Choroba umysłu, która niszczy ciało

Turnus terapeutyczny dla osób chorujących na zaburzenia odżywiania
Zakończenie: 24 Kwietnia 2017
Rezultat zbiórki
Dziękuję serdecznie za każdą, nawet najmniejsza wpłatę. Bez Waszej pomocy nie mogłabym skorzystać z turnusu. Jestem bardzo wdzięczna!
Wasze wsparcie pozwoliło mi rozpocząć nową, lepsza drogę życia. Teraz tylko ja muszę zadbać, abym nią szła. I zadbam. Tak jak mówiłam, nie zawiodę Was.
Dziękuję bardzo!
–Karolina
Opis zbiórki
Życie Karoliny pokomplikowało się kiedyś zbyt mocno. Miała zaledwie kilkanaście lat i problemów znacznie więcej niż była w stanie unieść. W lustrze widziała osobę winną za wszystko, co ją spotkało. Za wszystko chciała karać siebie. Miała ochotę robić sobie krzywdę — autodestrukcja przynosiła ulgę, dlatego w nią brnęła. Ocknęła się w momencie, kiedy zabrnęła za daleko, bo kontrolę nad jej życiem zdążyła już przejąć bulimia.
Brak ojca, choroba mamy, problemy z dziadkami, wyśmiewanie w szkole — to bardzo dużo do udźwignięcia jak na barki trzynastolatki. Jej mama zawsze dużo czasu spędzała w szpitalach z powodu wrodzonej wady serca. Karolina była bardzo wrażliwa, a często ze swoimi emocjami musiała radzić sobie sama. Wkraczając w wiek dojrzewania, nie miała siły już nawet płakać. Jedyne, co czuła to pustka i chęć ucieczki. Miała trzynaście lat i silną depresję. Próby buntu w postaci wagarów i agresji poskutkowały umieszczeniem w ośrodku wychowawczym. Tam spędziła trzy lata.
Zaczęłam nienawidzić siebie, dlatego męczyłam swoje ciało, przy okazji zrzucając wiele nadprogramowych kilogramów. Przez chorobę zrzuciłam ich kilkadziesiąt, co poskutkowało koniecznością pierwszego leczenia. Podczas tego leczenia zaczęła się moja bulimia. Do dziś nie potrafię nad nią zapanować. To moja zmora. Chcę w końcu z tym wygrać, ale już nie potrafię sama — już nad tym nie panuję.
Dzisiaj Karolina ma niecałe siedemnaście lat. Chorobliwy lęk przed otyłością i nienawiść do własnego ciała od dwóch lat władają jej odżywaniem. Napad głodu, objadanie się, wyrzuty sumienia, prowokowanie wymiotów, ulga. I tak w kółko. Bulimia to błędne koło, w którym uwięziona jest dziewczyna. Napad obżarstwa jest sposobem na radzenie sobie ze złym nastrojem. Ulga jednak trwa krótko, bo za chwilę przychodzi wstyd, który każe sprowokować wymioty.
Ta choroba jest okropna, brutalna, odbiera mi wszystko. Systematycznie wyniszcza moje ciało. Zabiera pasję — śpiewanie. Marzę o byciu wokalistką, o pójściu na studia muzyczne, a jeśli dalej będzie jak jest, mogę tego nie dożyć. By zacząć normalnie żyć, musiałam dostrzec w sobie przyczynę autodestrukcji. Pobyty w szpitalu pomogły mi zatrzymać spadek wagi, ale nie uleczyły mojej głowy. Jestem gotowa na każdą walkę, każde poświęcenie. Nie potrafię sobie sama poradzić, a nie chcę już tak żyć...
Szansą dla mnie jest turnus terapeutyczny w ośrodku specjalizującym się w zaburzeniach odżywiania. Czuję, że bez tego choroba w końcu mnie zniszczy. Każda złotówka, którą możecie mi ofiarować może wyrwać mnie z jej sideł. Nie zawiodę Was, obiecuję — będziecie ze mnie dumni, a ja będę Wam ogromnie wdzięczna.
— Karolina