Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Oliwia Chudzik
Oliwia Chudzik , 16 lat

Każdego dnia walczymy o sprawność Oliwii! Pomóż nam zapewnić jej niezbędne wsparcie!

Nasza córka Oliwia urodziła się jako skrajny wcześniak w 25. tygodniu ciąży. Spędziła w szpitalu długie i trudne 3 miesiące, walcząc o życie. Mimo że było to już wiele lat temu, nigdy nie zapomnimy, jak bardzo się o nią wtedy baliśmy. Na szczęście w końcu mogliśmy zabrać nasze maleństwo do domu. Zastała nas jednak rzeczywistość, na którą nie byliśmy przygotowani. Po opuszczeniu szpitala zaczęła się walka o sprawność Oliwii. Wskutek niedotlenienia podczas porodu, nasza córeczka zmaga się z  dziecięcym porażeniem mózgowym. Nieustannie odbywamy wizyty u specjalistów. Córka cały czas wymaga regularnej rehabilitacji. W swoim życiu przeszła już 4 operacje wydłużające ścięgna kończyn dolnych, gdyż spastyczność mięśni powodowała ból i przykurcze.   W tej chwili Oliwia jest nastolatką i nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Codzienna intensywna rehabilitacja jest jedyną szansą dla córki na uzyskanie poprawy. Ponad wszystko chcemy, żeby Oliwia była jak najbardziej sprawna.  Bywa trudno, jednak nie poddajemy się. Wciąż robimy wszystko, by naszemu dziecku żyło się lepiej. Jednak specjalistyczna rehabilitacja, sprzęt rehabilitacyjny, wizyty lekarskie i leki są bardzo drogie.  Nie możemy pozwolić, żeby pieniądze stanęły nam na przeszkodzie, gdy chodzi o rozwój i przyszłość naszej córki. Mimo trudności Oliwia zawsze jest pogodna, uśmiechnięta. Każdego dnia walczy o sprawność. I my dla niej również walczymy. Za każdą okazaną pomoc wszystkim dziękujemy. Rodzice, Monika i Wiesław

11 211 zł
Karolinka Rumak-Zawadzka
Karolinka Rumak-Zawadzka , 6 lat

Pomóżmy Karolince usłyszeć wszystkie dźwięki świata!

Nasza córeczka to wspaniała wesoła dziewczynka. Każdego dnia robimy wszystko, żeby zapewnić jej jak najlepszą przyszłość. Niestety, nie jest to proste zadanie... Karolinka cierpi na obustronny niedosłuch. Diagnozę otrzymaliśmy późno, bo dopiero, gdy córeczka miała 3,5 lata. Początkowo zaniepokoiło nas, że Karolinka pomimo wieku nie mówi, nie reaguje na nasze polecenia. Badania dały nam odpowiedź, która w jednej chwili zmieniła naszą rzeczywistość. Rozpoczęliśmy maraton po lekarzach i specjalistach, który trwa do dziś. Karolinka jest pod opieką psychologa, surdologopedy, audiologa, protetyka, laryngologa. Chodzi do prywatnego przedszkola, gdzie ma zapewnioną konieczną opiekę. Dzięki intensywnej pracy i niemałej inwestycji w aparaty słuchowe córka poczyniła znaczne postępy. Dziś Karolinka mówi, lecz nadal ten obszar wymaga dużych nakładów pracy. Jedyną szansą, żeby nasze dziecko zaczęło prawidłowo odbierać świat, jest operacja wszczepienia implantów ślimakowych. Już 3 razy córeczka została odrzucona w trakcie procesu kwalifikacji. Jednak wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać. Za 4. razem się udało! Podpisaliśmy już wstępne dokumenty, mamy nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie i operacja się odbędzie. Jest to póki co jeden implant, ale będziemy się starać, żeby w przyszłości zakwalifikować się też na drugi. Po operacji Karolinka będzie wymagała intensywnej rehabilitacji. Już teraz każdorazowy wyjazd do instytutu, to wyprawa prawie 6 godzin jedną stronę. A tych wyjazdów będzie jeszcze wiele, na pewno minimum 10. Koszty samych dojazdów są ogromne, a do tego dochodzi opieka pooperacyjna, akumulatory do procesora, praca z wieloma specjalistami. Konieczne w tej sytuacji jest powolne wdrażanie, żeby córka mogła przyzwyczajać się do nowych dźwięków.  Wiemy, że Karolinka ma ogromny potencjał. Córeczka urodziła się w świecie ciszy. Naszym największy marzeniem jest, żeby mogła dorastać wśród wszystkich dźwięków! Wierzymy, że z Waszym wsparciem będzie to możliwe. Rodzice

