Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Przeszczep płuc dał mi szansę na życie, teraz proszę o wsparcie!

Michał Włochyński
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Roczne leczenie po przeszczepie płuc

Michał Włochyński, 39 lat
Łódź, łódzkie
Mukowiscydoza
Rozpoczęcie: 18 Czerwca 2019
Zakończenie: 18 Września 2019

Opis zbiórki

22 kwietnia 2019 – drugi dzień Wielkanocy. To dzień, który obrócił moje życie (i nie tylko moje) o 180 stopni. Wieczorem, po 22, zadzwonił telefon: „Są dla Pana płuca, czy decyduje się Pan na operację?” Jedno pytanie, po którym świat przyspieszył. Szybka organizacja transportu do Zabrza, miliony badań, rano, po godzinie 10, decyzja – „Jedziemy na blok operacyjny, robimy przeszczep”.

Operacja trwała ponad 14 godzin, ale przebiegła bez większych komplikacji. Kolejnego dnia, 24 kwietnia, około południa lekarze podjęli decyzję o ekstubowaniu. Rozpoczęła się żmudna rehabilitacja. Codzienne leki, badania, ćwiczenia. Częsta po przeszczepie – bezsenność. Każdą chwilę wykorzystywałem na usprawnianie swojego organizmu, dzięki czemu, po niespełna miesiącu (w sumie po 24 dobach od operacji), lekarze wypisali mnie do domu. W tym momencie mukowiscydoza zniknęła z moich płuc, ale nie oznacza to, że przestałem być chory. Nadal muszę przyjmować niektóre leki (np. enzymy trzustkowe) i suplementy (witaminy i minerały), które przyjmowałem dotychczas, ale pojawiły się nowe leki, które zapobiegają odrzuceniu przeszczepu, a także chronią organizm przed wszelkimi zakażeniami (wirusowymi, bakteryjnymi i grzybiczymi). Nadal niezbędne są inhalacje, dzięki którym nawilżane będzie drzewo oskrzelowe, a także antybiotyki wziewne i przeciwgrzybicze. Pojawiła się również cukrzyca polekowa. Jednakże wszelkie te kwestie są tylko drobnymi niedogodnościami, które przypominają mi, jak długą drogę pokonałem. Ostatnio odkrywam, co to znaczy zmęczenie wynikające z aktywności fizycznej, a nie np. z wzięcia prysznica. Jeżdżę na rowerze (na razie niewielkie dystanse, bo mięśnie powoli muszą się przyzwyczaić), chodzę na spacery – korzystam z życia.

Póki co, jeszcze ciągle odczuwam ból związany z operacją – szycia, które obejmują całą klatkę piersiową dają się we znaki. Lekarze mówią, że to normalne, ale każą uzbroić się w cierpliwość, gdyż takie dolegliwości mogą się jeszcze utrzymywać – nawet do roku. Leczenie po przeszczepie jest kosztowne, a aktualnie przez okres 12 miesięcy nie mogę wrócić do pracy (byłoby to duże zagrożenie ze względu na możliwość złapania każdej, nawet najmniejszej infekcji, która w moim przypadku, może zakończyć się hospitalizacją i pojawieniem się odrzutu płuc). W związku z dużą podatnością na zachorowania, mam zakaz przebywania w dużych skupiskach ludzi (komunikacja miejska w zupełności odpada). Po mieście poruszam się w maseczce chirurgicznej, co przysparza mi dodatkowych wrażeń, gdyż niejeden przechodzień bezceremonialnie się na mnie gapi, a co poniektórzy rzucą jakimś niewybrednym komentarzem. Życie po przeszczepie nie jest łatwe i obarczone jest sporymi wyrzeczeniami, ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że żyję i wreszcie mogę oddychać pełną piersią. Proszę ludzi dobrej woli o wsparcie w tym nowo podarowanym życiu.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki