Operacja, która raz na zawsze zlikwiduje wadę - pomagamy Dominikowi

operacja przeniesienia ścięgna ATT u dr Radlera w Wiedniu
Zakończenie: 9 Października 2018
Rezultat zbiórki
Przygotowanie przedoperacyjne z pierwszym gipsem korekcyjnym Dominik miał tydzień przed operacją. Sam zabieg odbył się 17.10. Dr. Radler przeprowadził operacje w godzinę i po jej zakończeniu był zadowolony ze stanu stopy naszego synka. Korekta wady jest wykonana i zgodnie z uzyskanymi informacjami ryzyko nawrotów po przeprowadzonej operacji jest znikome. Jak wygląda stopa będziemy mogli ocenić sami 13.11 gdy Dominik będzie miał zmieniany gips.
Zamiast gipsu do uda jak teraz będzie miał założony krótki gips do łydki, w którym będzie mógł się sam poruszać. Następna wizyta za kolejne 2 tygodnie i wówczas Dominik znowu stanie na obu, teraz już zdrowych nóżkach.
Dziękujemy za prezent urodzinowy dla naszego synka. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy dołożyli nawet najmniejszą cegiełkę do tego, by Dominik mógł w cieszyć się swobodą w poruszaniu tak jak jego rówieśnicy.
Marta Żak
Opis zbiórki
Dominik urodził się z wykręconą i zagiętą do środka prawą stopą. Dzisiaj, 24 września kończy 6 lat i dokładnie tyle trwa nasza walka o jego zdrowie i sprawność. Próbowaliśmy już wielu metod, proponowanych przez różnych specjalistów ale problem ciągle powraca. Największą szansą na stałą poprawę jest operacja przeniesienia ścięgna - ATT. Niestety najbliższy ośrodek wykonujący ten zabieg znajduje się w Wiedniu i bardzo goni nas czas. Operacja już w październiku!
Pamiętam to jakby ten dzień sprzed 6 lat wydarzył się wczoraj. Ogromna radość, że Dominik jest już z nami, ale też duży strach i niepokój o jego nóżkę. Dzięki badaniom USG w trakcie ciąży byliśmy świadomi czekającego nas wyzwania, jednak skali trudności w żaden sposób nie mogliśmy przewidzieć… Leczenie rozpoczęło się już kilka dni po porodzie. Zmieniane co tydzień długie do uda gipsy śnią mi się do dzisiaj. Malutkie nóżki uwięzione w białej masie przez 3 miesiące i operacja ścięgna Achillesa - to wszystko miało mu pomóc. Stópka wyglądała lepiej ale buty ciągle spadały…
Kolejną próbą były buty i szyna Bebax, jednak, jak się później dowiedzieliśmy, nie powinno się ich stosować przy tego typu schorzeniu. Czując, że coś jest nie tak, więc szukaliśmy dalej. Zalecono nam ponowny gips i szynę Mitchella z butami, co przyniosło poprawę. Dominik rósł, stawał się coraz bystrzejszy. Widział, że inne dzieci nie muszą zakładać tych wszystkich dziwnych przyrządów, które on musiał. Tak bardzo chciałam, żeby mógł się bawić i biegać równie swobodnie jak one...
Miesiąc przed 3. urodzinami otrzymaliśmy wspaniałe wieści - Dominik nie musi już spać w nocy w szynie. Co prawda stópka cały czas kierowała się do środka, ale lekarz uspokajał, że do 5-6. roku życia powinno to samo zaniknąć. Niestety, był w błędzie… Mieliśmy nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie gładko, że wygraliśmy tę bitwę. Rzeczywistość szybko sprowadziła nas na ziemię… Wada rozwijała się dalej. Zaproponowano nam założenie drutów Kirschnera i kolejne 10 tygodni w gipsie. To jednak znowu było rozwiązanie tymczasowe, a my chcieliśmy zaoszczędzić Dominikowi cierpień. Szukaliśmy dalej i tym sposobem trafiliśmy do dra Radlera w Wiedniu.
Doktor pozytywnie ocenił stan stopy syna i zaproponował operację ATT z perspektywą całkowitego wyleczenia wady. Ta metoda jest bardzo mało inwazyjna z niewielkim ryzykiem nawrotu choroby. Po wielu latach starań o sprawność naszego dziecka, wreszcie zapaliła się zielona lampa nadziei, która świeci dla nas niczym latarnia zagubionym na morzu żeglarzom. Dominik w końcu będzie mógł odzyskać radość z utraconego dzieciństwa. Niestety przed nami pojawiają się schody, tym razem finansowe… Sami ich nie pokonamy, a operacja ma się odbyć już w październiku, dlatego prosimy o pomoc.
Równo sześć lat walczymy o zdrowie naszego syna. On ma tylko jedno życzenie urodzinowe - żeby jego nóżka wreszcie była zdrowa. Dzięki dr Radlerowi to marzenie wreszcie ma realną szansę się spełnić. Z Waszą pomocą Dominik będzie mógł swobodnie pójść tam, gdzie go nogi zaniosą. W stronę słońca, bez końca, aż po horyzontu kres. Iść, ciągle być w tej podróży, którą ludzie prozaicznie życiem zwą…
Marta - mama