Żebyśmy nie musieli bać się syna

Terapia komórkami macierzystymi
Zakończenie: 4 Października 2019
Opis zbiórki
Histeria, krzyk, hałas, agresja. To codzienne życie z autystycznym 5-latkiem, który tak właśnie reaguje na otaczający go, niezrozumiały świat. Dominik został zdiagnozowany w wieku 2 lat i od tamtej pory wszystko kręci się wokół niego. Każdego dnia pokonuję 200 km samochodem, żeby zawieźć i odebrać go ze specjalistycznego przedszkola. Nasza rodzina staje na głowie, chcąc zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Dużą szansą okazuje się terapia komórkami macierzystymi.
Nie można go nie kochać. Jego uśmiech potrafi rozgonić nawet najciemniejsze chmury. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwyczajny chłopczyk i tak też się rozwijał przez początkowe 18 miesięcy życia. Wtedy właśnie zauważyliśmy niepokojące objawy. Lampka ostrzegawcza zaświeciła się na żółto, kiedy Dominik zaczął się, kolokwialnie mówiąc, “wyłączać”. Tracił kontakt, zainteresowanie nami, zabawkami. Przerabialiśmy bunt 2-latka nieco wcześniej ze starszym synem, więc mieliśmy dobre porównanie. Pytaliśmy wujka google i z każdym kolejnym tygodniem lampka zaczęła się świecić na bardziej pomarańczowy kolor. W pewnym momencie Dominik wyłączył się całkowicie, a nasza lampka przybrała kolor czerwieni. Autyzm.
Diagnoza potwierdziła się już podczas pierwszej wizyty u specjalisty. Życie naszej rodziny wkroczyło w zupełnie nowy, nieznany wcześniej rozdział. Zaczęły się poszukiwania wiedzy, sposobów i ścieżki rozwoju. Od nieco ponad roku Dominik uczęszcza na zajęcia do specjalistycznego przedszkola w Poznaniu. Zawożę go rano, wracam do Śremu, a po południu jadę po niego i przywożę do domu. Codziennie 200 km i 4 godziny w aucie. Nie ma mowy, żebym podjęła pracę.
Oprócz dwóch synów mamy też malutką córeczkę, 8-miesięczną Laurę. Od urodzenia słyszy krzyki, odgłosy histerii, szeroko pojęty hałas. Już niedługo, kiedy stanie się nieco starsza, będę musiała jej wytłumaczyć, dlaczego Dominik tak się zachowuje. Dlaczego bez powodu szczypie, gryzie, atakuje? Dlaczego atakuje sam siebie? Dlaczego zdarza się, że uderza głową o ścianę? Łukaszowi, starszemu synowi, łatwiej to przyjąć, ale i on zaczyna się buntować. Dlaczego zawsze ma ustępować Dominikowi? Dlaczego to on zawsze ma być wyrozumiały?
Życie z autystycznym 5-latkiem to jak jazda rowerem bez trzymanki. Każde wyjście z domu może skończyć się awanturą na środku ulicy i dziesiątkami spojrzeń postronnych osób skierowanych w naszą stronę. Muszę mieć oczy cały czas dookoła głowy. Dominik w każdej chwili gotów jest zrobić sobie krzywdę sobie i innym. A będzie coraz większy i coraz silniejszy…
Szansą dla nas i dla niego, żeby okiełznać te niepożądane zachowania i, żeby mógł mógł mieć lepszy kontakt z otoczeniem, jest terapia komórkami macierzystymi. Lekarze są pełni optymizmu i my też się tego chcemy trzymać. Wiemy, że nie da się wyleczyć autyzmu i wiemy, że Dominik w ten sposób odreagowuje doświadczanie świata, którego nie rozumie. To nie jego wina, że los zgotował mu takiego psikusa. Musimy pomóc naszemu synowi, ale ta pomoc jest, niestety, bardzo kosztowna.
Specjaliści w przedszkolu każdego dnia wykonują tytaniczną pracę dla mojego syna i innych dzieci. Widzimy postępy i cieszymy się z każdego, nawet najmniejszego kroku do przodu. Kolejne kroki są uzależnione pieniędzy. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie opłacić terapii komórkami macierzystymi, dlatego prosimy Państwa o pomoc dla Dominika. Wierzymy, że Państwa wsparciem będzie mógł się lepiej rozwijać, a młodsza siostra nie będzie musiała w przyszłości bać się brata...
Izabela i Dariusz - rodzice Dominika