Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Moja druga twarz

Grzegorz Galsiński
Zbiórka zakończona
Grzegorz Galsiński
Niemil, dolnośląskie
Rozpoczęcie: 26 Maja 2014
Zakończenie: 18 Lipca 2014

Opis zbiórki

To były sekundy. 34-letni Grzegorz pamięta jedynie potworny ból głowy. Nie do końca zdawał sobie sprawę, co właśnie się stało. Maszyna do cięcia kamienia chwyciła go za twarz...a on się wyrwał.

Było to 23 maja 2013 roku. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego maszyna się uruchomiła. Wiadomo, że po wypadku liczyły się dni, godziny. Zdjęcia Grzegorza po wypadku pokazywały tabloidy - trudno było nie odwrócić wzroku. Strach, obrzydzenie, a przede wszystkim współczucie z powodu tragedii młodego człowieka nie pozwalały patrzeć bez emocji. Grzegorz nie miał skóry na całej twarzy, złamane wszystkie kości twarzoczaszki, żuchwy, szczęki, zebów, nosa.

Pierwsza próba - przeszczep skóry z uda. Nie udało się. Wtedy Grzegorz trafił do Gliwic na oddział transplantologii. Przeszczepiono mu twarz od dawcy - młodego chłopaka. Operacja trwała 27 godzin, podczas których 14 chirurgów dało Grzegorzowi nową twarz, a także nowe życie. Był to pierwszy przezczep twarzy w Polsce. Bez operacji by zmarł, ponieważ rany były tak poważne i tak blisko mózgu, że każde zakażenie byłoby dla Grzegorza śmiertelne.

Grzegorz Galsiński

- Dajcie mi wreszcie lustro - powiedział Grzegorz po operacji. Lekarze bali się, czy zaakceptuje swoją nową twarz. Zaakceptował. - Dzięki tej operacji żyję - mówi. - A to jest moja nowa twarz. Przez pierwsze miesiące Grzegorz musiał żyć w sterylnych warunkach, rodzinę widział tylko przez szybę. Gdy wrócił do domu, jego nowe życie okazało się bardzo trudne.

Grzegorz musiał zacząć wszystko od nowa. W każdej chwili jego organizm mógł odrzucić przeszczep, a to oznaczałoby koniec. Życie z nową twarzą wymagało całkowitych zmian. Grzegorz nie mógł wrócić do pracy, musi przyjmować cały czas leki, poddawać się kolejnym operacjom, a także chodzić na rehabilitację i do psychologa. Dostał rentę, jednak miesięczne wydatki na leczenie są prawie dwukrotnie wyższe. I znikąd pomocy. Dlatego chcielibyśmy zebrać fundusze na rok leczenia Grzegorza.

Po wypadku Grzegorz był w gazetach, w telewizji. O przeszczepie twarzy pisały nawet zagraniczne media. Rok po wypadku sprawa ucichła w mediach, kiedy właśnie teraz Grzegorz potrzebuje wsparcia. Oczywiście,  powinien być objęty całkowitą opieką przez państwo, jednak nie jest. Może liczyć tylko na ludzi, którzy nie interesowali się nim jako ciekawostką w mediach, ale jako człowiekiem, który otarł się o śmierć, a teraz musi zmierzyć sie z życiem.

Grzegorz Galasiński ma nową twarz od dawcy, cieszy się każdą chwilą życia, które zostało mu dane po raz drugi. A jednocześnie prosi o pomoc ludzi, żeby go nie zostawiali samego, żeby nie musiał kolejny raz żegnać się z życiem, dostając w twarz ludzką obojętnością.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki