Maja, maleństwo wyrwane na świat

Operacja nerwów prawej rączki w Aachen
Zakończenie: 5 Lipca 2015
Rezultat zbiórki
Maja 30 lipca 2015 przeszła operację sklejenia nerwów splotu ramiennego prawej ręki. Operacja trwała 6 godzin ze względu na bardzo ciężkie obrażenia jakie Maja doznała w trakcie porodu. W trakcie operacji okazało się, że brak przewodzenia nerwów wynika z całkowitego wyrwania 4 z 5 nerwów z rdzenia kręgowego i przerwania jednego nerwu. W wyniku podjętych starań przez zespół pod kierownictwem dra. J. Bahm'a udało się przywrócić połączenie nerwowe nerwu odpowiadającego za poruszanie dłonią. Rekonwalescencja dla Majeczki wiąże się z dodatkowym stresem w związku z gipsem jaki ma założony od pasa w górę, w tym prawa rączka i głowa. Pobyt Mai w Aachen wraz z rodzicami potrwa aż trzy tygodnie, w związku z koniecznością co tygodniowej zmiany gipsu.
Choć na efekty operacji rodzice będą musieli poczekać pół roku, jednakże już dziś nie mogą wyrazić wdzięczności lekarzom i Państwu za nadzieję jaką otrzymali od wszystkich dobroczyńców. Wierzą, że Maja nie tylko odzyska możliwość chwytania przedmiotów ale odzyska świadomość, że w ogóle posiada rączkę ruszając paluszkami. Niestety ta skomplikowana operacja jaką przeszła Maja to jak się okazało dopiero pierwszy kamień milowy w jej drodze do odzyskania sprawności. Już dziś wiadomo, że niezbędna będzie kolejna operacja polegająca na przeszczepie nerwów, gdy Maja podrośnie.
Opis zbiórki
11 kwietnia 2015r. Maja miała przywitać świat i poznać wyczekujących jej pierwszego uśmiechu rodziców, których rozkochała w sobie od pierwszego uderzenia jej serduszka. Zamiast radości, pojawił się strach i bolesne łzy. Rodzice nie usłyszeli długo wyczekiwanego krzyku. Tuż po porodzie nastąpiła cisza, która w pamięci zapadnie już na zawsze. Mama nie ucałowała maleństwa po porodzie, tata nie mógł przytulić swojej córeczki. Po prostu ją zabrano... Szybko. Bez słów. Na Intensywną Terapię…
Poród zaczął się o czasie. Wszystko było tak jak zaplanowali rodzice do czasu, gdy położna określiła wagę dziewczynki. Zdecydowanie większą, niż przewidział lekarz. Pytanie mamy o cesarkę pozostało bez odpowiedzi. Podczas porodu maleńka zaklinowała się w kanale rodnym. Zaczęło spadać tętno, na cesarkę było za późno. Potem już wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zbyt szybko… Jedna osoba z obecnych na sali ciągnęła maleństwo za ramię, a druga położyła się na brzuchu mamy, starając się je wycisnąć. Pojawiła się Maja – maleństwo, wyrwane na świat. Nie dostała puli 10 punktów na starcie. Skromne 3, miały pozwolić jej przetrwać. Pozwoliły, ale po tragicznym porodzie pozostała nieplanowana „pamiątka”.
„Nasze pierwsze spotkanie przysłoniły łzy strachu. Prawa rączka, bezwładnie wisiała wzdłuż tułowia. W prawym oczku nie mogłam dojrzeć koloru tęczówki jej oczka, a jedynie maleńki prześwit” – ze łzami wspomina mama. Słowa lekarzy „tylko” rączka jest uszkodzona proszę się nie martwić, w ciągu kilku dni powinno ustąpić”, nie uspokoiły zatroskanych rodziców. Mijały długie godziny, a poprawy nie było widać.
Maja nie miała łatwego początku, a z każdym kolejnym dniem pojawiały się kolejne rozrywające serca rodziców informacje. W wyniku błędu lekarskiego i zaniedbań podczas porodu, doszło do całkowitego porażenia splotu ramiennego prawego typu Erba - Duchenne'a -Klumpke, wyrwania nerwów z rdzenia kręgowego oraz ich przerwania. Oznacza to, że Maja w ogóle nie czuje swojej rączki. Nie jest świadoma, że ona istnieje. Maleństwo wodzi wzrokiem w lewym kierunku, na lewym boku zasypia, jak gdyby prawa strona w ogóle nie istniała. Jakby nieszczęść było mało, uszkodzeniu uległ również nerw wzrokowy, objawiający się zespołem Hornera – oczko Majki jest mniejsze, zwężona powieka nie pozwala dojrzeć tęczówki oka.
Patrząc na zdjęcie wydaje się, że Maja nie różni się od innych dzieci. Uszkodzenie rączki u takiego maleństwa ciągnie za sobą cały szereg konsekwencji. Tak naprawdę całe ciałko dziewczynki cierpi przez ten uraz. W prawej rączce w wyniku uszkodzenia i rozerwania nerwów w charakterystyczny sposób zniekształca się dłoń, rączka jest już krótsza, przybiera nienaturalnie fioletowego koloru. Deformuje się kręgosłup w wyniku ciągłego skrzywienia jej maleńkiego ciała w lewą stronę.
Rodzice nie tracili nawet chwili. Już po 10 dniach od narodzin, jak tylko udało się opuścić szpital, zaczęli rehabilitować skrzywdzoną rączkę. Niestety sama rehabilitacja nie naprawi wyrwanych nerwów, choć zapewne będzie potrzebna już do końca życia. Niezbędna jest operacja połączenia nerwów uszkodzonych w wyniku porodu. Liczy się czas – wykonanie operacji przed ukończeniem 3 miesiąca życia daje szansę, aby wyrwane z rdzenia kręgowego i rozerwane na długości nerwy mogły się zregenerować. Istnieje również szansa, że po operacji Maja będzie mogła w pełni otworzyć oczko. W ostatnim możliwym terminie, na 3 dni przed ukończeniem 3 miesiąca został wyznaczony termin operacji. 8 lipca Maja może otrzymać szansę i złagodzić następstwa wyrwanej rączki.
Gdy maluszek jeszcze bezpiecznie rozwija się pod serduszkiem matki, a lekarze odkrywają „coś” niepokojącego, rodzice mają czas na przygotowanie się do walki o życie nienarodzonego malucha. Maja rozwijała się prawidłowo, a przyszli rodzice czekali na dzień, kiedy wreszcie będą mogli ją przytulić, wziąć na ręce i być rodzicami. Przygotowywali się do nieprzespanych nocy, przewijania, karmienia. Nie mogli przygotować się na błąd człowieka. Rodzice chwile radości zamienili na strach o jej przyszłość i walkę o pieniądze. Miłość rodziców nie wystarczy. Potrzebna jest moc tysiąca serc, które pomogą dopisać szczęśliwe zakończenie tej historii.
Rodzice nie są w stanie samodzielnie sfinansować kosztownej operacji. Nie chcą też odebrać maleństwu być może jedynej szansy na sprawną rączkę. Dlatego zwracają się do wszystkich ludzi o dobrych sercach o wsparcie.