Szczęśliwe schronienie dla małej Zosi

spełnienie marzenia - zakup pięknego domku ogrodowego
Zakończenie: 7 Lutego 2017
Rezultat zbiórki
Największym marzeniem Zosi był domek ogrodowy z drzwiczkami i okienkami, takim jak z bajki...
Marzenie dziewczynki spełniło się podczas marcowej Podróży Spełnionych Fantazji, kiedy to odwiedziliśmy Zosię wraz z grupą młodzieży - wolontariuszami z Kanady. Dziewczynka czekała na naszą wizytę od samego rana. Była bardzo podekscytowana, tak bardzo chciała pokazać nam swój piękny nowy domek. Zanim to jednak nastąpiło, kilkulatka zaprosiła wszystkich do swojego pokoju, gdzie wręczyliśmy jej dodatkowe prezenty.
Dziewczynka była zachwycona!
Otrzymała artykuły plastyczne, gry planszowe, quizy, puzzle i wiele innych interesujących zabawek. Po obowiązkowym złożeniu puzzli udaliśmy się na podwórko, gdzie zabraliśmy się za malowanie domku. Poszło sprawniej niż myśleliśmy, a efekt był piorunujący. Wspaniałym dodatkiem okazały się żywe bratki, które również otrzymała w prezencie.
Nigdy nie zapomnimy Zosi ani jej cudownej rodziny i pięknej farmy, na której mieszkają.
Za spełnienie marzenia Zosi z całego serca dziękujemy wszystkim osobom, które za pośrednictwem portalu siepomaga.pl przekazały pieniądze na zakup drewnianego domku ogrodowego, kwiatków, farb oraz dodatkowych niespodzianek.
Opis zbiórki
Złośliwy guz mózgu. Trudno wyobrazić sobie słowa o większej mocy rażenia. Diagnoza brzmiała niczym wyrok, bo jak 2-letnie dziecko ma sobie poradzić z potworem, który codziennie zbiera śmiertelne żniwo nawet wśród najsilniejszych…? To był czas, kiedy uśmiech znikał z twarzyczki Zosi. Mały promyczek zaczynał gasnąć...
Zosia miała zaledwie dwa latka, kiedy jej bliskich zaniepokoiły problemy z równowagą i nawracające nudności. Dziewczynka czuła się coraz gorzej, aż w końcu nie było już wątpliwości, że wewnątrz jej małej główki rozgrywa się prawdziwy dramat. Badania wykazały krwawienie doczaszkowe, spowodowane obecnością złośliwego guza mózgu.
Na szczęście dziewczynka pomyślnie przeszła ryzykowną operację na otwartej główce, a następnie wyczerpującą chemioterapię i naświetlania. Lekarze nie oszczędzali raka, ale tym samym nie oszczędzali też małego, bezbronnego organizmu, który nie mógł sobie poradzić z tak agresywną ingerencją. Tragicznych powikłań było wiele, zbyt wiele. Zosia potwornie chudła i traciła siły. A przecież potrzebowała ich bardzo dużo, żeby zwalczyć chorobę. Lekarze walczyli o tę małą istotkę dzień i noc, a jej mama czuwała przy niej, reagując na każde, nawet najmniejsze westchnienie. Tak mijały kolejne smutne tygodnie, ponure miesiące, pory roku, których zmian - podczas pobytu w szpitalu - się nawet nie zauważa.
Rak został uśpiony, ale w przypadku tak ciężkiej choroby, trudno mówić o ostatecznym zwycięstwie. Zosia i jej mama powoli budują swoje życie od nowa, próbując wykreślić z pamięci ostatnie lata. Koszmarny lęk powraca jednak przy każdym kontrolnym rezonansie lub kiedy dziewczynka gorzej się czuje. Po chorobie pozostał także niedowład prawej ręki oraz lęk wysokości, spowodowany zaburzeniami równowagi. Rak nigdy nie zaciera po sobie wszystkich śladów…
W główce Zosi nie ma już guza, są za to nowe kiełkujące marzenia i pomysły. Dziewczynka ma jedną, największą fantazję. Chciałaby, aby w jej ogródku stanął drewniany domek z drzwiczkami i okienkami, taki jak z bajki. Kilkulatka z powodu problemów z równowagą i lęku wysokości nie bawi się już tak beztrosko jak przed chorobą, nie zjeżdża ze zjeżdżalni, nie wspina się po drabinkach, nie lubi się huśtać. Za to od dłuższego czasu opowiada o wyśnionym domku, który zastąpiłby jej plac zabaw. Mogłaby zaprosić koleżanki i bawić się z nimi w gotowanie dla lalek i sprzątanie. Domek byłby idealnym miejscem do spędzania ciepłych wiosennych i letnich dni. Miejscem, w którym można się zaszyć w bezpiecznym świecie dziecięcej wyobraźni.
Wierzymy, że dzięki Wam, już wkrótce będziemy mogli podarować Zosi wymarzony domek, w którym będzie szczęśliwa, a wiosna zawita do jej małego serduszka!