Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

3 czerwca musi rozpocząć się leczenie! Inaczej Karolinka nie ma szans na przeżycie...

Karolinka Małecka
Cel zbiórki:

1 ampułka leku Mylotarg

Karolinka Małecka
Brzezia Łąka - Kiełczów, dolnośląskie
lekooporna białaczka szpikowa
Rozpoczęcie: 21 Maja 2018
Zakończenie: 25 Maja 2018

Rezultat zbiórki

Serce pęka, gdy dziecko umiera...

W piątek (27.07.2018) późnym wieczorem Karolinka od nas odeszła... Mamy złamane serca, bo do końca wierzyliśmy, że razem uratujemy Karolinkę. Dzięki zbiórce udało się kupić dla niej niezwykle kosztowny lek, który zadziałał! Możliwy był przeszczep szpiku - jedyna szansa na uratowanie dziewczynki.

Niestety, po transplantacji szpiku, w momencie w którym nowy szpik nie zaczął jeszcze pracować, doszło do zapalenia płuc i sepsy. Karolinka walczyła przez wiele dni. Lekarze stawali na głowach, a my wszyscy modliliśmy się i trzymaliśmy kciuki.

Wierzymy, że razem zrobiliśmy wszystko, ale tym razem wszystko to było po prostu za mało. Został ogromny smutek, żal i poczucie niesprawiedliwości...

Karolinko, nigdy o Tobie nie zapomnimy!

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia. 

Opis zbiórki

Karolinkę może uratować tylko jeden lek! Sytuacja jest BARDZO PILNA - leczenie musi rozpocząć się dokładnie 3 czerwca. W przeciwnym razie ostatnia szansa na życie tej małej dziewczynki przepadnie…

Teraz Karolinka przechodzi chemioterapię - to już kolejna… Miało jej nie być, miał być przeszczep, znalazł się nawet dawca! Nadzieja na życie była na wyciągnięcie ręki, ale ostatnie, kontrolne badanie zmroziło nam krew w żyłach - w szpiku mojej córeczki było mnóstwo komórek nowotworowych, najwięcej od chwili diagnozy! Lekarze z Przylądka Nadziei skonsultowali się z najlepszymi specjalistami w kraju. Ustalili, że muszą sięgnąć po lek ostatniej szansy. Sprowadzany z zagranicy, bardzo drogi i nierefundowany Mylotarg. Przed jego podaniem Karolinka musi przejść bardzo agresywną, dwutygodniową chemię - właśnie jest w trakcie. Potem lekarze mają dokładnie 24 godziny na podanie leku.

Karolinka Małecka

Póżniej pozostaje już tylko czekać i mieć nadzieję, że to zadziała i córeczka będzie mogła mieć przeszczep szpiku… Nie mogę, nie chcę myśleć co się stanie, jeśli się nie uda. Jeśli nie zdążymy zebrać pieniędzy, kupić leku. Mocno wierzę w to, że w końcu się uda i wrócimy z Karolcią do domu - zdrową, uśmiechniętą...

Od pół roku trwa dramatyczna walka o życie mojej córeczki. W listopadzie zeszłego roku Karolinka nagle zaczęła wymiotować, tak strasznie, że brakowało jej tchu… Gdy zobaczyłam krew, pojechaliśmy czym prędzej na ostry dyżur. Pierwsze badanie krwi wykazało anemię. Chwilowy oddech ulgi, a potem cios, po którym ciężko się podnieść… Przyszedł lekarz i powiedział, że u córeczki podejrzewają białaczkę. W trybie pilnym trafiliśmy do Przylądka Nadziei…

Gdzie jest sprawiedliwość, gdy wyrok dopada maleńkie dziecko? Chciałam zabrać córeczce cierpienie, ale to było niemożliwe… Wydawało się, że ta otchłań rozpaczy nie ma dna. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z rakiem, nikt w rodzinie nie chorował! Tymczasem nagle znaleźliśmy się w centrum dramatu.

Karolinka Małecka

Przez trzy pierwsze dni trwała walka o życie Karolinki. Lekarze powiedzieli, gdybyśmy trafili do szpitala dzień później, córeczka nie miałaby żadnych szans… Pierwsza bitwa okazała się zwycięska, ale przed nami była największa wojna. Od razu zaczęła się chemioterapia. Byliśmy przygotowani na straszne powikłania - widzieliśmy przecież, co chemia robi z innymi dziećmi… Ale u Karolinki obyło się bez nich. Niestety - tak samo jak leczenie nie przynosiło negatywnych skutków, tak samo nie polepszyło wyników…

Agresywniejsze leczenie także nie zadziałało, białaczka okazała się wyjątkowo brutalna. Lekarze wytoczyli najcięższe działa - chemię, którą stosuje się przy wznowach. I w końcu usłyszeliśmy upragnioną informację: jest remisja! Teraz przed Karolinką było najważniejsze - przygotowanie do przeszczepu. Niestety, nikt z rodziny nie mógł zostać dawcą… Ale wtedy zdarzył się kolejny mały cud - 20-letnia dziewczyna, gdzieś z Polski, zgodziła się oddać część siebie, by uratować Karolinkę!

Ale nowotwór nie zamierzał odpuszczać… Córeczka czuła się coraz gorzej, była słabsza. Przyplątała się paskudna infekcja - zakażenie rotawirusem. Pojawiły się też problemy z serduszkiem… Ale nadal silna była w nas wiara, że to pokonamy. Przecież białaczka ustąpiła! Przed transplantacją czekała nas jeszcze ostatnia, kontrolna biopsja. Po raz kolejny całkowicie się załamaliśmy. Była wznowa, a w szpiku znacznie więcej komórek, niż poprzednio!

Karolinka Małecka

Marzenie o przeszczepie stało się przezroczyste, zamazane. Zamiast tego jeszcze bardziej nasilił się strach przed śmiercią naszej ukochanej córeczki… Dostaliśmy jednak nadzieję. Po agresywnej chemioterapii, która ma zabić komórki nowotworowe Karolice zostanie podany lek ostatniej szansy. Mylotarg zwiększa szanse na przeżycie i doczekanie przeszczepu. Ale lek nie jest refundowany, musi zostać sprowadzony z zagranicy. Zegar cały czas głośno tyka, odmierzając drogocenny czas…

Karolinka przed chemią musiała mieć założone centralne dojście. Na stole operacyjnym jej wymęczone leczeniem serduszko stanęło… Chirurdzy opanowali sytuację, córeczka wróciła. Moja mała, silna dziewczynka… Ile jeszcze czasu wytrzyma, jak długo będzie miała siłę, by dalej walczyć? Czy jej 19-miesięczny organizm podoła temu wszystkiemu? Musimy wierzyć, że tak. Tak samo jak wierzymy w to, że dzięki wielu ludziom o wrażliwych sercach uda się na czas zdobyć lek i dalej walczyć o życie Karolinki. Prosimy, pomóż nam…

Monika, mama Karolinki

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki