Pomóżcie nam ożywić rączkę naszego synka

Operacja lewej dłoni i palców, by dać sprawność rączce Maxa
Zakończenie: 27 Marca 2017
Rezultat zbiórki
Kochani! Max jest już po operacji rączki. Wszystko przebiegło bez żadnych komplikacji. Teraz przez dwa miesiące będzie jeszcze nosił gips. Po tym czasie będzie mógł po raz pierwszy w swoim życiu poczuć jak to jest mieć sprawne obie rączki. Gdyby nie Wy, byłoby to niemożliwe, dlatego z całego serca dziękujemy Wam za pomoc! Max już zawsze będzie o Was pamiętał, bo to właśnie Wy podarowaliście mu szansę na sprawność.
–rodzice Maxia
Opis zbiórki
Rodzice Maxia widzą czasem, jak ich synek próbuje chwycić zabawkę swoją lewą rączką. Kiedy ta wypada, chłopiec patrzy na rodziców pytającym wzrokiem. Widzi, że wszyscy dookoła potrafią to zrobić. On nie może, bo jego rączka jest chora. Za każdym razem jednak próbuje - ma niecałe dwa latka i nie rozumie jeszcze, że bez operacji nie będzie to możliwe nigdy i zabawka zawsze będzie wypadać. Jeśli nie przejdzie operacji, będzie musiał kiedyś zrozumieć, że to, co dla innych jest naturalne, dla niego pozostanie niemożliwe, że rączka, którą tak usilnie próbuje coś chwycić nie zadziała nigdy...
9 miesięcy czekaliśmy na najpiękniejszą chwilę w naszym życiu. 9 miesięcy radości, przygotowań i lekkiego strachu, czy aby na pewno ze wszystkim sobie poradzimy. Termin wyznaczony był na wrzesień. Byliśmy coraz bliżej i coraz bardziej nie mogliśmy się doczekać. 5 marca lekki strach, który towarzyszył nam całą ciążę przerodził się w panikę. Dlaczego nasze dziecko jest inne? Dlaczego jego rączka jest zdeformowana? Dlaczego nie możemy cieszyć się z pierwszych chwil z naszym synkiem tak jak inni? Cios był tym silniejszy, że niczego się nie spodziewaliśmy, a bezsilność tym większa, że nic nie mogliśmy już zrobić. Olbrzymia radość z naszego długo wyczekiwanego pierwszego dziecka przeplatała z ogromnym strachem.
Zespół Polanda, z którym urodził się Max charakteryzuje się niedokrwieniem jednej strony ciała w życiu płodowym. Następstwem, w przypadku Maxia, jest niedorozwój lewej rączki. Kość promieniowa jest krótsza, co sprawia, że krótsza jest cała ręka. Lewa dłoń Maxia jest mniejsza od prawej oraz wygięta do wewnątrz, paluszki są cieńsze, a kciuk schowany do środka dłoni. Maxio nie ma również lewego mięśnia piersiowego, przez co jego klatka piersiowa jest wklęsła.
Tak bardzo chcielibyśmy iść kiedyś, trzymając się wszyscy za ręce - po jednej stronie mama, po drugiej tata, a w środku Max. Teraz to tylko marzenie, bo lewą rączką nasz synek nie potrafi złapać za rękę drugiej osoby. Nigdy nie poczuliśmy uścisku jego małej, lewej dłoni. Trudno nam sobie wyobrazić, że kiedyś będziemy musieli powiedzieć Maxiowi, że musi się przyzwyczaić, przywyknąć do tego, że jego rączka nie działa. Wiemy, że będzie pytał i wiemy, że jeśli do tego dojdzie, to będzie to jeden z naszych największych życiowych sprawdzianów. Dziś musimy zawalczyć, by nigdy do tego nie dopuścić.
Przed nami operacja centralizacji rączki, która ma na celu wyprostowanie dłoni tak, by Maxio mógł zacząć jej używać, by rzeczy, które chwyta nie rozbijały się o podłogę, by mógł opierać się na tej rączce, chodząc na czworaka. Dziś, gdy czworakuje, zapomina się czasem i próbuje podeprzeć się lewą ręką - wtedy upada. Już teraz, gdy Max jest jeszcze mały, choroba w znacznym stopniu go ogranicza. Zdajemy sobie sprawę, że im będzie starszy, tym ograniczeń będzie więcej. Nie możemy pozwolić na to, by kiedyś niepełnosprawność była przeszkodą w spełnianiu marzeń Maxa. Kiedy będzie już dorosły, chcemy mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, by dać naszemu małemu chłopcu sprawność. Odkąd przyszedł na świat, mnóstwo godzin spędzamy na rehabilitacji, ale to już nie wystarcza...
Oprócz niepełnosprawności Maxa, naszym największym przeciwnikiem jest czas, bo kości i chrząstki zrastają się, dlatego wada zaczyna się pogłębiać. Operację zaplanowano na 5 kwietnia. Choć bardzo byśmy chcieli, sami nie damy rady w tak krótkim czasie uzbierać potrzebnej kwoty. Prosimy, pomóżcie nam tchnąć życie w rączkę naszego synka...