2 952 zł
Agnieszka Zapasek
Agnieszka Zapasek , 21 lat

Agnieszka niemal umarła! Dziś trwa walka o jej sprawność!

Każdego dnia bardzo boję się o moją siostrę. Myślę o naszej przeszłości i ciepło się uśmiecham. Potem jednak przypominam sobie tragedię, która na zawsze odmieniła los Agnieszki, pozbawiając ją niemal życia! Dziękuję, za to, co zrobiliście dla mojej siostry! To dzięki Wam rehabilitacja może być kontynuowana. Dziś ponownie proszę o pomoc… Nasza historia: 4 marca 2023 roku wydarzył się wypadek. Agnieszka – cudowna młoda kobieta, wspaniała córka, wspierająca siostra, oddana dziewczyna i przyjaciółka niemal umarła. Lekarze oceniali jej stan jako bardzo poważny. Nikt z nas nie wiedział, jak to wszystko się skończy, a z każdą kolejną łzą, strach coraz bardziej wkradał się do naszej codzienności...  W wyniku nieszczęśliwego wypadku doszło do bardzo poważnego urazu mózgu. Po przewiezieniu do szpitala przeprowadzono operację odbarczania mózgu. Potem, niemal przez dwa miesiące Aga przebywała na oddziale intensywnej terapii, w stanie zagrażającym życiu… Lekarze robili, co mogli, aby ją uratować, co na szczęście się udało!  Nasz strach jednak nie minął. Każdego dnia zadajemy sobie pytanie „Co dalej?”. Do powrotu do pełnego zdrowia jeszcze bardzo daleka droga… Przez pewien czas Agnieszka przebywała w ośrodku rehabilitacji na oddziale śpiączkowym, gdzie walczyła wraz ze specjalistami o odzyskanie świadomości.  Dzięki ogromnej pracy terapeutów oraz determinnacji Agnieszki, pojawiają się wielkie postępy! To wszystko jest też możliwe dzięki Wam – Waszej pomocy, za którą już zawsze będziemy wdzięczni!  Aktualnie Agnieszka od poniedziałku do piątku jest rehabilitowana w specjalistycznym ośrodku, natomiast weekendy spędza w domu. Aga zaczęła się uśmiechać i naśladować mimikę naszych twarzy, jest też w stanie samodzielnie jeść i pić. Jesteśmy z niej bardzo dumni! Mimo że odzyskała świadomość, nie rozumie co do niej mówimy, sama też nie wypowiada żadnych słów. Dlatego też kontakt z nią jest bardzo utrudniony.  Każdego dnia, małymi kroczkami Aga robi kolejne postępy. Jedno jest jednak pewne: jeszcze bardzo długo potrzebna będzie droga rehabilitacja w prywatnym ośrodku, która da jej większe szanse na powrót do zdrowia.  Agnieszka jest bardzo silna i każdego dnia walczy, bo wie, że ma dla kogo. Proszę o pomoc dla mojej siostry. Dzięki Wam może dostać szansę na szczęśliwe życie.  Ania, siostra ➡️ Promyk nadziei dla AGI 🎥 Agnieszka potrzebuje Twojej pomocy!

