Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Wiadomość od serca - przeczytaj, to do Ciebie

Natalia Zubrzycka-Pykacz
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Operacja wady serca w Niemczech

Natalia Zubrzycka-Pykacz
Sopot, pomorskie
Wada serca - wspólny pień tętniczy
Rozpoczęcie: 16 Marca 2015
Zakończenie: 25 Czerwca 2015

Rezultat zbiórki

Natalka jest już na świecie. Urodziła się 15 czerwca 2015 roku... Przez pierwsze dni walczyła z infekcją, miała mniej siły i musiała leżeć w inkubatorze. Przed operacją trzeba było też zwalczyć zaburzenia rytmu serca, na szczęście leki zadziałały.

Operacja serduszka została wyznaczona na 22 września 2015 roku.

- Po 14 dniach pobytu w Munster wróciliśmy do Sopotu - pisze mama Natalki. - Profesor dokonał jednoetapowej korekcji wady i dał naszemu dziecku szanse na normalne, zdrowe życie! Teraz Natalka przesyła darczyńcom milion uśmiechów i przybija piątkę :-) A my - rodzice dziękujemy z całego serca za każdą złotówkę, która pomogła w ratowaniu życia naszej córki!

DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA i obiecujemy walczyć dzielnie o to małe serduszko, które już zawróciło nam w głowach! Rodzice

Opis zbiórki

Cześć, jestem Natalka. Mam już kilkanaście centymetrów i niedługo będę wreszcie ważyć kilogram. Od kilku miesięcy mieszkam u Mamy w brzuchu. Jejciu, nawet nie wiecie jak tu jest fajnie! Przez cały dzień robię salta, fikołki i inne wygibasy, a kiedy się zmęczę, idę na drzemkę. Myślę, że mam znacznie lepiej niż Tata, który codziennie rano musi lecieć do pracy.

Z rodziców jestem bardzo zadowolona. Wiem jak długo na mnie czekali, i czuję, że bardzo mnie kochają, bo ciągle coś do mnie mówią radosnym głosem. Jednak ostatnio, gdy byliśmy u tej pani doktor, która zawsze podgląda, co robię, rodzice byli jacyś tacy posępni, a potem mama strasznie płakała. Tak bardzo, że nie mogłam się zdrzemnąć choćby przez chwilę i z nerwów dostałam czkawki! Potem poszliśmy do kolejnego doktora i następnego, i w końcu usłyszałam, że moje serduszko jest bardzo chore. Że póki jestem w brzuchu u mamy, to ono puka sobie radośnie, ale jak już znajdę się na świecie, żeby wreszcie poznać wszystkie babcie, ciotki, wujków i kuzynów, to wcale na to nie będę miała siły. Nie będę miała siły nawet na jedzenie mleka, a to już bardzo niedobrze. O innych rzeczach nawet wolę Wam nie mówić, bo są naprawdę przerażające. Podsłuchałam, że moje serduszko ma wspólny pień tętniczy. Jak chcecie wiedzieć więcej, to poczytajcie w „internetach”, jak to mówi Mama. Ale szczerze, to nie radzę. Dowiecie się samych przykrych rzeczy. Na przykład takich, że moje życie jest naprawdę zagrożone, a chyba chcielibyście mnie kiedyś spotkać, prawda? Ja bardzo bym chciała…

Natalia Zubrzycka-Pykacz

Słyszałam ostatnio, że jest jednak szansa, żebym żyła mimo chorego serduszka. Po prostu trzeba je naprawić. To nam powiedział taki przemiły Pan Profesor. Dokładnie zapamiętałam, że nazywa się Edward Malec. Głos miał poważny i z tego co zdążyłam się dowiedzieć, jest wybitnym kardiochirurgiem, czyli specjalistą od serduszek. I Pan Profesor powiedział, że jak pojadę na operację do Niemiec (podobno nie będzie wcale bolało) to tam zreperują mi serce! Najbardziej ucieszyła mnie informacja, że nie będą mnie operować kilka razy. W niemieckiej klinice w Munster załatwią sprawę jedną operacją i gdy tylko dojdę do siebie, nie będę miała problemów z piciem mleka ani innych poważnych dolegliwości.

Wiem jednak, że wiąże się z tym poważny problem, który spędza sen z powiek Rodzicom. Ten problem nazywa się „pieniądze”. Zupełnie nie wiem, co to takiego, ale podobno bez pieniędzy, a właściwie bez mnóstwa pieniędzy, nie będę mogła pojechać do Munster na operację. Co to jest czas, to wiem, bo rodzice odliczają każdy tydzień do moich narodzin. I mówią, że na zebranie takich pieniędzy do końca maja to mało czasu.

Dlatego chciałam przy okazji poprosić Was o wsparcie. Mama z Tatą mówią, że ponad 30 tysięcy euro to kwota, od której kręci się w głowie. A ja nie chcę, żeby im się kręciło, bo bardzo ich kocham. Dlatego gdybyście mogli mi pomóc, będę bardzo wdzięczna. Mam w tej chwili 30 tygodni, więc jeśli uda mi się Was namówić na wsparcie, naprawią mi serduszko tuż po narodzinach! Jeśli mi pomożecie, odpłacę Wam to milionem uśmiechów! Bo będę żyć z chorym serduszkiem, tylko trochę naprawionym. Dam radę, obiecuję. Tylko muszę mieć szybko operację, a tutaj z brzuszka jedynie w taki sposób mogę prosić Was o pomoc. Za każdą wpłatę przybiję piątkę - pytajcie mamę, ona będzie liczyć :) Podziękuję, gdy już będę na świecie – i nie zapomnę o Was do końca życia!

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki