Zdobywać świat na własnych nóżkach

Urządzenie NF Walker, aby Mateuszek mógł chodzić
Zakończenie: 10 Grudnia 2017
Opis zbiórki
Dzieci biegają na podwórku, beztrosko się bawią i śmieją w głos. Wśród nich nie ma mojego synka. W czasie gdy jego rówieśnicy cieszą się dzieciństwem, Mati walczy ze wszystkich sił o zdrowie. Po jego policzkach płyną łzy, bo rehabilitacja czasami boli, jest męcząca. My nie możemy płakać, nie przy nim. Nie możemy się załamać nawet wtedy, gdy synek samym tylko wzrokie pyta nas, czy będzie chodził. Wiemy, że do tego jeszcze daleka i trudna droga. By spełnić marzenie naszego dziecka, potrzebujemy specjalistycznego sprzętu - NF Walkera. Barierą są pieniądze - za duże, byśmy mogli zdobyć je samodzielnie. To dlatego jesteśmy tutaj i prosimy Cię o pomoc - czy sprawisz, że Mati będzie chodził?
Nigdy nie zapomnimy tego dnia - pierwsze szczegółowe badanie USG Mateuszka. Nasz synek wtedy tak mocno kopał, że zażartowałam: “Na pewno będzie piłkarz!”. Lekarz był zadowolony z wyników badania; był pewny, że nasz synek urodzi się zdrowy jak dąb. Wtedy nikomu nie przeszło przez myśl to, co dzisiaj jest smutnym faktem - Mati nie może chodzić.
To był bardzo trudny poród. Zupełnie tak, jakby Mati nie chciał przyjść na świat, jakby wiedział, co go tu czeka… Był taki mały, słaby i wiotki - na początku nie potrafili nam nawet powiedzieć, co mu dolega. Swoje pierwsze miesiące życia Mati spędził w szpitalu. Zamiast słońca, oglądał białe ściany szpitala, a codziennością stały się badania i rehabilitacja. Dopiero po półtora roku wymagających ćwiczeń zaczął trzymać główkę - jak myśmy się wtedy cieszyli! Wróciliśmy do domu, ale nie do normalności. Musieliśmy oswoić się z myślą, że nasz synek cierpi na dziecięce porażenie mózgowe.
Rodzicielstwo jest wymagające, ale bycie rodzicem niepełnosprawnego dziecka to naprawdę trudna misja. Ze wszystkich sił staramy się sprostać zadaniu, być najlepszymi rodzicami naszego synka, jednak bardzo nam ciężko. Serce pęka, bo nasz synek musi tyle wycierpieć, by mieć szansę na normalne życie. Na wszystko musi ciężko zapracować, ale nie poddaje się. Nasz mały, dzielny wojownik! Mati każdego dnia udowadnia nam, że rehabilitacja ma sens. Gdy skończył dwa latka, udało mu się samodzielnie usiąść. To krok milowy dla chorego dziecka!
Walczymy dalej, chociaż sen z oczu spędza nam tylko jedno pytanie: czy Mati będzie kiedyś chodził? Musimy wierzyć, że tak. W jego oczach jest tyle nadziei i determinacji, nie może się nie udać… Prawda jest jednak taka, że sytuacja nie wygląda zbyt dobrze - synek jest bardzo wiotki, ma problem ze stabilizacją miednicy. Podtrzymywany przez nas stawia swoje pierwsze, chwiejne kroki. Tak bardzo chciałby móc robić to samodzielnie…
Teraz jest szansa! Istnieje specjalistyczne urządzenie - NF Walker. Jest tak skonstruowane, że pozwala niepełnosprawnym dzieciom opanować tę trudną sztukę, jaką jest chodzenie. Walker uchroniłby Matiego przed rozmaitymi wadami postawy, pomógłby mu nauczyć się chodzić! Niczego bardziej nie pragniemy, niż szczęścia naszego dziecka. Wiemy, że Mateuszek marzy, by wyjść na podwórko i bawić się tak, jak inne dzieci. Nie płakać podczas męczących zabiegów, być po prostu dzieckiem...
Ze wszystkich sił staramy się sprawić, by Mateusz nie cierpiał, ale to ciągle za mało… Żyjemy bardzo skromnie. Ponosimy ogromne koszty niezbędnej rehabilitacji i turnusów, nie stać nas NF Walkera - jego cena to blisko 30 tysięcy złotych. Ale to nie fanaberia czy zbyteczny luksus. To ratunek dla Mateusza, jego szansa na normalne, szczęśliwe dzieciństwo. Szansa na sprawność i samodzielność!
Mati miał ostatnio przymiarkę tego urządzenia. Nigdy nie zapomnę tej radości w jego oczach, kiedy zupełnie sam stawiał pierwsze kroki; tego uśmiechu, kiedy mógł sam podejść do stołu i coś sobie z niego ściągnąć. Ten widok sprawił, że postanowiliśmy zrobić wszystko, aby nasz synek mógł chodzić. Sami nie podołamy takiemu wydatkowi, dlatego bardzo prosimy Was o pomoc - pomóżcie Mateuszkowi postawić pierwsze samodzielne kroki...