"Ty zastąpisz każdego, ale Ciebie nikt..." Pomóż obudzić Grażynkę, niech do nas wróci!

6-miesięczne leczenie, aby Grażyna - mama i żona - wróciła do życia
Zakończenie: 27 Kwietnia 2019
Opis zbiórki
Moim marzeniem jest zobaczyć Twój uśmiech, Mamo... abyśmy znów wszyscy byli razem…
- Do zobaczenia w czwartek, Gusiu! - to ostatnie słowa, jakie usłyszałam od swojej Mamy... To był 3 grudnia. Sprzątałyśmy razem pokój babci, która odeszła zaledwie miesiąc wcześniej… Żadna z nas nie przypuszczała, że 2 dni później Mama w krytycznym stanie będzie walczyć o życie…
Następnego dnia zamawiałam prezenty świąteczne, dla Mamy – piękną czerwoną bluzkę... Wyobrażałam sobie, jak rozpakowuje ją z błyszczącego papieru, jak jej oczy rozświetlone są szczęściem… Położyłam się wcześnie spać, to była niedziela, rano miałam wcześnie wstać do pracy…
5 grudnia, poniedziałek. Obudził mnie telefon. Ten telefon… I te słowa, które zmieniły wszystko. Mama jest na OIOM-ie, nieprzytomna, pod respiratorem, podejrzenie zawału…
... do zobaczenia w czwartek, Gusiu!
Czas się zatrzymał.
Boże Narodzenie mieliśmy spędzać w rodzinnym gronie, tymczasem minęło w szpitalu. Trzymałam Mamę za rękę, błagając, by do mnie wróciła. Mama – zawsze energiczna, żywiołowa, pełna życia i ciepła – leżała nieprzytomna pod respiratorem, podpięta do urządzeń, które oddychały za nią... Nie wybudziła się ze śpiączki farmakologicznej. Ordynator nie pozostawiła nam złudzeń. Stan wegetatywny…
Zawsze uważałam się za silną osobę. Dzisiaj już wiem, jak cienka jest granica między normalnością a załamaniem się, rozsypaniem na drobne kawałki... Do dziś dziękuję Bogu, a także Andrzejowi, mojemu ojczymowi i przyjaciółce Mamy, którzy reanimowali Mamę i udało im się uratować jej życie… Tylko dzięki nim Mama wciąż jest z nami.
Jeśli kochasz swoją mamę, jeśli jest dla Ciebie najważniejszą osobą na świecie – tak jak moja dla mnie – zrozumiesz, co czuję… Nie poddaliśmy się z ojczymem do dzisiaj. Walczymy o Mamę i dla Mamy. Ona tak samo walczyłaby o nas… Znalazłam wtedy w Internecie ośrodek, który zajmuje się „wybudzeniami” pacjentów przebywających w śpiączce. Mieliśmy trochę oszczędności i wielką wiarę… Codziennie byliśmy przy mamie. Zresztą, jesteśmy przy niej do dziś... Robiliśmy wszyskto, by do nas wróciła, intensywnie ją rehabilitowaliśmy. Po kilku miesiącach mama zaczęła robić ogromne postępy! W trakcie rehabilitacji mama zaczęła podnosić głowę, delikatnie mrugać oczami na „tak”, wzruszać się, gdy opowiadaliśmy o ukochanym psie czy o powrocie do domu. Dzisiaj wiemy, kiedy jest zła, zdenerwowana... kiedy się wsłuchuje w nasze opowieści. Wiemy, kiedy jest spokojna, bezpieczna. Potrafimy rozpoznać, kiedy coś Mamie, czy ją boli. Mamy z nią kontakt niewerbalny.
W trakcie ostatniego specjalistycznego badania EEG Mama odpowiedziała TAK na 3 pytania: - Mama, chcesz wracać do domu?, - Mamuś, boli Cię noga?, - Mama, zapaliłabyś papierosa? To są cuda…
Mama jest z nami, nigdy to z ojczymem nie zwątpiliśmy. I choć do dzisiaj słyszymy głosy: „mama może reaguje odruchowo”, „odpuśćcie”, „zajmijcie się swoim życiem”, ...nie odpuściliśmy i nie odpuszczamy. Nawet na chwilę. Bo najważniejsze w sercu i w życiu to nie tracić wiary. NIGDY. Choćby najsilniejszy wiatr wiał nam w oczy...
Mam cudownego ojczyma Andrzeja. Jest wspaniałym facetem. Jego miłość do Mamy nawet w najtrudniejszych momentach nigdy nie osłabła. Jest z Mamą, nie odwrócił się, po prostu jest. Kocha, tuli Mamę, karmi, całuje, puszcza Mamie ulubione utwory. Jego postawa rozczula moje serce. To prawdziwa miłość i nieraz mówię Mamie na ucho, że właśnie takiego mężczyznę chciałabym spotkać… Dla nas, dla naszej rodziny słowo, że coś jest niemożliwe - przestało istnieć. Jeśli tylko chcesz, znajdziesz sposób.
Od kilku dni jesteśmy w ośrodku Votum w Krakowie, gdzie sztab rehabilitantów i terapeutów będzie codziennie pracował nad wybudzeniem mamy… W planie jest terapia narządów ruchu, logopedyczna, widzenia i wiele innych… Widzimy po innych chorych, że przynosi to niesamowite efekty! To daje nam ogromną wiarę i nadzieję, że mama do nas wróci! To dla mamy ogromna szansa... dla nas również, bo w końcu możemy ją odzyskać!
Koszt pobytu w ośrodku Votum to 25 tysięcy miesięcznie. Są to ogromne kwoty, dla mnie – niewyobrażalne… Dlatego błagam o pomoc, bo życie najbliższej osoby mi na świecie zależy od Ciebie… Bez Twojej pomocy nie mam żadnych szans… Bez Ciebie stracę swoją mamę.
Nigdy nie zwątpiłam, że będziemy znów wszyscy razem. Może już inaczej, ale razem. Dlatego błagam, pomóż mi obudzić moją mamę...
- Do zobaczenia w czwartek, Mamo!
Gusia. ♥