3 piętra bólu

schodołaz
Ends on: 01 December 2012
Fundraiser result
Dziękujemy, że tak wiele osób odpowiedziało na apel o schodołaz. Mikołaj rośnie i kręgosup mamy potrzebował pomocy we wnoszeniu go na górę. Zbiórka zakończyła się tak szybko dzięki wsparciu graczy z I Charytatywnego Maratonu Gier - Gramytatywnie. Mamy nadzieję, że maraton stanie się tradycją.
Schodołaz musiał był wymierzony pod kątem możliwości klatki schodowej. Stare budownictwo wykorzystywało skrupulatnie każdy centymetr, więc klatki schodowe są niewielkie. Na szczęście udało się dopasować model, który poradzi sobie na zakrętach i z małą ilością miejsca. A Mikołaj może bawić się z mamą bez obaw o to, że jej kręgosłup któregoś dnia wysiądzie.
Jeszcze raz dziękujemy za to wsparcie!
Fundraiser description
"Mama, jeszcze, mama chodź" - codziennie słyszy Ania. I nie ma wyjścia, musi wózek ze swoim synkiem wnosić i znosić z 3 piętra. Przez prawie 3 lata młoda mama bez narzekania kursowała 4 razy dziennie w górę i w dół. Bolało? Każdego dnia bardziej, ale się nie skarżyła. Aż usłyszała słowa lekarza: ma pani duże zmiany zwyrodnieniowe i przepuklinę kręgosłupa. Widać także początki osteoporozy. Być może będzie trzeba operować. Proszę nic ciężkiego nie dźwigać.
Łatwo powiedzieć, tylko jak to zrobić? Mikołaj niedługo skończy 3 latka. Urodził się z rozszczepem kręgosłupa, z niedowładem kończyn dolnych wraz ze współistniejącym wodogłowiem i stopą końsko-szpotawą. Chłopiec sam nie chodzi, porusza się na wózku. Rodzice robią wszystko, żeby ich synek był samodzielny. Poza zajęciami z rehabilitantem, sami codziennie go rehabilitują. Mikołaj uczy się chodzić w specjalnym aparacie HKAFO. Robi ogromne postępy - świadomie rusza nogami, potrafi nawet kopnąć! Od września na kilka godzin chodzi do przedszkola. Jednak nawet tam co 3 godziny musi przyjeżdżać mama, aby go cewnikować.
Wyobraźcie sobie teraz 25-kilogramowy worek cukru. Musicie go wnieść i znieść 4 razy dziennie na 3 piętro. Nie jest łatwo prawda?
Mama Mikołaja taki ciężar musi wnosić codziennie w postaci synka i jego wózka. Ktoś powie: jak można porównać dziecko do worka? Niestety, można. Kiedy bierzemy na ręce zdrowe dziecko, rozkłada swój ciężar równo, a dodatkowo oplata nas nogami, przez co jest nam łatwiej i lżej. Mikołaj tak nie potrafi ze względu na wiotkość w nożkach. Mikuś sam w sobie waży 15 kg, a jego wózek dodatkowe 10 kg. Mikołaj bardzo szybko rośnie. Już w tej chwili ma 104 cm wzrostu.
Jak ciężko wnosić Mikołaja z wózkiem po schodach, można zobaczyć na filmiku.
- Nie zwracałabym się do Państwa o pomoc gdyby nie moja choroba. - pisze Ania. - Ból towarzyszy mi już każdego dnia. Budzę się z nim i kładę się spać. Kocham mojego synka najbardziej na świecie. Przyzwyczaiłam się i polubiłam z jego chorobami, bo tylko w ten sposób mogę stawiać im czoła. Nie narzekam na swój los i nie mam już do nikogo żalu. Staram się pomagać innym, tak po prostu. Uważam, że dobro powróci do nas ze zdwojoną siłą, jeśli się nim podzielimy.
Rozwiązaniem kłopotu mamy Mikołajka jest schodołaz, który wjeżdża z wózkiem po schodach. Dzięki niemu Ania nie będzie musiała dźwigać synka, tylko wjedzie z nim pod same drzwi. Ze względu na wielkość wózka Mikołaja, schodołaz musi być nowy. Jego koszt wynosi 13.200 zł. Taki posłuży Mikołajowi bardzo długo, ponieważ można do niego wpinać wózki różnej wielkości. A kiedy Mikołaj zacznie już sam biegać, oddamy go innym potrzebującym.
Koszt tego urządzenia jest ogromny. Tata Mikołajka pracuje całymi dniami, żeby utrzymać rodzinę, zapewnić synowi rehabilitację, opłacić turnusy, leki. Na schodołaz nie starczy pieniędzy. Dlatego bardzo Państwa prosimy o pomoc.
- Wiem, że Mikołaj będzie kiedyś chodził, ale na to potrzeba jeszcze dużo czasu. - mówi Ania. - Jeśli mój kręgosłup nie wytrzyma, to kto zajmie się moim synkiem?