Nadaj barwę życia niewidomej Ani

turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 10 Maja 2014
Opis zbiórki
Usiądź i zamknij oczy. A teraz wyobraź sobie, że nie możesz ich otworzyć. Teraz wiesz jak każdego dnia czuje się Ania.
Dziewczynka urodziła się w 23 tygodniu ciąży. Maleńka, przedwcześnie urodzona Ania ważyła zaledwie 680 gramów. Przez rok lekarze walczyli o jej życie. Ze względu na niewielką masę ciała malutkiej walka ta nie była łatwa. Udało się jednak utrzymać Anię przy życiu.
Zmagania ze stanem Ani trwały jednak dalej. Przedwczesny poród obarczył dziewczynkę szeregiem konsekwencji. Dopiero w 4 roku życia udało się nauczyć ją chodzić. Mniej więcej od roku wyraźnie mówi. Te postępy to efekt wytężonej pracy lekarzy i rodziców. Każdego dnia czuwają nad jej rozwojem i bezpieczeństwem.
Ania ma teraz 11 lat. Odniosła już pewne sukcesy w rehabilitacji: chodzi, mówi. Ale nic nie widzi. Dziewczynka cierpi na obuoczną ślepotę, która w jej stanie znacznie ogranicza kontakt ze światem i codzienne funkcjonowanie. Dla niej każdy dzień jest wyzwaniem. Zabawa, spacer, rozmowa, wszystko to, co dla większości z nas jest czystą przyjemnością, dla Ani jest wielkim wysiłkiem. Jej świat jest czarno – biały nie tylko z powodu choroby.
Rodzice dają Ani wiele wsparcia. Pomagają w codziennych sprawach i dbają o jej samopoczucie. Sami jednak borykają się ze sporymi problemami materialnymi. Ania wraz z nimi i trójką rodzeństwa żyje w niewielkim mieszkaniu, udostępnionym dzięki pomocy dobrych ludzi. Rodzina trzyma się razem. Wszyscy walczą o Anię. Mama i tata dziewczynki starają się sprostać wyzwaniu rzuconemu przez los. Rehabilitacja oraz zapewnienie Ani pomocy edukacyjnych w języku Braille’a to duży wydatek.
Ogromną szansą na pomoc Ani w zrobieniu kolejnego kroku do lepszego życia jest specjalistyczny turnus rehabilitacyjny. Dzięki zintensyfikowanym zabiegom rehabilitacyjnym miałaby szansę poprawić swoją sprawność, nauczyć się poruszać bez pomocy, utrzymywać kontakt ze światem. Dla rodziców Ani opłacenie takiego turnusu jest niemożliwe. Kiedy ciężko „związać koniec z końcem” nie ma mowy o takim wydatku. Możemy jednak pomóc. Wspólnie spakujmy walizkę dla Ani i pozwólmy jej jechać po nadzieję.