Kiedy nowotwór wkracza w codzienność

dostosowanie łazienki do potrzeb Ani
Zakończenie: 23 Listopada 2016
Rezultat zbiórki
1 stycznia 2017 roku, w pierwszy dzień Nowego Roku, Ania rozpoczęła życie po drugiej, lepszej stronie…
Odeszła o wiele za wcześnie, zostawiając pogrążonych w bólu bliskich. Miała tylko 19 lat… powinno czekać ją wiele lat życia, ale zabrał je nowotwór, który wypełnił codzienność Ani strachem i bólem.
Aniu, pokazałaś, czym jest siła w obliczu śmierci. Mamy nadzieję, że tam, gdzie jesteś, już nie cierpisz.
Rodzinie Ani i jej przyjaciołom składamy ogromne wyrazy współczucia.
[*]
Opis zbiórki
Ania ma tylko 21 lat i powinna spacerować po korytarzach uczelni, a nie po oddziale onkologicznym. Tymczasem od 4 lat zamiast sesji na studiach przeżywa kolejne sesje chemii. Od 4 lat jej życie podporządkowane jest walce ze złośliwym nowotworem kości. Walka z rakiem to cierpienie, który odbiera zmysły, to chwile słabości i zwątpienia, ale też ogromna wola walki i życia. Dzisiaj prosimy o to, by wspomóc Anię w tej walce.
Zaczęło się niewinnie, od bólu w stawie biodrowym, który pojawił się nie wiadomo skąd. Ania rośnie, to normalne – uspokajali lekarze, ale ból nie znikał, pogłębiał się z każdym dniem. Ze szpitalu w Białej Podlaskiej skierowano ją do Lublina, na oddział reumatologii. Dziecko w szpitalu to zgroza, ale wtedy jeszcze była nadzieja, że to nic poważnego... – opowiada mama Ani. Przez 2 tygodnie lekarze nic nam nie mówili. Bałam się nawet myśleć o tym, że to będzie coś poważnego. Diagnoza… ciężko nawet opisać to słowami. Byliśmy zdruzgotani, popłakaliśmy się. Nie wierzyliśmy, nie chcieliśmy wierzyć.
Ból okazał się pierwszym sygnałem tego, że w kościach Ani zamieszkał śmiertelny przeciwnik. Po przeprowadzeniu bardzo szczegółowych badań, u dziewczyny zdiagnozowano najbardziej złośliwy nowotwór – Mięsak Ewinga. To nowotwór kości miednicy, rozsiany do wszystkich kości wraz z przerzutami do płuc. Ania z kolorowego świata nastolatki trafiła na onkologię, świata, w którym upływ czasu wyznacza chemia sącząca się z kroplówki, wypadanie kolejnych włosów i minuty wypełnione strachem, ale i nadzieją. Rozpoczęła leczenie, przeszła sześć cykli chemioterapii i przeszczep szpiku kostnego. Następnym etapem leczenia był zabieg torakotomii płuca prawego i płuca lewego. Potem Anię czekało kolejnych sześć cykli chemioterapii i radioterapii na kości miednicy, a później kolejne…
Podziwiamy naszą córkę – uśmiecha się mama Ani. Jest niezwykle silna, silniejsza niż my. Ma tyle chęci do życia, nie poddaje się, tyle chce robić. Jest bardzo lubiana. Nawet wtedy, gdy słaniała się na nogach z bólu, gdy bolała ją miednica, szyja, kręgosłup, zbierała się w sobie, by być wśród ludzi, spotykać się ze znajomymi, by żyć.
W kwietniu 2014 r. badania wykazały remisję choroby – wielkie szczęście i ulga... Ania zaczęła na nowo planować swoją przyszłość, dostała się na analitykę, upragniony kierunek studiów w Lublinie. Jednak szczęście nie trwało długo. W sierpniu 2015 r. zaczęła słabnąć, przestała chodzić. Po raz drugi, ze zdwojoną siłą, choroba wróciła. Rozpoczęła się kolejna walka o życie i zdrowie Ani, kolejne cykle chemioterapii, radioterapii. W tej chwili wszystkie możliwości leczenia standardowego zostały wyczerpane. Rozpoczęliśmy leczenie metodami niekonwencjonalnymi, aby w sposób naturalny wzmocnić organizm. Na bieżąco Ania przyjmuje naturalną suplementację. Nie poddajemy się, walczymy dalej i pomimo wszystko. Staramy się robić wszystko, co może pomóc Ani wrócić do zdrowia.
Wierzymy, że Ania wróci do planowania swojej przyszłości, że przekroczy próg wymarzonej uczelni. Dzisiaj jej marzenia są proste, dotyczą codzienności. Choroba weryfikuje plany, sprawia, że codzienne czynności stają się wyzwaniem nie do przejścia. Nowotwór atakuje kości Ani, dotychczasową siłę zamienia w źródło bólu. Trudne staje się nawet mycie i pielęgnacja. W łazience w domu Ani jest wanna, do której trzeba się schylać. Dla osoby z nowotworem kości to dodatkowe obciążenie, dlatego dzisiaj chcemy pomóc Ani, wyremontować to pomieszczenie i zamontować w niej prysznic, aby oszczędzić jej bólu.
Dla niektórych to zwykła kąpiel, zwykła łazienka, ale to ogromna zmiana w codziennym życiu Ani. Nie wygramy za Anię tej walki, ale możemy zadbać o to, by miała warunki, aby lepiej walczyć. Przyłączcie się do nas.