy, że częstsza rehabilitacja jest w stanie zdziałać cuda. Niestety poza ćwiczeniami, które mamy możliwość przeprowadzać w rodzinnej miejscowości, musimy również dojeżdżać do szpitala. Julek musi być pod stałą opieką neurologa, a dojazd 170 kilometrów do stolicy przysparza nam niemałych wydatków. Julianek ma starsze rodzeństwo, które z przyjemnością pomaga nam w opiece nad nim. Jego starsza siostra nie może się doczekać, aż synek zacznie stawiać swoje pierwsze kroki. Wiemy, że ciężka praca Juliana popłaci i już niedługo zobaczymy efekty. Aby do tego doszło, potrzebne jest Wasze wsparcie… Prosimy o pomoc! Rodzice

2 926 zł
Michał Kraśnicki
Pilne!
22:15:18  do końca
Michał Kraśnicki , 55 lat

Złośliwy nowotwór u rehabilitanta! Michał potrzebuje Twojej pomocy

Jestem rehabilitantem i prowadzę sklep ze sprzętem ortopedycznym. Niestety wobec choroby wszyscy jesteśmy równi… Dotychczas pomagałem innym – teraz ja potrzebuję pomocy. Moja choroba zaczęła się… niepozornie. Zrobiłem rutynowe badania laboratoryjne. Wynik okazał się być wręcz niemożliwy. Powtórzyłem badania. Niestety, dalsza diagnoza potwierdziła najgorsze. W styczniu zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór prawej nerki. Guz został operacyjnie usunięty. Niestety są przerzuty do kości! Mam jednak szansę na wyleczenie. Wykonanie szczegółowego badania pozwoli ukierunkować leczenie tak, by zadziałało najskuteczniej. Jednak koszt takiego badania to aż 20 000 zł. Kolejnym wysokim kosztem są same lekarstwa… Trzeba je przyjmować przez co najmniej 2 lata. Koszt leków celowanych zależy od wyniku badania. Im szybciej zostanie wykonane, tym skuteczniejsze będzie leczenie.  Zaczynam wyścig z czasem… Bardzo proszę o wsparcie, które umożliwi mi dalszą walkę o życie i zdrowie. Będę wdzięczny za każdy gest. Wszyscy wiemy, że dobro wraca, więc wróci także do Ciebie. W tym wyścigu liczy się każda złotówka! Gdy wyzdrowieję, będę mógł dalej pomagać innym potrzebującym. Michał

5 420,00 zł ( 16,98% )
Brakuje: 26 495,00 zł
Nicola Markowska
22:15:18  do końca
Nicola Markowska , 16 lat

Nasza córeczka walczy o swoją sprawność! Nicola potrzebuje jednak Waszej pomocy!

Życie jest nieprzewidywalne. Tak jak choroba naszej córki, która potrzebuje bardzo intensywnej rehabilitacji. Dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie, dobre słowo, które dawało nam nadzieję.  Musimy wznowić nasze wysiłki, a nawet je podwoić. Nicola ponownie Was potrzebuje! Nasza historia: Nasze dziecko jest niepełnosprawne od urodzenia. Zmaga się z wiotkością mięśni, niedowładem nóg, skoliozą oraz niepełnosprawnością intelektualną.  Hipotonia mięśniowa, czyli wiotkość mięśni występuje, gdy układ nerwowy nie współpracuje z układem mięśniowym. Z kolei niedowład nóg to osłabienie siły i ograniczenie ruchu w tej części ciała. Wynika on z uszkodzeń układu nerwowego. To wszystko brzmi tak skomplikowanie!  Ratunek jest jeden – rehabilitacja! Nie można czekać, nie można zwlekać, nie można się zastanawiać! Większość własnych funduszy wydajemy właśnie na nią, ale niestety to nie wystarcza! To ciągle za mało… Nicola jest coraz starsza, jej marzenia i pragnienia stają się coraz bardziej dojrzałe. W końcu to nastolatka, która już niedługo stanie się kobietą. Jej samodzielność i sprawność otworzą jej drzwi do większej niezależności! Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Każda wpłata, każda złotówka jest dla Nicoli szansą na lepszą przyszłość. Proszę, podarujcie jej wiarę, że może być jeszcze dobrze! Rodzice

2 340 zł
Klaudia Sobczak
22:15:18  do końca
Klaudia Sobczak , 15 lat

Przyszłość Klaudii jest w naszych rękach! POMOŻESZ?