19 750,00 zł ( 11,68% )
Brakuje: 149 336,00 zł
Dariusz Cholewa
Dariusz Cholewa , 38 lat

Pobyt w ośrodku to jedyna szansa, żeby Darek wrócił do sprawności. Potrzebna pomoc!

Przez ostatnie miesiące dostaliśmy od Was potężne wsparcie. Nie jesteśmy w stanie wyrazić naszej wdzięczności!  Dzięki Wam Darek przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym i robi ogromne postępy! Sami nie dalibyśmy rady zapewnić mu takiej opieki. Zwracamy się do Was z ponowną prośbą o pomoc, aby nasz brat mógł kontynuować powrót do sprawności. Poznajcie historię Darka: 22 czerwca 2023 nasz brat uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi, za który możemy winić tylko zły los. Doznał urazu głowy, w wyniku czego powstał krwiak, który zagrażał jego życiu! Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, a potem przeprowadzono operację głowy.  Wszystko przebiegało pomyślnie, a po kilku dniach Darek został wybudzony ze śpiączki. Jednak nagle wdała się SEPSA! Stan Darka był krytyczny. Na szczęście doszło do poprawy. Darek ma w sobie duszę wojownika, dzięki czemu wyzdrowiał! Pokłosie tej walki zostało z nim jednak do dzisiaj… Darek z niedowładem czterokończynowym wylądował w ośrodku rehabilitacyjnym. Z każdym dniem widzimy, jak robi postępy. Powoli zaczyna ruszać rękoma, samodzielnie siada. Poczynił też duży progres w komunikacji. Wskazuje nam gestami, czy skinieniem głowy swoje potrzeby, zaczął też wypowiadać pojedyncze słowa.  On nie zamierza się poddać! A my będziemy go wspierać! Jednak aby to było możliwe, Darek musi pozostać w placówce, w której obecnie przebywa. Tylko tam otrzyma niezbędne wsparcie i dostosowane do jego potrzeb terapie. Niestety, miesięczny koszt pobytu przekracza nasze możliwości.  Zawsze wierzyliśmy i dalej wierzymy, że jeszcze będzie dobrze. Dla kochanego członka rodziny warto walczyć. Dlatego prosimy o pomoc w ratowaniu naszego brata! Już raz udowodniliście nam, że ze wsparciem ludzi o dobrych sercach wszystko jest możliwe! Rodzeństwo Darka

21 335,00 zł ( 13,36% )
Brakuje: 138 240,00 zł
Benita i Olivier Janiewscy
Benita i Olivier Janiewscy , 8 lat

Nieuleczalna choroba odbiera mi siły... Muszę walczyć dla synka, który także jest chory!

