Przygotuj mnie na bitwę o wszystko

Uzbieranie na roczną rehabilitację dla Kuby
Zakończenie: 30 Kwietnia 2016
Rezultat zbiórki
Kubuś przeszedł operację. Wszystko przebiegło zgodnie z planem Decydujące okażą się najbliższe dni Teraz potrzebuje czasu żeby regenerować siły Dziękujemy Wam za to że daliście mu szansę zawalczyć
Lekarze mówią, że potrzeba jeszcze dużo czasu, żeby organizm nauczył się funkcjonować w zmienionych warunkach. Biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia możemy powiedzieć, że jest naprawdę dobrze.
Już dziś możecie sobie pogratulować - uratowaliście mu życie.
Opis zbiórki
Pani syn ma włosy jak Juliusz Cezar brakuje tylko wieńca laurowego na jego głowę, jest śliczny, taki zachwyt położnych towarzyszył przy narodzinach Kubusia. Nikt nie podejrzewał że znamienne veni vidi vici stanie się dla chłopca życiowym credo.
Pierwsze dwie doby dowiodły, że Kubuś niczym kwiatek w wazonie żył jedynie z rozpędu. Serce zaczęło tracić siły, niedotlenienie organizmu spowodował przerwany łuk aorty i zarośnięte ujście tętnicze. Kuba w stanie krytycznym rozpoczął trwającą do dziś walkę o życie. Za słaby na operację wystarczająco silny by czekać, w tej chwili nie damy rady – to zdanie niczym sztylet przeszywało głowy rodziców. Mijają trzy tygodnie, po których chłopiec trafia na stół operacyjny a wszyscy wstrzymują oddech.
Stan dziecka jest krytyczny szanse są znikome – powtarzali lekarze. Przetrzymał, teraz musi być już lepiej, teraz będzie z górki, na pewno się uda. Wreszcie po trzech miesiącach upragniony wypis do domu i nadzieja na odrobinę normalnego życia. Czas, który Kuba stracił po urodzeniu widać teraz najbardziej. Chłopiec karmiony do tej pory sondą lub dożylnie nie umie pić z butelki. Liczne narkozy i znieczulenia osłabiły układ mięśniowy na tyle że Kuba nawet nie siedział. Wystraszonymi oczkami usiłował rozpoznać domowe otocznie jakże odbiegające od szpitalnych realiów.
Rozpoczyna się walka z czasem. Lekarze chcą, by do kolejnej operacji chłopczyk przystąpił silniejszy. Szala zwycięstwa przechyla się na stronę rodziców. W domu Kuba otoczony kochającymi go ludźmi na co dzień, nabierał sił, częściej się uśmiechał. W drugiej dobie od operacji nie udaje się odłączyć chłopca od respiratora. Lekarze zauważają porażony nerw przepony i zlecają tracheotomię. Chore serce musi oddychać, dlatego szybko zapada decyzja o pikacji przepony. Sześć tygodni Kuba spędza na intensywnej terapii walcząc, podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Przeniesienie na oddział kardiologiczny rodzice traktują jak pierwsze zwycięstwo, jak zastrzyk pozytywnej energii, który zachęca ich do działania. W takich dramatach, każdy progres przyjmowany jest z radością. Nikt jeszcze nie podejrzewa że ta pozorna stabilizacja to jedynie cisza przed burzą. Wszyscy czekają na przełom, lecz nikt nie jest przygotowany na kolejny cios w postaci udaru niedokrwiennego, który zabiera w kilka sekund połowę ciała Kubusia wraz z jego uśmiechem i resztką sił do życia.
Chłopiec wrócił do domu po 4 miesiącach, wycofany, szukając odosobnienia, smutny. Zastanawialiście się kiedyś, co musi czuć matka, która przekazuje dar życia dziecku a następnie patrzy na jego cierpienie, codziennie zasypiając z obawą, że ten najważniejszy płomyczek w jej życiu zgaśnie, że nie przetrwa kolejnej nocy. Wreszcie nastąpił upragniony dzień połączenia ukochanego dziecka z rodzicami. Wielomiesięczna gehenna zostaje zwieńczona nagrodą. Kubuś wreszcie wraca do domu, niczym Juliusz cezar z laurem zwycięstwa na głowie. Ten mały wódz ma teraz czas by zaleczyć swoje wojenne rany, przygotować się na kolejne bitwy.
Na pytanie o rehabilitację wszyscy bezradnie rozkładali ręce. Chłopiec jest zbyt słaby nie da rady, trzeba dać mu trochę czasu. Ile nie wiadomo. Co by było gdyby, rodzice posłuchali? Czując że Kuba stracił już zbyt wiele czasu rozpoczęli rehabilitację na własną rękę. Praca trzy razy w tygodniu przyniosła zamierzony efekt dopiero po pewnym czasie. Chłopiec początkowo usiadł, później stanął na nogi, a obecnie zaczyna chodzić. Przetrwał dwie operacje, wygrał z udarem i każdego dnia rozpycha się radośnie łokciami o swoje miejsce na świecie. Wkrótce Kubę czeka kolejna, trzecia już operacja serca.
By wygrać kolejną bitwę potrzebne są duże nakłady na zbrojenie dla naszego małego wodza. Trwa walka z czasem, by przed kolejną operacją uzyskać jak najlepszą sprawność. Niestety rehabilitacja i środki ortopedyczne są bardzo kosztowne. Kubuś wiele razy udowodnił że tak bardzo chce żyć. Pomóżmy zaczarować rzeczywistość i sprawmy by kolejny pobyt w szpitalu był dla Kuby jedynie obroną odniesionego zwycięstwa.