Zza obiektywu świat jest lepszy

spełnienie marzenia - zakup lustrzanki cyfrowej z akcesoriami
Zakończenie: 24 Lutego 2016
Rezultat zbiórki
Życie 15-letniej Pauliny wywróciło się do góry nogami prawie 5 lat temu. Najpierw walczyła z mięsakiem oczodołu, później z zespołem mielodysplastycznym szpiku. Uratować miał ją przeszczep, ale po operacji ruszyła lawina powikłań: zastój żółci, bóle brzucha, biegunki, spadek wagi o 15 kg… Choroba siała spustoszenie nie tylko w organizmie nastolatki, ale w całym jej życiu. Wszystkie dawne zainteresowania poszły w odstawkę – jazda na rowerze, rolkach, pływanie na basenie. Paulina trzyma się jednak kurczowo jeszcze jednej pasji, która daje jej radość i zapomnienie, koi nerwy i nadaje sens codziennej walce. Tą pasją jest fotografia.
W marcu spełniło się wielkie marzenie dziewczyny – otrzymała upragnioną lustrzankę. Paulina poczuła, że jej siła i niezłomność zostały nagrodzone; są ludzie, którzy zapragnęli pokazać jej światełko w tunelu.! Aparat jest dla niej czymś więcej niż materialnym przedmiotem. Pozwala jej spojrzeć na świat z innej, lepszej perspektywy oraz skupić się tylko na tych dobrych momentach. Jest cały czas przy niej i przypomina, że nigdy nie wolno tracić nadziei. Dziękujemy Wam za pomoc w spełnieniu marzenia Pauliny. Dzięki Wam codzienność nastolatki nabrała nowych kolorów!
Opis zbiórki
Ta bezsilność okazała się najgorszym uczuciem na świecie – gorszym nawet niż wściekłość czy rozpacz. Walka z nieznanym wrogiem to jak walka z zasłoniętymi oczami. Walka nierówna i niesprawiedliwa. Desperacka. Na oślep. Bez odpowiedniej broni.
15-letnia Paulina była kiedyś pełną energii dziewczynką uwielbiającą wszelkie aktywności sportowe – od jazdy na rowerze i rolkach, aż po czas spędzony na basenie. Nie lubiła i nie potrafiła się nudzić. Otaczający świat wydawał jej się taki piękny, taki ciekawy i miał tyle do zaoferowania! Niestety latem 2011 roku los zesłał na Paulinkę prawdziwy koszmar, który całkowicie zmienił postrzeganie świata. W sierpniu zaczęło jej łzawić oko, które po jakimś czasie dodatkowo spuchło. Taki objaw absolutnie nie kojarzy się z potencjalnie śmiertelną chorobą, dlatego kiedy padła diagnoza, szok był tym większy. Tomografia wykazała guza zlokalizowanego w oczodole.
Po pobycie na oddziale okulistycznym, dziewczynka wraz z rodzicami została skierowana na onkologię, gdzie pobrano wycinek do badań i zdiagnozowano nowotwór złośliwy, zwany mięsakiem. Niezwłocznie rozpoczęto leczenie chemioterapeutyczne. W tamtym momencie guz powodował taki nacisk i wytrzeszcz oka, że zajmowało ono praktycznie pół policzka. Można sobie tylko wyobrazić, jak bardzo przerażona była zarówno Paulina, jak i jej rodzice… Okazało się, że oprócz chemii potrzebna będzie także operacja oraz naświetlania. Raka atakowano wszelkimi możliwymi sposobami. Walka była długa i wyczerpująca, ale wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Po dwóch latach zmagań nadeszły dwa lata spokoju i radości z odzyskanego życia. Lęk powolutku odpuszczał. Zostały już tylko kontrolne badania szpiku. I to właśnie te badania w pewnym momencie wykazały obecność komórek nowotworowych w organizmie nastolatki. Zdiagnozowano zespół mielodysplastyczny szpiku. Okazało się, że konieczny będzie przeszczep. To miało uratować Paulinę i dać jej szansę na powrót do zdrowia. Początkowo, po operacji, wydawało się, że wszystko przebiega, jak należy i że życiu dziewczyny nic już nie zagraża. Tak było do grudnia. Wtedy to, ku przerażeniu rodziców i lekarzy, Paulina zrobiła się żółta. Próby wątrobowe niebezpiecznie poszybowały w górę. Stwierdzono zastój żółci, dlatego w drogach żółciowych umieszczono operacyjnie specjalną protezę. Niestety, nie przyniosło to spodziewanych efektów. Stan Pauliny ciągle się pogarszał i nikt nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, co jest przyczyną.
Pojawiły się potworne bóle brzucha i biegunki. Dziewczynka musiała przyjmować bardzo silne środki przeciwbólowe i sterydy, aż w końcu doszło do tego, że skuteczna była jedynie morfina. Rodzice z rozdartym sercem patrzyli bezradnie, jak ich córka stopniowo słabnie i chudnie i jak lekarze nie potrafią jej pomóc. Bez odpowiedniej broni. Dziewczyna w ciągu 3-4 miesięcy straciła 15 kg. Na dzień dzisiejszy prawdopodobną przyczyną jej fatalnego stanu może być odrzucenie przeszczepu, jednak ciągle trwa diagnostyka.
Paulina od dawna nie żyje jak normalna nastolatka i bardzo ciężko znosi przebywanie w szpitalnym zamknięciu. W niczym nie przypomina to jej dawnego aktywnego życia, które tak bardzo kochała i dawnego świata, w którym czuła się spełniona, bezpieczna i szczęśliwa. Wszystko co dobre zostało za murami szpitalnymi. Dziewczyna musi się pogodzić z faktem, że na razie nie wróci do swoich sportowych pasji. Trzyma się nadziei, że na końcu tego tunelu ujrzy w końcu jasne światełko. Jedyne czego choroba nie zdołała jeszcze zabrać i co daje maleńką namiastkę dawnych radosnych chwil to jedna z pasji Pauliny, którą jest fotografia. Właśnie dlatego nastolatka marzy o lustrzance cyfrowej z dobrym obiektywem i akcesoriami. Patrząc przez obiektyw aparatu, można odciąć się od bolesnych doświadczeń i skupić tylko na tym, co zachwyca, urzeka i daje nadzieję. Zza obiektywu wszystko dookoła wygląda inaczej, bo sami decydujemy co chcemy uwiecznić. Świat na zdjęciach Pauliny będzie piękny, kolorowy i radosny. Tam nigdy nie wkradnie się cierpienie.
Liczymy na waszą pomoc w spełnieniu fantazji Pauliny. Nie pozwólmy, żeby choroba zdominowała całe jej życie. Pokażmy, że marzenia mają wielką moc!