W sidłach anoreksji. Pomaluj mój świat nadzieją na życie... - Agata wciąż walczy!

turnus terapeutyczny dla osób chorujących na zaburzenia odżywiania
Zakończenie: 20 Sierpnia 2018
Opis zbiórki
Mam na imię Agata i balansuję na krawędzi, na granicy życia i śmierci… Zabija mnie choroba, która wkradła się w moje życie podstępem. Udała przyjaciółkę, by w końcu wbić mi nóż w plecy... Anoreksja – to ona mnie niszczy. Proszę o pomoc, bo chcę wygrać, chcę żyć!
Moją obsesją nie była wcale szczupła sylwetka. Nie chodziło o zgubienie kilku kilogramów… Najważniejsze było dla mnie odzyskanie kontroli, jakiekolwiek kontroli nad swoim życiem… Jedyną rzeczą, nad którą mogłam mieć władzę, było jedzenie. Odmawianie sobie posiłków i chorobliwe sprawdzanie swojej wagi sprawiało, że czułam się silna. Zaczęłam znikać w oczach… Długo zajęło, zanim zrozumiałam, że jestem chora, że potrzebuję pomocy… Jeszcze dłużej – zanim przełamałam wstyd i odważyłam się o nią poprosić…
Moja walka trwa już od kilku miesięcy… Sześć tygodni zmagań i walki z najtrudniejszym przeciwnikiem - samą sobą. Udało mi się wytrwać cały turnus w ośrodku Alira, przeznaczony dla osób z zaburzeniami odżywiania. Nie ukrywam, że po drodze napotkałam mnóstwo wątpliwości, trudów i potknięć… Podnosiłam się jednak i szłam pomału do przodu. Zawdzięczam to między innymi myśli, że są ludzie, dla których warto się starać. Ludzie, którzy wierzą we mnie i tak ogromnie mi już pomogli… Ludzie tacy jak Ty. O tyle ciepła i wsparcia, ile otrzymałam ostatnio od innych, nigdy nawet nie śmiałabym prosić... Mówię tu nie tylko o pomocy finansowej, bez której oczywiście również nie dałabym rady, ale też o wsparciu, jakim jeden człowiek może otoczyć drugiego…
Niestety. Turnus terapeutyczny się skończył, a ja wróciłam do rzeczywistości… A właściwie zderzyłam się z nią z głośnych hukiem. Gdy byłam w ośrodku, tęskniłam za możliwością decydowania o sobie, za upragnioną niezależnością, swobodą… Gdy je w końcu dostałam – przerosły mnie… Terapeuci powtarzali mi, że 6 tygodni to nic na tle tego, jak długo choruję, że bezwzględnie powinnam kontynuować terapię. Ja jednak byłam przekonana, że dam sobie radę... że mogę to zrobić sama. Niestety, myliłam się… Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo.
Tak trudno przyznać się do błędu, ale już następnego dnia stare nawyki powróciły… Z każdym dniem osuwam się z powrotem w przepaść. Dlatego jeszcze raz proszę o pomoc, bo wiem, że bez niej znów znajdę się na dnie… Że sama nie dam sobie rady.
Wierzę, że świat jest piękny. Wiem, że warto w nim trwać, warto żyć. Tęsknię za życiem z pasją, uczuciami, chęciami. Chcę wrócić do tego, co jest całym moim życiem – malarstwa i sztuki, ukochanej Akademii Sztuk Pięknych… Nie godzę się na porażkę - moim sukcesem jest to, że próbuję dalej. Potrzebuję jednak pomocy!
Wiem, że ośrodek dla osób z zaburzeniami odżywiania jest miejscem, w którym otrzymam wsparcie… Muszę tam wrócić i kontynuować terapię. Proszę wiec raz jeszcze o pomoc w mojej walce, walce o życie… i o samą siebie. Proszę, daj mi szansę, abym mogła zwyciężyć…
- Agata