Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Mam raka, ale nie pozwolę, by mnie teraz zabił! Jeśli tylko pomożesz...

Grażyna Lewandowska
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

roczne leczenie nowotworu złośliwego jajnika

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Grażyna Lewandowska, 66 lat
Gdańsk, pomorskie
złośliwy nowotwór jajnika
Rozpoczęcie: 5 Grudnia 2018
Zakończenie: 4 Marca 2019

Rezultat zbiórki

Dziękujemy wszystkim, którzy zechcieli pomóc Pani Grażynie walczyć z rakiem! Decyzją lekarza prowadzącego, ze względu na stan zdrowia Pani Grażyny, leczenie zostało zmienione na takie, które jest refundowane przez NFZ. Trzymamy kciuki za powodzenie terapii!


Dziękuję za okazaną pomoc i wsparcie w tak ciężkiej potrzebie. 
Z poważaniem Grażyna Lewandowska

Opis zbiórki

Mam na imię Grażyna, mam 62 lata. Od sześciu ostatnich lat prowadzę trudną walkę z nowotworem złośliwym, który nie chce dać za wygraną… Chociaż wycięli mi dwa ogromne guzy, rak nadal we mnie tkwi, jednak ja się nie poddaję. Dzięki mojej ukochanej rodzinie wierzę, że nawet z tym potworem będę mogła żyć długo i szczęśliwie. Pozwoli mi na to tylko leczenie, na które mnie nie stać… Dlatego bardzo proszę o pomoc. To jeszcze nie mój czas, by odchodzić…

Dokładnie w walentynki 2012 roku przeszłam pierwszą operację. Pozbyłam się dwóch guzów - jeden był wielkości mandarynki, drugi pomarańczy. Lekarze wycięli także liczne przerosty w obrębie jamy otrzewnej, jednak raka wciąż mam… Zaatakował moje jajniki, ale to było mu mało. Rozprzestrzenia się, dał przerzuty i chociaż ktoś mógłby się załamać, ja nie miałam zamiaru. Moja rodzina dała mi niesłychane wsparcie. Dzięki wspaniałej postawie mojego męża Zbyszka, córki Agnieszki i syna Roberta mogę śmiało powiedzieć, że chociaż mam raka, to rak nie ma mnie! Walczę i wierzę, że nie zabierze mnie zbyt szybko z tego świata. Mam dla kogo żyć!

Grażyna Lewandowska

Od czasu diagnozy przeżyłam już bardzo wiele. Przez trzy kolejne lata (2012, 2013 i 2014 rok) przyjmowałam chemię - pół roku nieustannej chemioterapii, pół roku przerwy. Potem aż do lipca zeszłego roku brałam chemię bez przerwy. To były bardzo ciężkie lata, trudne do przejścia pod względem fizycznym i psychicznym. Ciągła niepewność, strach przed śmiercią, uczucie, że już mam dość, że kolejnej dawki chemii nie udźwignę... Każdego dnia budziłam się z myślą, że ten dzień będzie moim ostatnim. Jednak cały czas tliła się wiara, bo przecież tak nie mogło skończyć się to życie, nie po tym wszystkim co przeszłam! I w końcu pojawiła się ta iskra nadziei!

Na obecnym etapie leczenia zaczęłam przyjmować lek o nazwie „FASLODEX”, który stwarza szansę na wstrzymanie rozwoju choroby. Dodatkowo nie ma tak uciążliwych skutków ubocznych, jak chemioterapia! Niestety, muszę za niego płacić sama.

Mam ogromną nadzieję, że obecna terapia będzie skuteczna. Ten trudny czas uzmysłowił mi, co tak naprawdę jest w życiu ważne - że miłość i rodzina, drugi człowiek, to jest ten smak i treść naszej drogi tu na ziemi. Zobaczyłam jak bardzo jestem potrzebna mojemu mężowi, dzieciom i wnukom, że rodzina, którą tworzymy, zdała życiowy egzamin wzajemnego wsparcia i solidarności. To najpiękniejsze, co wypłynęło z choroby, która - choć odebrała tak wiele - również wiele mi dała...

Grażyna Lewandowska

Mam czworo wnucząt, cztery odmienne światy pełne marzeń i pragnień, które są dla mnie zastrzykiem świeżości i radości życia. Uwielbiam patrzeć jak rosną, dojrzewają dokonując wyborów w życiu. Malutka Klaudia, choć trudno mi w to uwierzyć, jest już dziś 18-letnią kobietą, zaradną, niezależną i dzielną. 14-letni Robert to pełen spokoju i życzliwości młody człowiek, cechuje go duża wnikliwość i życzliwość. 7-letnik Maksym żywy, ciekawski trzpiot i pędziwiatr, który swoją wesołością i żywiołowością rozrusza każdego. I nasza gwiazdka 6-letnia Maja – mała dama, która wie czego chce i godnym krokiem podąża do celu. Moje największe skarby...

Bardzo chciałabym jak najdłużej cieszyć się tą wesołą gromadką, móc patrzeć, jak dorastają, wchodzą samodzielne w życie… Wierzę, że będzie mi to dane. Niestety, leczenie, które rekomendują lekarze, nie jest refundowane. Miesięczna kuracja lekiem “FASLODEX” kosztuje aż 3 tysiące złotych, a lekarze planują przynajmniej roczną terapię. Mojej rodziny nie stać na tak gigantyczne koszty, dlatego bardzo proszę o pomoc. Mam przecież szansę i nadzieję dożyć 100 lat...

Na koniec bardzo chcę podziękować mojemu mężowi Zbyszkowi, że trwa przy mnie jest moim oparciem i skałą. Chciałabym, żeby wszyscy mogli zobaczyć, jak bardzo jestem wdzięczna. Zbyszku, dziękuję i kocham!

Z góry dziękuję wszystkim, którzy zechcą mi pomóc walczyć o życie.

Grażyna

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki