Walczymy, ile sił i ponad siły...

Roczna rehabilitacja
Zakończenie: 21 Czerwca 2016
Opis zbiórki
Gdy choroba wbrała sobie drzwi naszego domu, zmieniło się dosłownie wszystko, od codziennych spraw, priorytetów, po marzenia. Marzenia, na które mogą sobie pozwolić ludzie, których bliscy są zdrowi, u nas zniknęły w jednej sekundzie, po prostu nie ma dla nich miejsca. Podróże? Chyba do szpitala. Ekstra zakupy? Tak, nowych sprzętów. Oszczędności? - a co to w ogóle jest?
Śliczny chłopczyk, Eryk, w dniu narodzin ważył 1140 gramów. Dzisiaj jest sporo większy od dzieci w jego wieku. W styczniu skończył 5 lat i ma mnóstwo problemów. Urodził się w siódmym miesiącu ciąży ze zamartwicą i niedotlenieniem (dostał 5 punktów), a to spowodowało wiotkość mięśni. Rodzice Eryka, gdy tylko usłyszeli, że synek może chodzić, nie dopuszczali myśli, że może być inaczej. Postawili wszystko na jedną kartę - nie liczyło się nic innego, tylko rehabilitacja Eryka. W końcu wysiłek się opłacił - drugie urodziny Eryk świętował na własnych nóżkach!
Gdy znowu wracały marzenia, spokój, myśli - nie jest tak źle, daliśmy radę, gdy stało się coś zupełnie niespodziewanego. Gdy Emil stanął na własne nogi, zamiast być lepiej, zaczęły pojawiać się kolejne dolegliwości. - Z dnia na dzień było gorzej. - wspomina mama, p. Agata. - Eryk przestał się z nami kontaktować (autyzm), zaczął szaleć od 3 rano do 22, nie siadał na sekundę (ADHD). Nawet gdy uśnie, budzi się i penetruje dom bez celu. Od 3 lat musi być pilnowany krok w krok, nie rozumie prostych poleceń,zalewa mieszkanie, otwiera okna i chce wyjść, kopie, gryzie i wywraca meble do góry nogami. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że Eryk nadal nie mówi, więc nie mamy pojęcia, co jeszcze mu dolega.
Rodzice Eryka biegają od poradni do poradni i badają, szukają, leczą - i nic, więc znów szukają i tak ciągle, od kilku lat. Dodatkowo, u Eryka wykryto padaczkę i astmę. Ciągle choruje, prawie co dwa tygodnie katar, kaszel i duszności. - Zdarza się, że nocami odwiedzamy prywatne gabinety ze strachu, że się udusi. - opowiada p. Agata. - Synek uczęszcza na różne terapie i rehabilitację, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych, jednak od roku jego stan lekko się poprawił, więc myślę, że idziemy dobrą drogą i w dobrym kierunku.
Chcielibyśmy kontynuować leczenie Eryka, jednak po tych kilku latach zaczyna brakować nam pieniędzy. Wszystko trzeba załatwiać prywatnie, za wszystko płacić. Do tego dochodzą normalne wydatki, takie jak utrzymanie każdego dziecka. Wciąż mamy szansę, by Eryk mógł normalnie funkcjonować, jednak brakuje nam na to, co jest dla niego niezbędne: ciągłe wizyty, terapie, leki... Lecz nie poddajemy się, walczymy, ile sił i ponad siły. Zaświeciło się dla nas zielone światło i proszę, nie pozwólcie, by zgasło.