Przez wiele lat żyłam z moimi dolegliwościami, które nie były jeszcze aż tak silne jak teraz. Najprostsze czynności zaczęły mi sprawiać realną trudność. Do tego wszystkiego jestem też szczęśliwą mamą synka, któremu niestety przekazałam to, na co sama choruję… Zespół Ehlersa-Danlosa to genetyczna choroba całej tkanki łącznej, w której dochodzi do nieprawidłowej obróbki kolagenu. Ze względu na obecne w organizmie dwie mutacje genu MYLK, musimy być z synkiem raz w roku kompleksowo przebadani pod kątem tętniaków, rozwarstwień aorty i tętnic. Dużo osób nie wie, co to za schorzenie i z czym tak naprawdę musimy się mierzyć. Widzą wyłącznie konsekwencje choroby, które są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej naszego życia.   Kolagen jest wszędzie: w skórze, naczyniach krwionośnych, ścięgnach i stawach. Jest jak klej, który sprawia, że cały organizm się trzyma. Dlatego tak naprawdę można powiedzieć, że choruje całe ciało. Jesteśmy przez to narażeni na wiele chorób współistniejących. Musimy być pod stałą opieką wielu specjalistów, mających wiedzę na temat naszego schorzenia, a ta jest niestety nadal znikoma. Często udając się do lekarza i mówiąc, na co chorujemy, w odpowiedzi zwrotnej otrzymuję pytanie „a co to jest?” Regularna fizjoterapia bardzo pomagała mi w codziennym funkcjonowaniu. Niestety ze względu na to, że mój synek odziedziczył po mnie Zespół Elhersa-Danlosa musiałam ją przerwać i poświęcić swoje życie na walkę o lepszą przyszłość dla mojego dziecka. Jego leczenie było dla mnie najważniejsze – dzięki temu w moim wieku prawdopodobnie synek będzie mógł funkcjonować lepiej ode mnie. Olivier zmaga się z problemami oddechowymi, nie raz dochodzi do spadków saturacji. Pomimo swojego wieku, wciąż jestem pampersowany. Tak jak ja, synek wymaga stałej fizjoterapii i opieki wielu specjalistów. Z roku na rok lista objawów i podejrzeń chorób współistniejących się zwiększa, a mój stan fizyczny i psychiczny coraz bardziej się pogarsza. Codziennie dochodzi u mnie do naderwania jakiegoś ścięgna, czy zwichnięcia – czasami nawet kilku stawów jednoczenie! Każdy ruch sprawia ból, z którym żyję 24 godziny na dobę. Uniemożliwia mi to normalne funkcjonowanie.  W październiku ubiegłego roku zdiagnozowana została także niewydolność żylna miednicy. Kilkumiesięczne leczenie farmakologiczne nie przyniosło rezultatów i konieczna jest embolizacja, której koszt jest ogromny. Do tego potrzebowałabym pilnej diagnostyki neurochirurgicznej, ponieważ mam ogromne problemy z kręgosłupem. Zmagam się, m.in. z przepukliną i torbielą Tarlova. Każdego dnia moje dolegliwości uniemożliwiają mi samodzielne funkcjonowanie i wykonywanie prostych czynności, takich jak robienie zakupów, odbieranie dziecka z przedszkola, a czasami nawet wstanie z łóżka. Potrzebuję stałej fizjoterapii, która wzmocni moje wiotkie stawy i mięśnie. Tego samego potrzebuje Olivierek... Nie jest mi łatwo prosić o pomoc, ale wiem, że bez niej nie będę w stanie zapewnić sobie i mojemu dziecku dalszego leczenia i rehabilitacji, która umożliwia nam funkcjonowanie. Kiedy nie będę miała już siły, nie będę też mogła pomóc mojemu dziecku w walce z jego dolegliwościami. To naprawdę ciężkie, z czym przyszło mi żyć… Proszę – POMÓŻ! Benita

41 074 zł
Krystian Cyboroń
Krystian Cyboroń , 15 lat

Trwa walka o zdrowie i przyszłość Krystiana! Każda pomoc jest na wagę złota!

