Tragiczny wypadek na torach❗️Wiktoria straciła rękę, a jej przyjaciel życie... Pomocy!
Śmierć idzie krok w krok za naszą rodziną! W 2013 roku w tragicznym wypadku zginął nagle mój mąż, zostałam sama z trójką małych dzieci... Wiktoria jest najmłodsza z nich. Nie sądziłam, że czeka nas kolejna tragedia, że jej młode życie w jedną chwilę zostanie okaleczone... Dzień, w którym się to stało, już na zawsze pozostanie moim największym koszmarem. Ja nie proszę, lecz błagam o pomoc dla mojej córki! To był 6 września 2023 roku. Kilka dni temu zaczął się rok szkolny... Wiktoria poszła do nowej szkoły, chciała się uczyć i zostać kucharzem. 6 września moja 14-letnia córka pojechała razem ze znajomymi do Poznania do wspólnej koleżanki. Miała wrócić po południu. Zadzwoniła do mnie, prosząc, aby mogła wrócić wieczorem... Powiedziała, że na pewno się nie spóźni, bo następnego dnia ma praktyki zawodowe. Godzina robiła się jednak coraz późniejsza, Wiktorii nadal nie było, a telefon nie odpowiadał... Bardzo się martwiłam. W nocy rozdźwięczał dzwonek telefonu... Nie była to jednak moja skruszona córka, ale policja. Policjant powiedział mi, że Wiktoria miała wypadek... Wracali już do domu ze znajomymi, jednak nie mieli biletu, więc konduktor kazał im wysiąść... W okolicach ulicy Dworcowej doszło do strasznego wypadku. Wiki nagle znalazła się na torach, a jej najlepszy przyjaciel próbował jej pomóc... W obydwoje uderzył pociąg towarowy. Chłopiec uratował jej życie, sam poświęcając własne... W wyniku obrażeń zginął na miejscu. Wiktoria ledwo uszła z życiem, w stanie krytycznym i z poważnymi obrażeniami narządów wewnętrznych oraz urazem głowy trafiła do szpitala. Lekarze przygotowywali mnie na najgorsze... Wiki była w tak ciężkim stanie, że konieczna była amputacja ręki na wysokości ramienia. Ciężko mi nawet o tym opowiadać, bo to dla mnie ogromna trauma. Mój świat po prostu się zawalił. Przeżyłam już śmierć męża, bałam się, że teraz będę musiała patrzeć, jak umiera moja córka. To najgorsze, co kiedykolwiek może przeżyć matka... Moja córka była zawsze pogodna i uśmiechnięta, miała mnóstwo koleżanek i kolegów... Często opowiadała o swoich planach i marzeniach na przyszłość. Przeżyła ogromną traumę, dziś jest cieniem siebie, straciła blask w oczach. To, co się stało, nawiedza nas do dziś. Chcę zrobić wszystko, by ta tragedia nie przekreśliła do końca jej życia. Dziś Wiktoria potrzebuje protezy, żeby odzyskać chociaż część utraconej sprawności. Jej koszt niestety przekracza nasze możliwości, dlatego proszę Cię o pomoc... Za każdy gest będę bardzo wdzięczna.