Życie w powiększeniu

Powiększalnik
Zakończenie: 31 Grudnia 2015
Opis zbiórki
Fundować dziecku dzieciństwo, w którym nie ma za dużo miejsca na beztroskość? Plac zabaw zamieniać na salę szpitalną? Zabawy z rówieśnikami zastępować wizytami w gabinetach lekarskich? „Ciągać” ze sobą dziecko po dworcach kolejowych, przystankach komunikacji miejskiej, żeby do tych miejsc dotrzeć? Niejednokrotnie spotykać się z brakiem zrozumienia? - rodzice Janka po 12 latach walki o wzrok syna, bez cienia wątpliwości odpowiadają, że było warto.
Janek urodził się z wadą wzroku, która pogłębiała się z roku na rok. Jego świat tracił kształty, zacierały się odległości. A widmo utraty wzroku i życia w kompletnej ciemności wcale się nie oddalało. - Dla nas był to prawdziwy wyścig z czasem - mówi mama Janka. - Lekarze okuliści cały czas dawali nam nadzieję, że wprawdzie krótkowzroczności nie da się wyleczyć, ale mniej więcej do 7-8 roku życia można usprawnić widzenie. I tego kurczowo się trzymaliśmy. Przez wiele lat było to naszym mottem życia, zaś w chwilach zwątpień – naszym kołem ratunkowym.
Bez okularów Janek chodzi na pamięć. Jeszcze kilkanaście lat temu na nosie miałby tzw.słoiki, dziś lekkie okulary nie zdradzają ciężkiego życia z tak ciężką wadą wzroku, która zatrzymała się na -13 i -14 dioptrii. Ktoś powie, że życie się nie kończy na słabym wzroku. W przypadku Janka okazało się, że to życie się nie kończy, ale chwilami przypomina koszmar.
Rówieśnicy traktują Janka na dystans - w tej mniej bolesnej wersji. Inni naśmiewają się i przezywają. Można powiedzieć, że Janek sam wybrał sobie taki los, ponieważ nie chciał iść do szkoły integracyjnej. Jest niesamowicie zdolny, średnia powyżej 5.0, dlatego wiedział, że da sobie radę w szkole bez przywilejów. I o ile z nauką nie ma najmniejszych problemów, z akceptacją kolegów ze szkoły już tak. Książki i nauka są jego ostoją, sposobem na radzenie sobie z niesprawiedliwym światem.
- Janek właśnie wszedł w okres dojrzewania i szybkiego wzrostu, a jego wada wzroku dalej się pogłębia, dlatego powinien oszczędzać swój osłabiony wzrok, żeby nie tracić widzenia, na które tak ciężko pracował przez całe swoje życie. - powiedziała pani okulistka. - Najlepiej by teraz dla niego było, gdyby w ogóle się nie uczył. Dla Janka byłaby to wielka tragedia. Przecież nauka i książki to świat, w którym nikt go nie ocenia, nie przezywa, w którym czuje się wartościową osobą.
Jest jedno rozwiązanie, o którym rodzice myśleli już wcześniej, gdy sytuacja nie postawiła ich jeszcze pod ścianą - powiększalnik Clear Note+. Wygląda jak niewielka lampka, a odciąży wzrok Janka na tyle, że nie będzie musiał regyznować z czytania i nauki. Sprawa jest na tyle poważna, że od września Janek pójdzie do gimnazjum, gdzie tej nauki będzie więcej. Powiększalnik będzie mógł też zabierać do szkoły i czytać to, co jest napisane na tablicy. W domu będzie dodatkowo potrzebował programu powiększająco-mówiącego Zoomtext. Miał starą wersję, jednak rodziców nie stać na wykupienie aktualizacji. Bez tego programu wiele książek leży bezużytecznie, ponieważ Janek nie jest w stanie ich przeczytać.
Tak wygląda świat 12-letniego chłopca, który przez wadę wzroku niepewnie stawia kroki, a czasem niechcący nadepnie komuś na stopę. Świat z falującymi ścianami, który mógł zniknąć za kurtyną ciemności. Dzięki uporowi Janek nie potrzebuje białej laski ani psa przewodnika. Chodzi do zwykłej szkoły, w której znosi trudy bycia nastolatkiem, budując pancerz odporny na drwiny rówieśników. Pomóżmy Jankowi powiększyć świat - przez powiększalnik i nasze serca zobaczymy większe :)