Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Umieram, choć tego po mnie nie widać

Dagmara Rutkowska
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

6 dawek leku Mekinist

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Dagmara Rutkowska, 68 lat
Poznań, wielkopolskie
czerniak złośliwy (Melanoma Malignum)
Rozpoczęcie: 7 Maja 2018
Zakończenie: 17 Listopada 2018

Opis zbiórki

Kiedy patrzysz na moje zdjęcie, widzisz całkiem żwawą 63-latkę. Zwykle możesz zobaczyć mnie uśmiechniętą, bo takie mam nastawienie do życia. Do życia, które za chwile może się skończyć. Wtedy przestanę się uśmiechać… Umieram, choć tego po mnie nie widać. Moją nogę zżera czerniak - najbardziej złośliwe paskudztwo, jakie może się przyplątać człowiekowi. Jedyną szansą, jaką mam, jest lek Mekinist. Potrzebuję kolejnej dawki już 16 czerwca.

Dagmara Rutkowska

Zaczęło się 3 lata temu, bardzo niepozornie. Przy okazji zabiegu na żylaki, lekarz usunął malutki pieprzyk. Wtedy otworzyła się moja osobista Puszka Pandory. Maluśki, niewinny pieprzyk, okazał się śmiercionośnym zagrożeniem, które w wyniku zabiegu rozlało po moim organizmie. Diagnoza - czerniak złośliwy. Po usunięciu jednego pieprzyka pojawił się kolejny. Po usunięciu kolejnego, następny. I tak 18 razy…

Umieram, choć tego po mnie nie widać. A właściwie to nie chcę, żeby było widać. To, co najgorsze, ukrywam pod opatrunkami na nodze. Po tylu wycięciach powstała tam głęboka i rozległa rana. Jątrzy, ropieje, powodując ból i duży dyskomfort. Jakby tego było mało, w zeszłym roku do grona złośliwców, którzy mi zaszli za skórę, dołączył gronkowiec złocisty. Do kompletu brakuje już chyba tylko plagi szarańczy…

Codziennie rano budzę się z nadzieją, że to, co urosło na mojej nodze, było tylko jakimś koszmarnym snem. Jak to możliwe, żeby z małego pieprzyka urosło coś tak okropnego...

Umieram, choć tego po mnie nie widać. Kurde, nie chcę umierać. Lekarze próbowali walczyć z moim czerniakiem lekiem o nazwie Nivolumab. Bezskutecznie. Następnie dostawałam inny lek. Niestety, efekty działania były równie nieskuteczne, co próby wymówienia jego nazwy za pierwszym razem... W poszukiwaniu skuteczniejszych metod przebadano mnie pod kątem genetycznym. I pojawiła się szansa - Mekinist.

Jest to drogi lek… Miesięczna dawka kosztuje 5,5 tysiąca. Kwota dla mnie niewyobrażalna. Z czego mam ją pokryć? Z emerytury? Przyjęłam już 2 dawki. Trzecią, na którą nie mam już pieniędzy, muszę wziąć 16 czerwca. To dla mnie jedyna i chyba ostatnia szansa na uratowanie życia… Pomóżcie mi. Proszę… Ja się nie poddam, póki jeszcze tli się nadzieja. Nie chcę zbyt szybko wypić kawy z Panem Bogiem…

Dagmara

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki