Majeczka umierała mi na rękach... Nie chcę przechodzić przez to znowu!

cztery turnusy rehabilitacyjne, terapia logopedyczna metodą Tomatisa
Zakończenie: 4 Sierpnia 2019
Opis zbiórki
Moja Majeczka to najdzielniejsza dziewczynka, jaką znam. Nikt nie przeżył takiego cierpienia, jak ona… Zamiast najpiękniejszych pierwszych chwil z moim dzieckiem, drżałam o każdą sekundę jej życia… Majeczka była w takim stanie, że zdążyłam się z nią już pożegnać… Nie chcę przeżywać tego nigdy więcej, dlatego błagam Was o pomoc!
Będąc w ciąży, wiedziałam, że Majka urodzi się ze szpotawością lewej nóżki. Wiedziałam, że będzie potrzebować operacji, ale wszystko będzie w porządku… Razem ze starszą siostrą będą bawić się i cieszyć każdym dniem. W najgorszych koszmarach nie wyobrażałam sobie, że od chwili narodzin Maja będzie walczyć o każdy kolejny dzień życia. Poród rozpoczął się dwa tygodnie przed terminem. Z wagą 1560 gram dostała 10 punktów, ale nieprzerwanie płakała. Nikt nie potrafił mi powiedzieć: dlaczego tak płacze? Co powoduje takie cierpienie u mojej maleńkiej córeczki… Nie potrafiła ssać, więc podawałam jej mleko pipetką, jak małej ptaszynce… Nie spałam, nie jadłam, dni zlewały mi się w całość… Po wyjściu ze szpitala zostałam sama z cierpiącą co dnia Majeczką… Do tego doszły spadki wagi i co miesiąc lądowałyśmy w szpitalu…
Nie mogłam znieść jej cierpienia i na własną ręką rozpoczęłam poszukiwania lekarzy, którzy mogą znaleźć przyczynę chronicznego bólu mojej kruszynki. Miesiące badań, wizyty u niezliczonej ilości specjalistów, a stan mojego dziecka się nie poprawiał. Błędnie stawiane diagnozy coraz bardziej wycieńczały wątłe ciałko Majeczki… Szpotawość nogi i brak sił spowodowały, że moja córeńka w wieku 1,5 roku jeszcze nawet nie siedziała. W końcu dostałyśmy skierowanie do szpitala w Poznaniu. Stan Majki pogarszał się z godziny na godzinę, więc nie czekałam na termin przyjęcia i od razu pojechałam na oddział. Lekarze ledwo uratowali umierającą Majkę, która przelewała się przez ręce. Po pełnej diagnostyce lekarze obdarli mnie z nadziei. Moja córka cierpiała na hipodysplazję i przewlekłą niewydolność nerek. W wieku trzech lat ważyła nieco ponad 9 kilo, nie chodziła, nie mówiła… Dopiero po unormowaniu jej stanu i zoperowaniu nóżki mogliśmy zacząć ją rehabilitować…
Długotrwałe leczenie i stan Majki spowodowały u niej opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Córeczka w październiku skończyła 5 lat, a jej rozwój jest na poziomie 2-latki. Cały czas uczymy ją chodzić, mówić… Mimo że rehabilitacja ruchowa jest prowadzona u niej praktycznie od urodzenia, to wyczerpanie chorobą spowodowało, że Majce nadal jest ciężko utrzymać równowagę. Aby Majeczka mogła prawidłowo się rozwijać, niezbędna jest kosztowna i systematyczna rehabilitacja. Przede wszystkim zależy nam na długotrwałej terapii słuchu metodą Tomatisa, aby Majeczka zaczęła mówić. Zostały nam dwa lata do pójścia do szkoły. Jeśli jej nie pomożemy, moja córeczka nie będzie miała szans na normalne życie…
W naszym przypadku to pieniądze otwierają nam drzwi do lepszej przyszłości Majeczki. Na razie możemy popatrzeć w przyszłość jedynie przez okno… Proszę, pomóżcie mi walczyć o życie i zdrowie mojej córeczki!
Beata, mama Mai