Krystian to nasze pierwsze dziecko. Tak bardzo na niego czekaliśmy! Nie wiedziałam, że lada moment piękne chwile rodzicielstwa zostaną zaburzone przez chorobę synka. Walka o zdrowie Krystiana trwa już kilkanaście lat i wciąż nie zanosi się na koniec. Wszystko zaczęło się, gdy synek miał dwa miesiące. Trafiliśmy do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc. Kaszel jednak nie mijał, pomimo stosowanych leków. Szukaliśmy pomocy dalej… W końcu okazało się, że przyczyną jest wada tętnicy płucnej. Krystian jako niemowlę musiał przejść swoją pierwszą operację. Niestety, na jednym zabiegu się nie zakończyło. Zaplanowano w sumie 3 etapy. Ostatni z nich odbył się przed ukończeniem 3. roku życia. Mieliśmy nadzieję, że najgorsze już za nami. Krystian przyjmował leki przeciwzakrzepowe. Każdego dnia robiliśmy badanie krwi INR.  Syn nieustannie był pod opieką neurologa i kardiologa. Naprawdę ciężko zliczyć, ile razy lądował w szpitalu. Przez częste infekcje i hospitalizacje 4 lata nauki musiał odbyć w domu, w izolacji. Niedawno rozpoczął naukę w szkole średniej. Niestety, nie było mu dane nacieszyć się kolegami i normalnym życiem.  W styczniu 2024 Krystian znów trafił do szpitala. Przeszedł tam operację wszczepienia rozrusznika serca. Jego klatka piersiowa po raz kolejny została rozcięta. Najgorsze jednak są wciąż pojawiające się komplikacje… Zaczęło się od zapalenia płuc. Później w opłucnej i w brzuchu pojawił się płyn! Konieczne było założenie drenu. Szpitalny dramat zdaje się nie mieć końca. Rana pooperacyjna się rozeszła… Krystian zaczął gorączkować. Wyniki krwi były bardzo złe, zaczęto podejrzewać inne jednostki chorobowe, jednak na ten moment nic więcej nie wiadomo. Najgorsze, że w opłucnej ponownie zgromadził się płyn… Najbardziej na świecie chcemy, żeby ta seria niefortunnych zdarzeń wreszcie się zakończyła i żeby Krystian mógł wrócić do domu. O niczym bardziej nie marzymy. Po wyjściu ze szpitala Krystian będzie potrzebował rehabilitacji. Same koszty leków są ogromne…  Każda wpłata to nieoceniona pomoc w walce o zdrowie Krystiana. Przed synem jeszcze całe życie! Wierzymy, że razem z Waszym wsparciem jego powrót do normalnego życia będzie możliwy. Mama

3 980 zł
Radosław Kida
Radosław Kida , 23 lata

Tragiczny wypadek nieodwracalnie zmienił życie Radka! POMÓŻ!

Radek był wesołym i towarzyskim mężczyzną. Miał wielu kolegów, był pracowity i tak jak każdy młody człowiek, miał marzenia. Pewnego okropnego dnia jego dotychczasowe życie zmieniło się w mgliste wspomnienie... Zdarzył się tragiczny wypadek samochodowy! Mimo że Radek był pasażerem, to on ucierpiał najbardziej. Trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Był nieprzytomny! Doszło u niego do przebicia płuca, uszkodzenia klatki piersiowej oraz rdzenia kręgowego. Lekarze walczyli o jego życie! Z sukcesem przeprowadzili poważną operację, która trwała kilka godzin. Finalnie udało się go uratować, jednak pewne skutki odniesionego urazu, są nieodwracalne… Przez kilka miesięcy Radek dochodził do siebie w szpitalu, gdzie poddawany był rehabilitacji. Niestety do dziś nie odzyskał sprawności w nogach. Zmaga się z porażeniem kończyn dolnych, które uniemożliwia mu codzienne samodzielne funkcjonowanie.  Chcielibyśmy, aby Radek mógł cieszyć się życiem, podróżować i bawić się ze znajomymi. Jednak całymi dniami jest przykuty do specjalistycznego łóżka, bez perspektywy na lepsze jutro. Nie tak powinna wyglądać jego młodość... Mama Radka musiała zrezygnować z pracy, aby zająć się synem. Kiedy jego tata wraca do domu, odciąża żonę – jednak sytuacja jest trudna. Obydwoje są już starszymi ludźmi, brakuje im sił i pieniędzy. Koszty rehabilitacji przerastają najbliższych Radka. Chłopak potrzebuje pilnej i intensywnej rehabilitacji, aby choć w najmniejszym stopniu odzyskać sprawność sprzed wypadku.  Całe dotychczasowe życie Radka zostało przekreślone w jednej chwili. Wierzymy jednak, że dzięki rehabilitacji stanie się bardziej samodzielny i odzyska dawny błysk w oku. To młody chłopak, który potrzebuje motywacji do walki. Dlatego prosimy o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza wpłata jest dla Radka naprawdę ważna. Daje bowiem nadzieję na lepsze jutro!  Rodzina i bliscy Radka

2 000 zł
Bogdan Data
Bogdan Data , 60 lat

Stan Bogdana był krytyczny! Pomóż – liczy się czas!

