Wiza do szczęścia, czyli wyśniona podróż Konrada

wyjazd do Disneylandu
Zakończenie: 17 Września 2015
Rezultat zbiórki
W drugim tygodniu czerwca odbył się wyjątkowy, bajeczny wyjazd dwójki naszych 9-letnich podopiecznych, ciężko chorych przyjaciół z klasy - Kingi i Konrada. Dziewczynka urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, pęcherzem neurogennym i epilepsją. Porusza się na wózku inwalidzkim. Chłopczyk cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne’a – schorzenie polegające na postępującym zaniku mięśni. Na szczęście, oprócz zmagań z nieuleczalną chorobą, dzieci łączyło coś jeszcze… Było to niezwykłe marznie o wyjeździe do Disneylandu. Wrażenia z pobytu w tym wyjątkowym parku rozrywki zostaną z nimi już do końca życia… Takich emocji nie sposób zapomnieć!
Nasi podopieczni wyruszyli w podróż swoich marzeń w towarzystwie najbliższej rodziny. Kinga z rodzicami i dwiema siostrami, Konrad z ukochaną mamą i bratem.
Trudno opisać słowami przeżycia dzieci. Fotografie nie oddają wszystkiego... Za to iskierki radości w oczach naszych podopiecznych i uśmiechy szerokie od ucha do ucha mówiły same za siebie. Mamy nadzieje, że na widok przeszczęśliwej Kingi i równie uradowanego Konrada pozytywna energia zostanie z Państwem jeszcze na długo!
Grupa wyruszyła w długą podróż użyczonym przez niezawodną firmę Express Rent a Car, 9-osobowym busem. Przyjazd do Francji odbył się w planowanym terminie. Pierwszą niespodzianką, która zrobiła na wszystkich piorunujące wrażenie był widok przepięknego i ogromnego, jak zamek z bajki, hotelu, w którym nasza grupa się zatrzymała. Motywem przewodnim hotelu był świat piratów. Piracki wystrój pokojów oraz wielka łódź piracka i aqua park na środku hotelowego lobby zachwycił nie tylko najmłodszych uczestników wyprawy. Pomimo trudnych do opanowania emocji dzieci z rodzinami spokojnie i bardzo wygodnie przespały noc.
Następnego dnia wszyscy razem szybciutko zjedli śniadanie i wyruszyli do Disneyland Parku. Nie było ani chwili do stracenia! Kinga i Konrad wprost nie mogli usiedzieć na miejscu, tak bardzo chcieli już wyruszyć do baśniowej krainy.
Zwiedzanie rozpoczęli od ulicy Main Street, przy której rozmieszczone są liczne sklepy pełne najróżniejszych pamiątek i skarbów. Na końcu Main Street znajduje się Plac Centralny z zamkiem Śpiącej Królewny i Jaskinią Smoka oraz wejścia do pozostałych 4 Parków Tematycznych. Jako pierwszy rodziny jednogłośnie postanowiły zwiedzić Discoveryland. Ten park to kosmiczna kraina, świat odkryć, wynalazków i niesamowitych eksperymentów naukowych, a także niezapomniana podróż w kosmos Space Mountain. Wrażenia z tej wyprawy przerosły najśmielsze oczekiwania dzieci – ich oczom ukazały się gigantyczne bajeczne karuzele i huśtawki, nieporównywalne z niczym, co dotychczas widzieli.
Kolejnym celem naszej wesołej ekipy był Fantasyland, czyli kraina wyglądająca dokładnie tak, jak świat znany dzieciom z filmów Disneya. Fantasyland to najpopularniejszy park, obowiązkowy punkt na trasie zwiedzania, miejsce pełne barw i dźwięków, z łódkami, karuzelami i labiryntem z żywopłotu. To tam Kinga i Konrad mieli okazję spotkać się z samą Myszką Miki i zrobić sobie z nią pamiątkowe zdjęcie. A właściwie nie jedną fotografię, ale co najmniej dwadzieścia! Jakże trudno było im się rozstać z ulubioną postacią, którą do tej pory widzieli tylko na ekranie telewizora.
W Adventureland, czyli parku przygód, głównymi atrakcjami są przejażdżka kolejką Indiany Jonesa, która mknie w pętli śmierci 360°, wizyta u Robinsona Crusoe oraz bitwa morska w krainie piratów na Morzu Karaibskim. Oczywiście Kinga i Konrad nie opuścili ani jednej atrakcji! Mimo zmęczenia z wielkim zapałem podziwiali kolejne magiczne miejsca. W parku Frontierland grupa przeniosła się na Dziki Zachód, gdzie płynęli parostatkiem wśród wybuchających wokół gorących gejzerów.
Ten dzień obfitował w tak liczne i silne emocje, że aż trudno powiedzieć, co zrobiło na dzieciach największe wrażenie. Kindze, oprócz wirujących filiżanek i autek wyścigowych, w pamięci pozostała kosmiczna wojna, podczas której musiała zmierzyć się z gwiezdnymi potworami. Cóż to była za szalona i radosna zabawa! Konrad z wypiekami na twarzy wspomina skoki ze spadochronów i spotkanie z piratami z Karaibów.
Pod koniec dnia, szczęśliwi i oszołomieni atrakcjami, wszyscy zasnęli w mgnienia oka. Sny naszych dzielnych 9-latków chyba nigdy nie były tak bajeczne i kolorowe jak tej nocy.
Drugiego dnia rodziny rozpoczęły zwiedzanie od Walt Disney Studios Park – czarodziejskiego świata filmów Disneya. To tutaj odbywają się parady filmowe. To tutaj Kinga i Konrad poznali tajniki powstawania słynnych kreskówek. Grupa przeniosła się wprost na plan filmowy, gdzie czekały na nich niezwykłe przygody, mrożące krew w żyłach sceny, brawurowe pokazy kaskaderskie i wiele innych, niezapomnianych atrakcji. Precyzyjnie zaplanowane ulewy, powodzie oraz gigantyczne wybuchy co rusz ukazywały się ich zdziwionym oczom. Trudno było uwierzyć, że to wszystko nie dzieje się naprawdę… Na buziach dzieci ogromne zaskoczenie mieszało się ze szczerym zachwytem.
Kolejnym wielkim przeżyciem okazała się zjawiskowa parada postaci Disneya. To przy jej dźwiękach Kinga i Konrad zapomnieli na chwilę o rzeczywistym świecie i codziennych troskach. Jak urzeczeni wpatrywali się w bohaterów swoich ukochanych bajek. Nigdy, nawet w najśmielszych fantazjach, nie sądzili, że kiedykolwiek zobaczą ich na żywo!
Następny dzień pobytu naszych podopiecznych we Francji, również dotrzymywał tempa poprzednim pod względem ilości niespodzianek. O poranku rodziny postanowiły „zdobyć” Paryż, a przede wszystkim wieżę Eiffla. Wyjazd był krótki, ale bardzo intensywny i udany. Szybki przejazd kolejką RARa do Paryża, a następnie metrem na pasaż widokowy pałacu Trokadero, spacer po Polach Marsowych, lody pod wieżą Eiffla, zakup pamiątek i powrót do La Marne, gdzie znajduje się Disneyland. A to nie był jeszcze koniec atrakcji na ten dzień. Ba! Wieczorem Kinga i Konrad uczestniczyli w zapierającym dech w piersiach pokazie światła, którego głównym bohaterem był uciekający cień Piotrusia Pana odwiedzający kolejne światy Disneya. Kolorowe światła, fajerwerki, fontanny i buchający ogień stworzyły magiczną atmosferę.
Ostatni dzień był w całości przeznaczony na podróż. Po obowiązkowym śniadaniu wszyscy spakowali się do samochodu i ośmioosobowa ekipa pomknęła z powrotem do domu. Podróż upłynęła spokojnie, choć dzieciom trudno było ukryć smutek spowodowany wyjazdem. Ciężko im było opuszczać krainę z ich marzeń. W trakcie jazdy obie rodziny na spokojnie raz jeszcze odtwarzały wszystkie przeżyte wspólnie piękne momenty. Rozmowom i wspominaniu nie było końca.
Wizyta w Disneylandzie – magicznej krainie wolnej od trosk – przemieniła nieuleczalnie chore dzieci – które na co dzień borykają się z ogromną ilością ograniczeń, bólu i cierpienia – w najszczęśliwsze dzieci na świecie! Dla rodziców Kingi i Konrada ta podróż znaczyła jeszcze więcej. Tak beztroskie chwile nie zdarzają się bowiem w ich życiu zbyt często. Nigdy też nie zapomną widoku swoich rozpromienionych, pełnych energii dzieci.
