Tlen dla Jaśminki pilnie potrzebny!

trzy turnusy hiperbaryczne
Zakończenie: 4 Lipca 2018
Rezultat zbiórki
Jaśminka korzysta już z komory hiperbarycznej. Czasami nie jest to takie łatwe dla tak małej istotki, ale nasza córeczka dzielnie znosi wszystkie niedogodności. Wierzymy, że ta terapia przyniesie spodziewane rezultaty, a Jaśminka dzięki niej będzie mogła się lepiej rozwijać i cieszyć z uroków dzieciństwa.
Raz jeszcze dziękujemy, że jesteście z nami. Wiemy, że Wasze myśli krąża wciąż przy naszym skarbie. My to czujemy i ona też to czuje. Razem jet dużo łatwiej.
Rodzice Jaśminki
Opis zbiórki
“Serduszko jednej z pani córek nie bije”. Po usłyszeniu tych słów od lekarza, moje własne, jakby przebite nożem, też chciało przestać bić. Nie poddało się jednak, bo druga córka, którą również nosiłam pod sercem, za bardzo go potrzebowała. Jaśminka urodziła się trzy tygodnie później. Od razu było jasne, że, zamiast beztroskiej zabawy z siostrą, czekać ją na tym świecie będzie niekończąca się walka o życie i sprawność.
Te trzy tygodnie były horrorem. Lekarze kazali czekać. Strach i bezradność narastała z każdą kolejną godziną. Nie znam słów, które są w stanie opisać okropną mieszaninę bólu po stracie jednego dziecka i niepewności o życie drugiego. Jednak właśnie to drugie, wciąż bijące we mnie serduszko, dawało nam sens i siłę, żeby przetrwać w tej wszechogarniającej beznadziei.
Pewnego dnia powiemy Jaśmince, że miała siostrę bliźniaczkę. Że, choć tego nie pamięta, jako jedyna mogła ją przytulić, potrzymać za rękę, spojrzeć głęboko w oczy. Czy to zrozumie? Tego nie wiemy. Jednym z powikłań okołoporodowych było niedotlenienie mózgu. Nasza córka z tego powodu rozwija się dużo wolniej. Za kilka dni skończy roczek, a na wadze ma raptem 4900 g. Dzieci w tym wieku zaczynają już chodzić, a Jaśminka wciąż leży na brzuchu. Nie ma mowy o samodzielnym obracaniu się czy siadaniu. Ogromne napięcie mięśniowe nie pozwala chwytać zabawek. Na dodatek jej serduszko i nerki od urodzenia również zgłaszają problemy. Każdy dzień jest nową batalią, umieraniem ze strachu o naszą bezbronną kruszynkę.
Jaśminka jest od momentu wyjścia ze szpitala stale rehabilitowana. Żmudne godziny ćwiczeń przynoszą rezultaty. Wiemy jednak, że już do końca życia będzie potrzebowała pomocy. Córcia ma dopiero roczek i na tą chwilę nie jesteśmy w stanie precyzyjnie ustalić, na ile będzie sprawna intelektualnie. Na szczęście mamy w domu najlepszego rehabilitanta na świecie. To starszy o rok brat, który nieustannie ją zaciekawia, inspiruje i mobilizuje do rozwoju.
Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby dać naszej Jaśmince szansę na choć trochę łatwiejsze życie. Kilka tygodni temu została zakwalifikowana na turnus hiperbaryczny. Ta stosowana na całym świecie metoda leczenia z wykorzystaniem tlenu hiperbarycznego, wspomaga w rozwoju komórki nerwowe. Żeby przyniosła odpowiednie rezultaty, potrzeba 1-2 powtórzeń co pół roku. Niestety, nie jest refundowana, a codzienna intensywna rehabilitacja, skutecznie czyści nasze portfele z wszelkich oszczędności. Prosimy o pomoc...
Dlaczego to wszystko nas spotkało? Dlaczego nasz świat, zamiast rozkwitnąć w maju podwójną siłą, niemal zawalił się bez najmniejszego ostrzeżenia? Być może kiedyś oswoimy się z myślą, że na te pytania nigdy nie otrzymamy odpowiedzi. Udało nam się za to spod tych gruzów uratować nasze małe, bezbronne szczęście. I wciąż jeszcze ocierając łzy, idziemy do przodu, bo Jaśminka nas potrzebuje. Naszej siły, żeby miała szansę na sprawniejsze ciało i łatwiejszą przyszłość. Z Waszą pomocą będzie to możliwe.
Mama Jaśminy