Zamknięta w świecie, którym rządzi padaczka... Uwolnijmy Olgę!

Terapia komórkami macierzystymi - 3 podania, zakup olejku CBD
Zakończenie: 10 Lutego 2019
Rezultat zbiórki
Olga jest już po 4 podaniach komórek macierzystych! Ostatnie, które odbyło się 31 stycznia, można było opłacić także dzięki Waszej pomocy!
Wiadomość od mamy Olgi:
Ostatnie podanie w Lublinie obyło się bez komplikacji. Po tych czterech podaniach, które przeszła córeczka, możemy już wstępnie stwierdzić, że komórki działają! Oldze poprawiła się motoryka, o wiele lepiej śpi - zdarza się, że potrafi przespać całą noc bez koszmarów, co jeszcze niedawno było niemożliwe! Najważniejsze jest jednak to, że zmniejszyła się ilość napadów epilepsji.
Chociaż cała terapia przewidywała 5 podań, zdecydowaliśmy o chwilowym jej wstrzymaniu - Olga wkrótce ma zabieg fibrotomii, który uwolni ją od bólu nóżek. Dlatego kończymy zbiórkę na komórki.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy zdecydowali się pomóc Oldze. Dobro wraca!
Małgorzata, mama Olgi
Opis zbiórki
Sznur pępowiny owinął się wokół jej maleńkiej szyjki jak stryczek szubienicy. Może gdyby wykryli to wcześniej, Olga byłaby dzisiaj zdrowa? Nie zmienię jednak przeszłości, a dzisiaj najważniejsze jest to, że moja córeczka żyje i jest tu z nami. Jednak codzienność nie jest łatwa… Padaczka torturuje Olgę, zabiera jej radość życia. Napady autoagresji, nad którymi coraz trudniej zapanować, spędzają nam sen z powiek… Pomóc może przeszczep komórek, jednak nie stać nas na kolejne podania. Proszę o pomoc dla córeczki. Wierzę, że musi istnieć jakaś nadzieja…
Wszyscy myśleli, że Olga urodziła się zdrowa. Chociaż dostała tylko 4 punkty w skali Apgar, lekarz uspokajał, że wszystko się wyrówna i do domu wrócimy ze zdrowym dzieckiem. Tak się jednak nie stało… Potem okazało się, że owinięta wokół szyi pępowina spowodowała poważne niedotlenienie! To może spotkać każdego, spotkało akurat nas… W wyniku braku tlenu córeczce obumarła jedna półkula mózgowa. Potem doszły kolejne schorzenia…
Dziś Olga ma już 9 lat i jak na tyle chorób funkcjonuje dosyć dobrze. Sama się porusza, komunikuje się, mówi, chociaż jest to zaburzone, podobnie jak jej rozwój psychoruchowy. Sama się nie ubierze, cały czas potrzebuje pomocy. Rehabilitujemy córeczkę właściwie od początku i tylko rodzice niepełnosprawnych dzieci wiedzą, jakie to jest koszmarnie drogie. Co jednak poradzić, gdy to jedyna droga do jako takiej sprawności?
Wiem, że Olga nigdy nie będzie zdrowa, chyba już się z tym pogodziłam. Nie mogę jednak pogodzić się z tym, jak wielka krzywda się jej dzieje. Wiem, że muszę to powstrzymać! Tak ciężko patrzeć na cierpienie własnego dziecka…
Niedawno u Olgi zdiagnozowano autyzm, chociaż podejrzewaliśmy to o wiele wcześniej. Córeczka bywa bardzo pobudzona, ma dużo silnych, negatywnych emocji. Jej układ nerwowy nie działa tak, jak u zdrowego człowieka. Jeśli dzieje się coś, czego nie rozumie, silnie reaguje autoagresją. Wystarczy, że do pomieszczenia wejdzie ktoś obcy, ktoś podniesie głos, będzie głośniejszy dźwięk, nieoczekiwane zachowanie, a Olga zaczyna się gryźć, bić. Jak tylko możemy, staramy się ją opanować, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Niestety, z wiekiem to coraz trudniejsze.
Do tego doszła epilepsja. Pierwsze ataki pojawiły się w lutym tego roku, są niezwykle silne. Wiemy, że padaczka nadchodzi, bo dwa dni wcześniej córeczka się wycisza, jest jakby nieobecna. Potem jest wstrząs, burza, nad którą nie da się zapanować. Po ataku Olga przez dwa tygodnie jest właściwie wyłączona… Ataki te zdarzają się coraz częściej, średnio dwa razy w miesiącu. To prawdziwy koszmar… Ratujemy się olejami CBD, jednak coraz słabiej działają.
Cały koszt leczenia, rehabilitacji, specjalistycznych terapii kosztuje bardzo dużo. Gdy pojawiła się nowa możliwość leczenia - terapia komórkami macierzystymi - wiedzieliśmy, że nie będzie nas na to stać…
Cała terapia komórkami to łącznie 5 podań w kilkutygodniowych odstępach. Pierwsze dwa podania mamy już za sobą. Udało nam się je przeprowadzić dzięki pomocy rodziny, przyjaciół i znajomych - wszyscy zrzucili się, byśmy mogli wykorzystać ostatnią szansę, jaką daje nam medycyna. Oni wszyscy widzą Olgę na co dzień, jej cierpienie i walkę ze wszystkimi przeciwnościami losu… Zdjęcia tego nie oddadzą - na nich córeczka wygląda jak zdrowe dziecko. Ile bym dała, żeby tak właśnie było...
Dzisiaj skończyły się już inne możliwości, a żeby zakończyć terapię, potrzeba jeszcze trzech podań komórek, na które cały czas zbieramy. Chcialibyśmy także kupić córeczce zapas oleju CBD, który pomaga nam ujarzmić straszliwe ataki padaczki...
Właśnie dlatego dzisiaj jestesmy tutaj i bardzo prosimy o pomoc. Olga ma młodszego braciszka, rocznego Filipka. On rozwija się wspaniale, jest zdrowy jak ryba. Cieszę się z tego, jednak boli mnie myśl, że córeczka też mogła taka być: zdrowa, szczęśliwa, bez napadów autoagresji, bez epilepsji… Nadzieją, że wyciszymy układ nerwowy, by Olga mogła lepiej funkcjonować, są komórki macierzyste. Prosimy, pomóż nam dokończyć terapię ostatniej szansy!
Małgorzata, mama Olgi