Adrian ma białaczkę. Całe dnie spędza w szpitalu. Marzy o nowym laptopie.

O chorobie Adriana dowiedzieliśmy się, gdy syn miał 10 lat. Kilka tygodni wcześniej zauważyliśmy pewne objawy, które nas zaniepokoiły.  Adrian miał często stany podgorączkowe, czuł się zmęczony. Początkowo lekarz ignorował nasze obawy, ale gdy zrobiliśmy badanie krwi wyniki okazały się fatalne. Natychmiast otrzymaliśmy skierowanie do szpitala, a później do Przylądka Nadziei. To tam zdiagnozowano u Adriana ostrą białaczkę limfoblastyczną. 

Wszystko to miało miejsce na początku listopada 2018 roku. Od tego czasu Adrian spędził ponad dwa miesiące bez przerwy w szpitalu. W trakcie leczenia Adrian przeszedł przez wiele trudnych i dramatycznych chwil. Dwa razy trafił na intensywną terapię z powikłaniami po chemioterapii i leczeniu sterydami. Od połowy stycznia część czasu spędza w szpitalu a część w domu. 

Przed chorobą Adrian był bardzo wesołym i aktywnym chłopcem, grał w piłkę nożną, jeździł na rowerze i dużo czasu spędzał z kolegami. Bardzo lubił też grać w różnego rodzaju symulatory. Okazało się też, że ma duże zdolności związane z informatyką.

Choroba pozbawiła Adriana możliwości uprawiania sportu i spotkań z rówieśnikami. Dzieje się tak dlatego, że syn ma bardzo obniżoną odporność i lekarze przewidują, że potrwa to jeszcze przez jakiś czas. Pozostało mu więc, z dawnych ulubionych zajęć tylko spędzanie części czasu przy komputerze. 

Komputer umożliwia Adrianowi kontakt z kolegami i jednocześnie pozwala rozwijać hobby. Synek marzy o nowym sprzęcie. Pomożesz  spełnić to marzenie?

Artur, tata