Choroba nie drużba

turnus w specjalistycznym ośrodku dla chorych na SM
Zakończenie: 13 Czerwca 2013
Rezultat zbiórki
Dzięki zebranym funduszom przez cały lipiec Waldek przebywał na turnusie rehabilitacyjnym w Centrum Rehabilitacji dla Osób Chorych na Stwardnienie Rozsiane w Bornym Sulinowie.
Fizjoterapia, hydroterapia, kriokomora, arteterapia, terapia zajęciowa to tylko niektóre z punktów grafiku. Po turnusie Waldek wrócił pełen sił, naładowany dodatkowo dużą dawką optymizmu, by stawić czoło kolejnym wyzwaniom, jakie każdego dnia stawia SM i by dalej na własnych nogach uciekać przed niepełnosprawnością.
Dziękujemy za pomoc!
Opis zbiórki
Mam 41 lat i mieszkam w okolicy Poznania. Moja historia z SM to, jak dotąd, 6 lat od diagnozy w 2007 roku. Jak u większości, objawy były dużo wcześniej, lecz ignorowałem je, a one mijały samoczynnie. Kiedy stały się dokuczliwe (bełkotliwa mowa, zachwiania równowagi), zjawiłem się w szpitalu. Kilka dni badań i w końcu usłyszałem: „Ma pan stwardnienie rozsiane.”
W domu czekał 18-miesięczny szkrab. Pękłem. 35-letni facet szlochał, nie zważając na otoczenie. Bujna wyobraźnia przynosiła najgorsze wizje. Choroba potraktowała mnie przez te 5 lat jednym mocnym rzutem w 2011 roku oraz kilkoma słabszymi. Na szczęście, miałem kochającą rodzinę i wielu przychylnych mi ludzi wokół siebie.
Waldek z zawodu jest policjantem. Po wykryciu SM nie mógł dłużej pełnić służby. Od kiedy musiał zrezygnować z pracy, zajmuje się domem – taka zamiana ról – żona Waldka pracuje, a Waldek wychowuje synka i zajmuje się domem.
Sam wielokrotnie powtarza: „Czasem są gorsze, a czasem lepsze okresy w moim życiu, ale nie ma podstaw do załamywania się czy strachu. Żyję normalnie, oczywiście z pewnymi ograniczeniami, ale poznając swój organizm coraz lepiej, potrafię te ograniczenia zminimalizować”.
Stwardnienie rozsiane to nieuleczalna choroba. Waldek jest tego świadom, a także konsekwencji, jakie choroba niesie ze sobą. Robi wszystko, żeby niepełnosprawność dopadła go jak najpóźniej, żyje aktywnie, stara się pozytywnie podchodzić do życia i ludzi.
Zbieramy na 3-tygodniowy turnus rehabilitacyjny w Bornym Sulinowie w specjalistycznym ośrodku dla chorych na SM. Waldek chciałby móc pojechać tam chociaż raz w tym roku. Samą aktywnością i pozytywnym nastawieniem nie złagodzi objawów choroby, potrzebne jest także wsparcie medyczne.
Rodzina, dziecko – to są i będą dla Waldka najważniejsze wydatki, zawsze przed swoimi potrzebami, jakkolwiek choroba by nie postępowała. Pomóżmy mu z czystym sumieniem pojechać na turnus, żeby jak najdłużej odganiał niszczącą jego organizm chorobę.