Straszliwy wypadek❗️3-letni Janek walczy o sprawność❗️
Tego feralnego dnia wracałam z dwójką moich dzieci od lekarza. Droga, którą wielokrotnie pokonywałam w swoim życiu, tym razem okazała się być przerażającą pułapką. Na jednym z zakrętów mijałam się z ciężarówką, która niespodziewania ścięła zakręt. Chcąc uniknąć zderzenia z tym pojazdem, gwałtownie odbiłam kierownicą i straciłam panowanie nad autem. To były ułamki sekund. Uderzyliśmy w drzewo. Musiałam stracić na chwilę przytomność. Gdy się ocknęłam, z auta wydobywał się dym. Jedyna myśl w mojej głowie to by chronić swoje dzieci i jak najszybciej wyciągnąć je z samochodu. Świadkowie zdarzenia wezwali służby, które błyskawicznie pojawiły się na miejscu. To były niezwykle traumatyczne chwile, których nie zapomnę do końca życia. Jak zły sen, z którego nie mogę się obudzić. Nasz 3-letni synek Janek ucierpiał najbardziej. Najmocniej poszkodowana została jego głowa. Ja z najmłodszą córeczką zostałyśmy przewiezione do szpitala karetką, a Janka zabrał helikopter. Tam rozpoczęła się walka o jego życie. Pomimo starań lekarzy, obrzęk mózgu narastał, więc konieczna była operacja odbarczająca mózg. Na chwilę obecną Janek przybywa w szpitalu, niedawno został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Jednak w dalszym ciągu pozostaje w minimalnym kontakcie. Rozpoczął rehabilitację, aby pobudzić mięśnie do pracy. Każdy dzień przynosi strach, ale wierzymy, że synek nabierze na tyle siły, aby mógł trafić na rehabilitację. Ale sytuacja jest na tyle trudna, że postanowiliśmy myśleć o zapewnieniu funduszy na rehabilitację już teraz. Nasza nowa rzeczywistość to wizyty w szpitalu, wzajemne wspieranie się, rozmowy z resztą rodzeństwa Janka. Oni bardzo mocno odczuwają brak jego obecności. Każdego dnia pytają, kiedy ich braciszek wróci do domu. Niczego bardziej w życiu nie pragnę, jak zdrowia dla moich dzieci. Nie byliśmy gotowi na to co nas spotkało. Mimo wszystko staramy się wrócić do normalności, ale jedyną przeszkodą w tym momencie są pieniądze. Bo wiary i woli walki nam nie brakuje… Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Każda wpłata czy udostępnienie to nasza szansa, by Janek wrócił w końcu do domu. Rodzice Janka