DZIĘKUJEMY! W 2020 roku córka przeszła bardzo ważną i skomplikowaną operację kończyny dolnej lewej. Dzięki zbiórce w tamtym czasie i pomocy córka funkcjonuje sprawnej, spełnia marzenia. Przede wszystkim żyje bez bólu!Teraz na pierwszym miejscu staje rehabilitacja, na którą uczęszcza kilka razy w tygodniu. Wszystko po to, by nie zaprzepaścić szansy!  Nasza historia: Ta śliczna dziewczynka żyje z diagnozą mózgowego porażenia dziecięcego i IV z niedowładem kurczowym czterokończynowym. Klaudia urodziła się jako wcześniak w 26 tygodniu ciąży z 1 pkt Apgar! Całe jej życie to ciągła walka o sprawność fizyczną i psychiczną. Klaudia jako młoda dziewczyna nie ma normalnego, zwykłego dzieciństwa, jej życie toczy się innymi prawami... Cięgle rehabilitacje, zabiegi, konsultacje, kontrole u różnych specjalistów — to męczy Klaudie, a nam generuje ogromne środki. I tak na okrągło...  Żeby sama operacja nie poszła na marne Klaudia musi kontynuować fizjoterapie, która w tych czasach jest bardzo kosztowna. Godzina jej zajęć, to 220 zł, a córka potrzebuje ich kilku do kilkunastu w tygodniu i miesiącu. Rocznie ponad 44 000 zł. Klaudia przez ostanie dwa lata bardzo dojrzała, wzrost sprawił, że w córki organizmie pojawiły się wielkie zmiany i baczniej musimy kontrolować to jak zachowują się jej kości i mięśnie. Zwracam się ponownie do wszystkich ludzi o dobrym sercu o pomoc w zbiórce na kontynuację fizjoterapii córki!  Wiem, że choćbym robiła wszystko, nie będę w stanie sama pokryć wszystkich godzin i miesięcy rehabilitacji. Nie pracuję, bo samotnie wychowuję Klaudię. Oddałam jej swoje życie, zostawiając z tyłu plany i marzenia. Codziennie walczę razem z nią, by mogła w przyszłości żyć samodzielnie i cieszyć się każdym dniem. Na to zasługuje... Mama Klaudii 

7 158,00 zł ( 15,29% )
Brakuje: 39 651,00 zł
Kajetan Gatzke
22:15:18  do końca
Kajetan Gatzke , 5 lat

