Proszę, pomóż mojemu Kubusiowi zapomnieć o bólu!

zabieg fibrotomii, turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 17 Stycznia 2019
Opis zbiórki
Zwracamy się do Państwa o pomoc, bo bez niej nie damy rady. Termin zabiegu 20 listopada. Jego nóżki są sztywne, chód ciężki i wystarczy delikatne zachwianie równowagi, żeby Kuba upadł – wstaje i próbuje iść dalej.
W 2015 roku dzięki Waszej pomocy synek mógł przejść zabieg fibrotomii metodą Ulzibat. W tej chwili Kubuś ma 7 lat, mózgowe porażenie dziecięce, zespół spastyczny czterokończynowy z przewagą kończyn dolnych. Mózgowe porażenie wystąpiło w wyniku niedotlenienia przy porodzie. Pomimo przeciwności losu Kubuś jest bardzo radosnym dzieckiem. Uśmiech na jego twarzy towarzyszy mu codziennie. Przez te 3 lata dzięki zabiegowi i systematycznej rehabilitacji osiągnęliśmy bardzo wiele, ale są dni, kiedy wszystko wraca jak bumerang...
Ciąża przebiegła rewelacyjnie, bez żadnych komplikacji. W nocy odeszły mi wody. Trafiłam na porodówkę ucieszona, że za chwilę pojawi się nasz synek. 15 godzin oczekiwania na rozwiązanie. Przed końcem porodu położna powiedziała – Proszę oddychać, bo dziecku zanika tętno! Wystraszyłam się, ale nie byłam świadoma, czym to się może skończyć. Mimo zaniku tętna powiedzieli, że urodzę naturalnie. Podczas porodu doszło do niedotlenienia. Synek owinięty był pępowiną, nie płakał. Zaczął po chwili, gdy lekarze uwolnili szyjkę z pępowiny. Mimo wszystko lekarz powiedział, że to nic groźnego. Dostał 9 punktów- wyszliśmy do domu szczęśliwi.
Nie każde dziecko po niedotlenieniu jest niepełnosprawne. Kubuś wydawał się szczęściarzem, po niedotlenieniu nie było śladu – rozwijał się jak zdrowy niemowlak. Gdy skończył 6 miesięcy, zauważyłam, że synek nie potrafi siedzieć. Przebadany przez lekarza od głowy po koniuszki palców, został odesłany do domu z zaleceniami, żeby się nie martwić i dać mu trochę czasu – przecież każde dziecko jest inne. Po kolejnych dwóch miesiącach nic się nie zmieniło. Wiedziałam, że coś jest nie tak, lekarz wciąż twierdził, żebym nie panikowała, że wszystko jest w porządku. Dopiero po kolejnych dwóch miesiącach padła diagnoza – mózgowe porażenie dziecięce.
Niedawno byliśmy na konsultacji w Krakowie u dr. Reptunov. Kubuś został zakwalifikowany do kolejnego zabiegu. Spastyka wraca, a co za tym idzie wracają przykurcze. Kubuś zaczyna już wspinać się na paluszki i jego ruchy z dnia na dzień robią się bardziej ograniczone. Chcemy spróbować ponownie. Wiele zawdzięczamy fibrotomii. Kubuś dużo się nauczył i dużo pomogło w ogólnym funkcjonowaniu. Nie chcemy, aby znów to wszystko wróciło.
Mamy szansę sprawić, aby było jeszcze lepiej. Nie możemy zmarnować tylu lat pracy. Niestety bez Waszej pomocy nie zdołamy uzbierać tak dużej kwoty. Pracuję tylko mąż, ja niestety nie mogę podjąć pracy. Kubuś ma codziennie zajęcia. Większa część oszczędności idzie właśnie na te zajęcia, których Kubuś potrzebuj. Rehabilitacja, basen, terapie logopedyczne, hipoterapia, turnusy rehabilitacyjne...
Nie zdołamy zdobyć całej kwoty w tak krótkim czasie, zwłaszcza że nie możemy pożyczyć, gdyż potrzeby Kubusia cały czas się mnożą. Jeśli nam pomożecie, dotrzemy na czas do lekarza, który już raz pomógł naszemu dziecku. Za każdą, najmniejszą pomoc dziękujemy!
Rodzice