Bogdan jest w bardzo ciężkim stanie! Przebywa w szpitalu, gdzie z całych sił walczy! Potrzebuje naszej pomocy, bo inaczej nic się nie zmieni! Brat trafił do szpitala z ogromnym bólem głowy. Było tak źle, że słaniał się na nogach! Trafił na oddział neurologii i być może to właśnie uratowało mu życie! Kilka godzin po przyjęciu do szpitala, doznał krwotoku do prawej półkuli móżdżku! Lekarze natychmiast przeprowadzili operację, a potem w stanie krytycznym trafił na OIOM. Przez 5 tygodni Bogdan przebywał w śpiączce farmakologicznej, a cała nasza rodzina drżała z przerażenia!  Brat jest już przytomny, jednak potrafi tylko otworzyć oczy. Bogdan nie mówi, nie rusza rękoma i nogami oraz cały czas podłączony jest pod respirator. Nie potrafi nic nam przekazać, ale utrzymuje z nami kontakt wzrokowy, co daje wielką nadzieję! Mięśnie Bogdana są osłabione i potrzebna jest bardzo intensywna rehabilitacja! Bez niej stan mojego brata nie ulegnie poprawie, a odzyskanie sprawności może stać się wręcz niemożliwe! Czas gra tu wielką rolę. Dlatego zwracamy się do Was o wsparcie dla Bogdana i z całego serca prosimy o pomoc. Z góry dziękujemy za Waszą hojność i wielkie serce.  Rodzina i bliscy Bogdana

16 835 zł
Milan Balicki
Milan Balicki , 11 miesięcy

Mały wojownik z chorym serduszkiem – Milanek potrzebuje pomocy❗️

Wciąż wraca do mnie ten moment, kiedy przyjechałam na oddział. Milanek zobaczył mnie, wyciągnął rączki w moją stronę... Ale wiedział, że mogę być z nim tylko na chwilę. Leżał podłączony pod aparaturę, płakał i krzyczał, a ja nie mogłam wziąć go na ręce i przytulić… Podczas połówkowego badania prenatalnego było podejrzenie, że nasz synek urodzi się z wadą serduszka. Taka informacja nam drastycznie wywróciła świat. Do porodu chodziłam na badania i kontrole, aż w końcu wykonano dokładną echokardiografię i potwierdzono przerwany łuk aorty typu B i ubytek przegrody międzykomorowej. Milan urodził się 16 maja 2023 roku. Dostał 10 punktów w skali Apgar. W drugiej dobie życia synka przetransportowano do USD w Krakowie na obserwację i kwalifikację do zabiegu kardiochirurgicznego. Ten doszedł do skutku, gdy Milan miał 9 dni. Serduszko synka było operowane, a nasze zamarzały z obaw i strachu. 2 tygodnie spędziliśmy na oddziale intensywnej opieki kardiochirurgicznej i dopiero po tym czasie mogłam być przy synku cały czas. Ale kiedy już miało być dobrze, wystąpiły drgawki spowodowane spadkiem wapnia. Synek znów trafił na intensywną terapię, gdzie spędziliśmy miesiąc. Pomiędzy wizytami kontrolnymi, badaniami i leczeniem Milan miał też drugą, ciężką operację na otwartym serduszku 21 lutego tego roku. Niestety, jego stan się pogorszył… Zaczęło się krwawienie i trzeba było wrócić do rozrusznika serca. Chociaż stan Milanka jest już stabilny, wciąż towarzyszy nam obawa co będzie dalej. Ale nie tylko my się boimy. Starsi synowie ciężko znoszą chorobę swojego braciszka. Też potrzebują opieki, a my wsparcia, ponieważ w tej sytuacji koszty leczenia i życia zaczynają nas przerastać. Każdy gest ma ogromne znaczenie. Paulina i Janusz, rodzice

12 422 zł

Obserwuj ważne zbiórki