Drugie starcie z SMA i walka o sprawność❗️Pomagamy Kajtkowi❗️

Pamiętamy, jak w maju 2020 roku otwieraliśmy zbiórkę na ponad 9 milionów złotych… Nie mogliśmy uwierzyć, że Kajtuś choruje na śmiertelnie niebezpieczną chorobą, czyli SMA. Walka trwała ponad 9 miesięcy i udało się! Zebraliśmy środki na najdroższy lek świata, czyli terapię genową. A teraz, 2 lata później znaleźliśmy się w miejscu, w którym kolejny raz musimy prosić Was o pomoc. O ratunek dla synka… By nie przekreślić tego wszystkiego, co przez lata uzyskaliśmy! Kilka tygodni przed zakończeniem zbiórki zmniejszyliśmy jej kwotę. Zrezygnowaliśmy z części środków potrzebnych na rehabilitację. Chcieliśmy jak najszybciej przyjąć terapię genową, by uratować Kajtka. Jego stan każdego dnia się pogarszał… Dzieliła nas też granica 13,5 kilograma, której nie mogliśmy przekroczyć. Postanowiliśmy poradzić sobie sami z kosztami rehabilitacji. Dzięki temu udało się przyjąć terapię genową, a synek zaczął robić ogromne postępy. Po miesiącu od przyjęcia leku poprawiła się mowa synka, a każdy dzień dawał nam szansę na jak najszybszy rozwój.  Kajtek ma teraz 4 latka. Siada w każdej pozycji, czworakuje oraz staje i stawia pierwsze kroki w ortezach. Nie ma także skrzywienia w Jesteśmy po pierwszej poważniejszej infekcji, z którą poradził sobie sam. Nie potrzebowaliśmy sprzętu, nie baliśmy się o jego życie. Cudownie odetchnąć z ulgą, jednak nie spodziewaliśmy się, że na naszej drodze znowu pojawi się ogromny problem, w postaci braku środków… Długo zastanawialiśmy się, czy uruchamiać kolejną zbiórkę. Mnóstwo różnych myśli kłębiło się w naszych głowach… Jednak wszystkie oszczędności i nadwyżkę kwoty wykorzystaliśmy na dotychczasową rehabilitację i sprzęt, który jest bardzo drogi. Przez to kolejny raz stanęliśmy w miejscu, w którym nie możemy pozwolić na to, by SMA wtargnęło do życia Kajtka i całej naszej rodziny! Dzielny, waleczny, z przepięknym uśmiechem na twarzy. Taki jest nasz Kajtuś. Po przyjęciu terapii genowej obiecaliśmy naszemu synkowi, że już nigdy nie będzie cierpiał tak jak wcześniej… Że zrobimy wszystko, by mógł zapomnieć o chorobie i cieszyć się wspaniałym życiem. Dlatego w tym trudnym dla nas momencie, jeszcze raz prosimy Was o pomoc!  Rodzice ➤ Obserwuj walkę Kajtka na FACEBOOK'U ➤ Wspieraj także poprze LICYTACJE

93 166,00 zł ( 72,97% )
Brakuje: 34 494,00 zł
Michał Sawul
22:15:18  do końca
Michał Sawul , 10 lat

Jest jednym z niewielu, jednak jego wyjątkowość to wyzwanie! Pomóż!

Nasz Michał przyszedł na świat w 2013 roku. Pierwsze objawy choroby zauważyliśmy już w 3. miesiącu życia. Synek stał się wiotki i wymagał rehabilitacji. Wtedy jednak nie mieliśmy jeszcze pojęcia, z czym przyjdzie nam walczyć... Czas mijał, a Michał robił się coraz większy. My, jego rodzice cieszyliśmy się z każdego najmniejszego postępu. Niestety nie udało się wypracować u Michała mowy. Pomimo tego, iż jako mniejszy chłopiec próbował coś mówić, to choroba spowodowała, że mowa niestety zanikła. Jego upór i chęć oraz mnóstwo czasu na rehabilitacji przekuliśmy w to, że Michał sam zaczął chodzić, gdy miał 6 lat.  Nie wstawał sam, ale chwiejnym krokiem potrafił z uśmiechem na twarzy ganiać swoją starszą siostrę. Do tego czasu Michał był radosnym chłopcem, który pomimo swojej choroby był szczęśliwy i na swój sposób poznawał otaczający go świat i potrafił pokazać swoje potrzeby. Rozpoznawał bliskich i reagował na nich.  Niestety po tych 6 latach walki, zaraz po tym jak sam zaczął stawiać pierwsze korki, zachorował na grypę i po przebytej grypie do objawów choroby Michała dołączyła padaczka lekooporna, z którą walczymy do dziś. To właśnie wtedy dzięki przeprowadzonym badaniom genetycznym udało się nazwać przeciwnika, z którym walczymy – zespół Retta. Wiele się zmieniło. Michał przez padaczkę pomimo leczenia „został przykuty” do łóżka, nie widzimy już na jego twarzy uśmiechu. Jedynie spojrzenie, którym stara się z nami utrzymać kontakt. I tego czasami brakuje…  Michał ma teraz 9 lat, jest żywiony dojelitowo i przeszedł już przez szereg metod leczenia padaczki. Niestety bez większych sukcesów. Napady się utrzymują, pomimo że dalej staramy się znaleźć odpowiednie leczenie. Wizyty w szpitalach, rehabilitacja, pielęgnacja i przy tym duża dawka miłości to nasza codzienność.  Staramy się nie zamykać w domu choć robi się to coraz trudniejsze. Spacery, zwiedzanie nowych miejsc powoduje to powstanie bodźców, których nie da się stworzyć w domu. Michał lubi obserwować nowe miejsca, ludzi. Po wielu miesiącach, kiedy nie okazywał emocji, na jednym z naszych rodzinnych wyjazdów w drodze na basen na twarzy Michała pojawił się uśmiech. To było bezcenne zobaczyć to znów, po wielu miesiącach braku takiego kontaktu. Pieniądze ze zbiórki, chcielibyśmy przeznaczyć na potrzeby syna, koszty leczenia i rehabilitacji oraz zapewnienia codziennej pielęgnacji. A także na pokrycie zakupu samochodu dostosowanego do potrzeb Michała, który zapewni odpowiednie warunki do przewozu.  Mieszkamy na wsi, staramy się przeorganizować nasze życie i dostosować otoczenie do jego potrzeb. Czeka nas wiele zmian, gdyż Michał rośnie, a wraz z nim jego potrzeby. Przed nami coraz trudniejsze wyzwania, ale staramy się z całych sił, by wszystkie je pokonać. Za każde wsparcie już teraz dziękujemy! Rodzice

