Kup mi serduszko - ostatnia operacja

Operacja serca w Munster - III etap korekcji wady
Ends on: 04 May 2016
Fundraiser result
30 czerwca 2016 roku Pola miała operację serduszka.
Czuje się dobrze i ma różowe usteczka i paluszki i coraz więcej sił na zabawę z bratem Teraz tylko musi nabrać formy i przyzwyczaić się do codziennego KUJĄCUSIA (badanie INR- poziom krzepliwości krwi).
Kochani, serdecznie Wam dziękujemy za wsparcie duchowe, modlitwy i miłe słowa. Jesteśmy wdzięczni za Waszą nieocenioną pomoc. To dzięki WAM, moje chore serduszko trafiło w ręce najlepszego zespołu kardiochirurgów. DZIĘKUJEMY!
Rodzice
Fundraiser description
Miało być zwyczajnie, praca, ślub, dzieci... Najpierw synek, później córeczka. I tak było, do momentu narodzin Poli. W czasie trwania ciąży nikt nie powiedział nam, że córeczka przyjdzie na świat z chorym sercem. Tak bardzo chorym, że jej życie będzie zagrożone.
Gdy okazało się, że Pola ma chore serce, była na świecie dopiero jeden dzień. Gdy okazało się, że serce jest tak chore, że nie może z nim dłużej żyć bez operacji, karetka zabrała ją do specjalistycznego szpitala w Białymstoku. Wada była na tyle poważna - najwazniejsze naczynia w sercu zamienione były miejscami, zastawka trójdzielna niedomykalna, duże ubytki w przegrodach serca – że Białystok nie poradziłby sobie i kolejna karetka zabrała Polę do Warszawy.
Czas... to było od początku najważniejsze. Dać malutkiej Poli jak najwięcej czasu, żeby jej serce wytrzymało. Przy tej wadzie serce nie dawało rady pompować krwi, zbyt dużo krwi spływało do płuc, ciśnienie w płucach rosło. Pierwszy zabieg nic nie pomógł, poziom tlenu w organizmie wynosił zaledwie 20%. Lekarze walczyli, założyli banging, jednak niedotlenienie nie ustąpiło. Cewnikowanie, operacja, łóżeczko otoczone przez lekarzy, mama przyklejona do szyby, za którą Pola podłączona do aparatury walczyła o życie... Nikt nie wiedział, czy Pola będzie na tyle silna, żeby przeżyć 3 operacje w tak krótkim czasie. Przeżyła, jednak w wyniku powikłań pooperacyjnych jej serduszko nierówno biło, pojawił się częstokurcz serca.
We wrześniu 2014 roku stan Poli zaczął się pogarszać. Aby jej serce mogło być zoperowane jak najszybciej, trzeba było zapłacić za operację zagraniczną. W Polsce musiałaby czekać w kolejce na miejsce. Wyjazd do Niemiec to była wielka niewiadoma i wielka nadzieja. To małe serduszko tyle już przeszło, było bardzo słabe. Tym bardziej rodzice zmartwili się, zamiast ucieszyć, gdy po kilku godzinach zobaczyli w drzwiach prof. Malca po zakończonej operacji. Myśleli o najgorszym... -Krótko to trwało, ale zrobiłem wszystko, co zaplanowałem – powiedział profesor. - Pola oddycha bez respiratora. Tylko drze się jak nie wiadomo co – idźcie do niej, bo chyba jest głodna. Rodzice z niedowierzaniem pobiegli do córki, żeby na własne oczy przekonać się, że wszysztko jest dobrze. I było, nawet bardzo dobrze.
- Gdy stanęliśmy przed decyzją o kolejnej operacji serca, wiedzieliśmy, że Polę musi operować najlepszy lekarz, jakiego znamy. – mówi mama Poli. - W Polsce też są operowane dzieci z wadami serca, u niektórych efekty operacji są świetnie, a u innych nie, czego przykładem jest Pola. Wracają do nas obrazy z początkowych zabiegów, kiedy płakaliśmy nad swoim dzieckiem, bo nikt nie wiedział, jak mu pomóc. Pamiętam rzeczy, które nie mieszczą się w głowie, gdy teraz o nich pomyślę... Siedzę przy łóżeczku Poli, a korytarzem idzie lekarz, rodzic dopytuje o wadę serca zdiagnozowaną u jego dziecka, a lekarz na to: To sobie pani jeszcze w internecie nie poczytała? Innego dnia widzę dziewczynkę bez rączek, myślę sobie – taka się urodziła, biedactwo – tylko co ona robi na kardiologii? I po chwili okazuje się, że ona się urodziła z rączkami, tylko straciła je w wyniku powikłań po operacji... Oczy coraz szerzej otwarte z niedowierzania. Tych obrazków mam w głowie dużo, ostatni z wypisu, gdy inni rodzice cieszyli się, niemal płakali ze szczęścia, odbierając wypis dziecka po operacji, a lekarka mówi do nich: Z czego się cieszycie, to dopiero początek...
Przed Polą ostatnia operacja serca. Rodzice pragną, żeby serce Poli, które dzięki operacji ma dobrze sprawować się przez długie lata, naprawił prof. Malec. Znowu potrzebują pomocy, żeby pojechać do Niemiec i zapewnić swojemu dziecku to, co według nich najlepsze. Termin operacji został wyznaczony na 30 czerwca 2016. Operacja kosztuje 36.500 euro, dużą część potrzebnej kwoty rodzice już zebrali. Pomóżmy zebrać resztę, za którą możemy kupić Poli sprawne serduszko.