Bartusiowy świat

Zakończenie: 24 Grudnia 2012
Rezultat zbiórki
Dzięki Państwu Bartek zrobił ogromne postępy. Niestrudzenie ćwiczył z psychologiem, terapeutą behawioralnym, logopedą i dogoterapeutą. A efekty są naprawdę imponujące - chłopiec składa coraz dłuższe zdania, zapamiętuje nowe słowa. Rozumie też większość poleceń i je wykonuje. Zaczął też używać zabawek do zabawy, np. jeździ samochodzikiem po podłodze zamiast wpatrywać się w kręcące kółko.
To, co wcześniej dla Bartka było niezrozumiałe, teraz na stałe wkradło się w jego dzieciństwo - przede wszystkim zabawy z rówieśnikami. Nauczył się, że można bawić się w grupie, co więcej, sam inicjuje takie zabawy.
Z całego serca dziękujemy za dotychczasową pomoc. Dorota i Marek Ziołkowscy - rodzice.
Opis zbiórki
Bartek ma 4 lata. Poród odbył się przez cięcie cesarskie, ponieważ z powodu bardzo wysokiego ciśnienia mamie chłopca zagrażała rzucawka, co mogło dla obojga skończyć się bardzo źle.
Do drugiego roku życia Bartek rozwijał się idealnie, nie chorował i wszystkie bardzo szybko się uczył - jedynie mówić nie miał ochoty. Rodzice wysłali maluszka do żłobka, licząc na to, że wśród innych dzieci zacznie w końcu mówić. Jednak żłobek nie wpłynął na rozwój mowy u chłopczyka, za to wdała się infekcja ucha środkowego. Okazało się, że trzeci migdałek jest powiększony, dlatego Bartek niedosłyszy i nie mówi.
Operacja wycięcia migdałka się udała, jednak Bartek w dalszym ciągu nie zaczął mówić. W przedszkolu wytrzymał zaledwie 5 dni, ponieważ nie rozumiał, co się do niego mówi, a sam też nie potrafił przekazać, czego potrzebuje. Reagował agresją i krzykiem. Diagnoza – autyzm – padła dopiero tydzień przed 3 urodzinami chłopca. To był cios dla całej rodziny.
Zaczęła się długa droga do świata Bartka. W przedszkolu chłopiec jest objęty programem wczesnego wspomagania rozwoju, uczęszcza też na zajęcia SI, dogoterapię i hipoterapię. Każdego miesiąca widać postępy. Bartek nawiązuje kontakt wzrokowy, reaguje na swoje imię, porozumiewa się pojedynczymi słowami (mówi „tak”, „nie”, „dziękuję”) i krótkimi zdaniami (chcę pić, chcę jeść, siku, proszę daj mazak itp.).
Bartek nie jest agresywny – na złość reaguje płaczem. Dzięki terapii zauważa emocje innych osób i na nie reaguje. Wcześniej, gdy jego mama była smutna, reagował śmiechem – teraz usta wyginają mu się w podkówkę i w oczach pojawiają się łzy. Nikt nie chce, żeby dziecko się smuciło, ale radość z tego, że Bartek nie zamyka się w swoim świecie, jest nie do opisania.
Bartek jest zafascynowany literkami i cyferkami. Potrafi powiedzieć cały alfabet po polsku i po angielsku, a do każdej literki dopasować odpowiednie słowo. Nikt go tego nie uczył :-) Znajomość liter przekłada się na umiejętność pisania - Bartek dużo pisze "z głowy", jak również przepisuje zdania z książeczek lub bajek.
- Wychowywanie dziecka z autyzmem nauczyło mnie i ciągle mnie uczy przede wszystkim cierpliwości.– mówi mama chłopca. - Czekania na każdy postęp i sukces. Zrozumienia, że na wszystko potrzeba czasu. Musiałam nauczyć się rozumieć moje dziecko - jego potrzeby, radości i smutki. Nauczyłam się cieszyć z rzeczy małych, niedostrzegalnych dla zwykłego obserwatora.
Od grudnia Bartek zaczął dodatkową indywidualną terapię (psychologiczna, logopedyczna, behawioralna, dogoterapia), która - mamy nadzieję - pozwoli mu jeszcze szybciej nadgonić zaległości. Miesięczny koszt tej terapii wynosi 960 zł. Chcielibyśmy zebrać fundusze na opłacenie 3 miesięcy zajęć.
Bartek jest jedynakiem, oczkiem w głowie swoich rodziców. Mama dla niego zostawiła pracę, ponieważ nie była w stanie wozić syna na zajęcia i jednocześnie pracować. Tata chłopca pracuje od rana do wieczora, zarabiając najniższą krajową. Wszystkie oszczędności są przeznaczają na leczenie synka, aby w przyszłości był samodzielny. O codziennych radościach i trudach piszą na blogu.
Most między światem Bartka a światem jego bliskich jest coraz krótszy. Możliwe, że jeszcze długo obie strony będą się na nim spotykały, zanim znajdą wspólny język. Razem możemy umocnić ten most, wspierając leczenie Bartka.