Mama cudem przeżyła udar mózgu. Teraz walczy, żeby odzyskać sprawność

6-miesięczny pobyt w Instytucie Rehabilitacji
Zakończenie: 19 Grudnia 2018
Rezultat zbiórki
17 grudnia Mama odeszła...
Nie ma słów by opisać żal, jaki w tej chwili czujemy. Dziękujemy wszystkim za wsparcie, zaangażowanie i dobre myśli.
Pieniądze zebrane na zbiórce, których nie zdążyliśmy wykorzystać na rehabilitację Mamy, zostaną przekazane dla innych potrzebujących osób.
Agnieszka - córka
Opis zbiórki
Jeszcze godzinę wcześniej normalnie z nią rozmawiałam. Kiedy weszłam do pokoju, mama leżała na podłodze. Oddychała, była obecna ciałem, które jednak już nie chciało reagować na polecenia. Mama cudem przeżyła udar, ale jej mózg uległ poważnemu uszkodzeniu. Dzisiaj jedyną szansą na poprawę jest specjalistyczna rehabilitacja.
Tego dnia wszystko się zmieniło. Cały nasz świat eksplodował. Został zrównany z ziemią. Najpierw był wielki strach o to, czy mama przeżyje. Przyjechało pogotowie, zaczęła się walka z czasem. Dzięki szybkiej reakcji lekarzy, cudem udało się ją uratować, ale udar wyrządził ogromne szkody. Podobnie jak nalot wrogich wojsk powoduje zniszczenia ulic, budynków, tak samo udar zamienia zdrowego człowieka w ruinę, gruzowisko. Mama ma niedowład prawej strony i afazję mieszaną. Nie chodzi, nie mówi i nie rozumie. Jest jak zburzone miasto, które wspólnymi siłami próbujemy odbudować.
Przed udarem mama cieszyła się z każdego dnia. Lubiła czytać książki i uprawiać kwiaty w ogródku. Mimo swojego wieku, wciąż miała mnóstwo planów na przyszłość. Żyła modlitwą i widziałam, że chciała to ziemskie pielgrzymowanie przejść najlepiej jak to możliwe. Więcej już prawdopodobnie nie przejdzie. Choroba posadziła ją na wózku i choć wciąż jesteśmy pełni nadziei, że z niego wstanie, to dzisiaj mama już nie może pójść tam gdzie sama chce…
Jest z nami, ale jakby jej nie było. Ciało wciąż obecne, ale duch zupełnie w innym miejscu. I tylko mam wrażenie, że wraca co jakiś czas, na chwilę. Że uśmiechnie się, że powie słowo "tak" adekwatnie do zadanego pytania. Sama już nie wiem, czy tak jest na prawdę, czy to tylko moje złudzenie...
Od kilku tygodni przebywa w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym. Odwiedzam ją co drugi dzień i widzę jak dobrze się tam czuje. Jest pod doskonałą opieką wspaniałych ludzi. To idealne miejsce dla osób po tak rozległych udarach i duża szansa na choćby częściowy powrót do zdrowia. Niestety z uwagi na brak współpracy, mama nie zakwalifikowała się na rehabilitację z NFZ, a pieniądze, które mamy, starczą tylko do 8 września. Musimy jak najszybciej zebrać dodatkowe środki, żeby mogła kontynuować ćwiczenia pod okiem najlepszych fachowców.
To, że mama przeżyła udar, jest dla mnie cudem i znakiem, żeby jeszcze bardziej doceniać jej obecność między żyjącymi. Bardzo chciałabym z nią porozmawiać. Usłyszeć swoje imię jeszcze choć raz. Nigdy nie przypuszczałam, że ta drobna rzecz może się kiedykolwiek okazać tak ważną. Mózg ludzki wciąż jest zagadką dla lekarzy i potrafi się odbudować z największych zniszczeń. Wierzymy, że i tym razem tak będzie. Trzeba mu jednak pomóc i zachęcić do współpracy. Od tego są rehabilitanci. W ich pracy pokładamy naszą nadzieję.
Wspieram i opiekuję się mamą od tamtych feralnych dni. Proszę, pomóżcie mi ją odzyskać. Ćwiczenia przynoszą dobre efekty, ale kosztują fortunę. Nie stać mnie już na więcej i bez Państwa wsparcia nie mam co liczyć na powodzenie. Podobnie jak mama bez innych osób nie zrobi nic wokół siebie, tak ja sama też jestem już bezradna. Tylko razem damy radę...
Agnieszka - córka