726 zł
Krzyś Zdrojek
22:15:18  do końca
Krzyś Zdrojek , 5 lat

Autyzm to nie wyrok! Walka Krzysia trwa... Pomóż!

Nasz synek Krzysiu przyszedł na świat jako zdrowy chłopiec. Pierwsze wspólne chwile były cudowne. Niesamowicie cieszyliśmy się, że nasza rodzinka się powiększyła – mamy też starszą córkę. Niestety, z miesiąca na miesiąc nasze szczęście malało, gdy zauważaliśmy, że Krzysiu nie rozwija się prawidłowo. Z czasem zamieniło się w lęk i strach o jego zdrowie…  Oczywiście nie zwlekaliśmy i wszystkie niepokojące objawy skonsultowaliśmy z lekarzami. Nasza codzienna rutyna szybko zamieniła się w niekończące się wyjazdy do poradni i szukanie przyczyny. Po wielu badaniach udało się zdiagnozować Krzysia – całościowe zaburzenie rozwojowe – autyzm. Te słowa bardzo nas zaskoczyły. Nie mogliśmy w to uwierzyć… Od 2 lat Krzysiu uczęszcza na zajęcia terapeutyczne na NFZ, ale i na prywatne SI oraz z logopedą. Robi ogromne postępy, dlatego tez nie możemy z nich zrezygnować. Jest to dla nas spory wydatek miesięczny, gdyż utrzymującym rodzinę jest tylko mąż z pensji najniższej krajowej. Ja zajmuję się domem oraz dziećmi. Ta zbiórka zdecydowanie odciążyłaby nasz domowy budżet. Jeśli możesz nam pomóc, będziemy bardzo wdzięczni! Anna i Piotr, rodzice Krzysia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową  

953,00 zł ( 22,39% )
Brakuje: 3 303,00 zł
Zosia Dzierzbicka
22:15:18  do końca
Zosia Dzierzbicka , 3 latka