Fundacja Dziecięca Fantazja pragnie podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do spełnienia najskrytszych fantazji tych niesamowitych dzieci. Dzięki Waszemu zaangażowaniu i hojności rodziny przeżyły niezapomniane chwile pełne łez radości i wzruszenia. Dla Konrada był to prawdopodobnie ostatni wyjazd w życiu – postępująca choroba zbiera swoje żniwo w zastraszającym tempie, dlatego tym bardziej cieszymy się, że zdążyliśmy zrealizować to marzenie na czas…
Opis zbiórki
„Świat wcale nie jest fajny, tylko w bajkach wszystko dobrze się kończy…” mówi Konrad i trudno się z nim nie zgodzić. Jego bajka nie zakończy się happy endem, zła wróżka rzuciła zbyt silny czar…
Gdy 9 lat temu Konrad przyszedł na świat otrzymał 10 pkt. w skali Apgar. Nic nie wskazywało na to, że czeka go walka z nieuleczalną chorobą. Pierwsze niepokojące objawy rodzice zauważyli, gdy chłopiec miał 8 miesięcy. Pediatra twierdził, że Konrad ma jeszcze czas by siadać, rodzice jednak nie odpuścili. Coś było nie tak. Czuli to. Tak rozpoczęła się Ich pielgrzymka po lekarzach. Dziesięć miesięcy później odebrali wyniki badań genetycznych. Nieuleczalna choroba - Dystrofia Mięśniowa Duchenne’a – wyrok na ich ukochane dziecko.
„Czytając informacje o chorobie uświadomiliśmy sobie jak ciężkie życie czeka naszego syna. Najpierw problemy z poruszaniem, potem wózek inwalidzki, a na koniec respirator i codzienna ogromna walka z własnym ciałem” wspominają rodzice.
Rodzice Konrada poczuli wielki żal do Boga. „Dlaczego?” – to pytanie zadawali sobie codziennie, tysiące razy. W końcu przyszło opamiętanie i niewyobrażalna siła do walki o każdy szczęśliwy dzień ich najukochańszego syna. Przez pierwsze lata Konrad życia rozwijał się ruchowo wolniej, ale prawidłowo. W końcu zaczął siadać, pełzać i chodzić. Nawet biegać! Mając 5 lat Konrad poszedł do przedszkola. Radził sobie całkiem dobrze, a mimo to już wtedy zaczął zauważać, że jest inny od kolegów: wolniej biegał, częściej się przewracał, szybciej męczył. Dawały już o sobie znać objawy nieuleczalnej choroby. Wtedy też pojawiały się pierwsze pytania. W trudnych chwilach ukojenie dawały mu bajki. Bardzo lubił je oglądać i kiedy tylko czuł się zmęczony siadał przed telewizorem, a potem wymyślał inne przygody dla swoich bohaterów.
Niestety, pomimo intensywnej rehabilitacji, choroba nieubłaganie postępuje. Idąc do 1 klasy Konrad był już dużo słabszy i nie potrafił się z tym pogodzić. Często płakał, że nie może skakać czy kopać piłki z kolegami. Konrad rozpoczął właśnie 3 klasę. Patrząc na Konrada widzimy zdrowe dziecko, ale w jego bajce jak dotąd nie udało się zmienić zakończenia. Schody stają się murem nie do pokonania, samodzielne wstanie to marzenie. Mięśnie chłopca, jak za dotknięciem złej mocy, znikają. Konrad traci równowagę i bezwiednie upada. Nie można temu zapobiec, ani złagodzić upadku - wszystko trwa ułamki sekund. Rodzice coraz częściej rozmawiają o wózku inwalidzkim. Niedługo stanie się on codziennością Konrada. Na zawsze.
Pomimo choroby Konrad jest nadal wesołym i ciekawym świata dzieckiem, nie przestaje wierzyć w bajki, marzy… jego największą fantazją jest wyjazd do Disneylandu, baśniowego świata barw i beztroski, świata, w którym nie liczy się wygląd i sposób poruszania. Ten świat zna z bajek. Chciałby dotrzeć tam z koleżanką z klasy, „księżniczką Kingą”, która również spotkała na swej drodze złą wróżkę i jest nieuleczalnie chora. Oboje marzą o spotkaniu z ulubionymi bohaterami z bajek, o chwili zapomnienia.
Konrad marzy o tym aby wyjechać do baśniowego Disneylandu gdy jeszcze może chodzić, ma siłę samodzielnie się poruszać, że będzie mógł podejść, a nie podjechać do magicznej karuzeli, wsiąść na roller-coaster o własnych siłach, stanąć na nogach witając Myszkę Miki czy Batmana.
Konrad 11 września obchodzi 9-te urodziny, a czeka już cztery lata na spełnienie swojego marzenia. Mówi o tym bezustannie, a czasu ma coraz mniej… Prosimy, dajcie Konradowi szansę, by choć raz poczuł się najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, by uwierzył, że przed nim jeszcze wiele radości. Pozwólmy mu marzyć i spełnijmy jego marzenie. Póki jeszcze jest czas.