Hen, hen wysoko do nieba czyli marzenie Julity!

Trampolina
Zakończenie: 17 Lipca 2015
Rezultat zbiórki
Julitka od urodzenia cierpi na ciężką wadę serca. Przeszła piekło, ale uratowano jej życie. Dziewczynka chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Bardzo lubi szkołę. Jest niezwykle pogodna i uśmiechnięta.
Życie Julitki często dalekie było od bajki. Hospitalizacje, operacje, tysiące ograniczeń. Dziś dziewczynka stara się nadrobić stracone lata. Wielka trampolina z siatką, którą Julita otrzymała na początku lata była jej wielkim marzeniem. Całe lato skakała na niej z braciszkiem. Kto wyżej skoczy? Kto rozgoni chmury? Śmiechu i radości nie było końca.
Następnie dotarła do Julitki paczka, w której były artykuły artystyczne i plastyczne czyli zestawy do robienia coolinda, farby do malowania palcami, 3 zestawy ciastoliny, mozaika, witrażyki do malowania, koraliki – wyprasowanka, biżuteria do oklejania, plecak z Dzwoneczkiem, piórnik z wyposażeniem i dużo artykułów szkolnych, a także słodycze.
Dziękujemy dobrym duszom z portalu siepomaga za pomoc w realizacji marzenia Julitki.
Opis zbiórki
U 8 - letniiej Julity wada serca została zdiagnozowana zaledwie w drugim dniu życia. Lekarzom nie podobały się sine usta maluszka oraz płytki oddech… karetka od razu zabrała noworodka do Gdańska. W pierwszym tygodniu życia stan dziewczynki był krytyczny, nawet lekarze nie wiedzieli co będzie dalej. Okazało się, że Julita urodziła się z zespołem hipoplazji lewego serca, wadą wrodzoną polegającą na niewykształceniu się prawidłowej lewej komory. O być albo nie być Julity zadecydowała wówczas szybka interwencja kardiochirurgiczna. Pierwszą operację serca Julitka przeszła w drugim miesiącu życia, drugą – przed ukończeniem pierwszego roku.
Wiele razy stan dziewczynki był bardzo zły lub wręcz krytyczny, wciąż pojawiały się komplikacje. Z pierwszych 12 miesięcy życia zaledwie trzy miesiące Julitka i jej bliscy spędzili w domu. Kolejną, trzecią operację Julitka przeszła w 2013 roku w Niemczech. Z powodu bardzo wysokich kosztów tej operacji, w domu pojawiły się problemy finansowe. Jednak dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać kwotę potrzebną na sfinansowanie operacji. Od tego czasu Julita mogła zacząć być po prostu dzieckiem, a nie pacjentką, którą można w każdej chwili stracić.
Oczywiście nie od razu było kolorowo. W pierwszej dobie po przyjeździe do domu, z 3-tygodniowego pobytu w Niemczech, Julitka została przewieziona do szpitala w Gdańsku. W jej organizmie zebrały się płyny w opłucnej, które zagrażały życiu. Leczenie operacyjne wiązało się również z przebytymi infekcjami grzybicznymi i posocznicą. Julita przeszła piekło, cudem przeżyła. Dziś Julita przyjmuje mocne leki i stara się nadrobić stracony czas. Dziewczynka wciąż jest pod stałą opieką kardiologów, ale stara się żyć normalnie.
Julita chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Bardzo lubi szkołę. Jest niezwykle pogodna i uśmiechnięta. Dzięki przebytym operacjom Julitka nie męczy się już tak bardzo jak w przeszłości, a jej mama lubi patrzeć na zaróżowione usta i policzki córeczki. To jest jej szczęście. Dziewczynka uwielbia bawić się ze swoim 6-letnim bratem Adasiem.
Życie Julitki często dalekie było od bajki. Hospitalizacje, operacje, tysiące ograniczeń. Dziś dziewczynka stara się nadrobić stracone lata. Chciałaby w końcu poczuć magię dzieciństwa i cieszyć się każdą chwilą. Julitka najbardziej na świecie marzy o dużej trampolinie, na której będzie mogła skakać do woli… jak tylko serce pozwoli. Na realizację celu potrzeba 1600 zł. Spełnijmy marzenie Julity i pokażmy, że warto było tak dzielnie walczyć o życie.