Autyzm nie pozwala Zosi się rozwijać! Pomoże tylko rehabilitacja

Zosia urodziła się jako hipotrofik. Ważyła zaledwie 2320 gramów. Nasza córka ma opóźniony rozwój psychoruchowy, co przekłada się między innymi na problemy z jedzeniem i piciem. Córeczka ma zdiagnozowane obniżone napięcie mięśniowe. Dzięki rehabilitacji zaczęła samodzielnie siadać, dopiero w 10. miesiącu życia, w 12. miesiącu zaczęła raczkować i pierwszy raz stanęła na dwóch nóżkach. Z niecierpliwością czekaliśmy na pierwszy krok, który pojawił się w 22 miesiącu życia po żmudnej rehabilitacji. Samodzielność naszej córki jest na niskim poziomie. Zosia jest karmiona i pojona przez nas. Nie potrafi jeść ani pić samodzielnie. Do 14. miesiąca życia wymiotowała trzy, cztery razy dziennie, ponieważ miała refluks. Była praktycznie w permanentnej histerii. Wykonywaliśmy wiele badań, diagnostykę genetyczną, neurologiczną, metaboliczną, panele alergiczne i nic. W końcu u córki został zdiagnozowany autyzm atypowy. Było to we wrześniu 2022 roku, przed ukończeniem 2 roku życia. Oprócz problemów z jedzeniem, na które mamy przepisane leki, Zosia ma problemy ze wskazywaniem swoich potrzeb, nie komunikuje się werbalnie ani niewerbalnie, wszystko wymusza krzykiem. Towarzyszą nam problemy z zasypianiem oraz samym spaniem. Córka uczęszcza na terapię prowadzoną przez psychologa i pedagoga między innymi w celu przygotowania do pracy z logopedą. Zapewniamy jej także stałą i intensywną rehabilitację sensoryczną i ruchową. Staramy się, aby rehabilitacje przynosiły skutek, w tym celu musimy korzystać z prywatnych zajęć rehabilitacyjnych. Zebrane fundusze chcemy przeznaczyć na  powyższe aktywności wspierające rozwój oraz na leki i wizyty u lekarzy. Bardzo prosimy o pomoc. Rodzice Zosi

22 230 zł
Leoś Kotarzewski
22:15:18  do końca
Leoś Kotarzewski , 2 latka

Jeden z dwustu! Leoś choruje na bardzo rzadką chorobę!

Leo od urodzenia zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. Nasza droga od początku jest bardzo wyboista – długa rehabilitacja, w wieku 9 miesięcy operacja wnętrostwa, przepuklina pępkowa, problemy z karmieniem… Lekarze długo nas zwodzili, ale intuicja rodzica jest niezawodna. Czuliśmy, że problem leży gdzieś głębiej, dlatego zdecydowaliśmy się działać. Dzięki kosztownym badaniom genetycznym dostaliśmy odpowiedź. Mierzymy się z ultra rzadką chorobą genetyczną, czyli zespół Nicolaides and Baraitser. Dla nikogo nie brzmi znajomo, ponieważ ma ją zaledwie 200 osób na całym świecie! Jest to delecja genu, który Leo dostał w "pakiecie". Nie jest to cecha dziedziczona po nas. Diagnoza brzmi jak wyrok, ponieważ obciążenia związane z tą chorobą są bardzo duże, między innymi: niepełnosprawność intelektualna, ograniczenie lub całkowity brak mowy, padaczka, opóźnienie psycho-ruchowe i wiele, wiele innych.  Lata pomagałam w zbiórkach obcych dzieci i nie mogę uwierzyć, że teraz zakładam własną dla swojego syna, ale zrobię wszystko, żeby pomóc mu funkcjonować jak najlepiej się da. By to osiągnąć, potrzebujemy pieniędzy na kosztowną rehabilitację, zajęcia z neurologopedą, kształcenie SI. Przede wszystkim musimy zatrzymać ataki padaczek,  więc przed nami wiele wizyt specjalistycznych u neurologów, epileptologow itp. Każda Twoja złotówka będzie przeznaczona na jeden cel – walkę o normalne życie naszego superbohatera. Wiadomo, Leo to lew z imienia, a złożyło się też, że ze znaku zodiaku. Cechą naszego synka jest ogromna waleczność, ale potrzebuje Twojego wsparcia. Pomóż mu w tej walce! Klaudia i Jakub - rodzice

129 863,00 zł ( 81,38% )
Brakuje: 29 712,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki