Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Lek życia dla Mateusza

Mateusz
Zbiórka zakończona
Mateusz
Plewiska, wielkopolskie
Mięsak Ewinga
Rozpoczęcie: 12 Lutego 2015
Zakończenie: 31 Marca 2015

Rezultat zbiórki

27 marca 2015 roku Mateusz zakończył walkę. Patrzymy w niebo, szukając go pośród gwiazd. Światełko dla Ciebie, Mati, do zobaczenia kiedyś [*]

Opis zbiórki

„Czuję, że umieram” – pewnego razu z ogromnego bólu, którego żadne leki nie mogły opanować, bezsilności życia, które na starcie zostało złamane przez chorobę, Mateusz przywitał w progu mamę. Odpowiadać na najtrudniejsze pytania jest coraz trudniej. „Synu będzie lepiej, to minie, morfina złagodzi ból” – czuję, że to puste słowa, ale przecież innych nie ma. Nie mogę obiecać, że wyzdrowieje, nie mogę obiecać, że mam pieniądze, za które mogę wykupić go z choroby. Właściwie nie mogę zrobić nic – choć widok łez za wszelką cenę pragnie skrywać, bezsilność rozrywa ich życie na kawałki.

Zaczęło się od dziwnego bólu pleców. Dokładnej lokalizacji Mateusz nie mógł namierzyć, obejmował całe plecy. Wizyty u lekarzy, którzy nic niepokojącego nie potrafili zauważyć, nie uspokajały. To silny facet, więc powtarzające się skargi na ból, który uniemożliwiał spokojny sen, to był pierwszy alarm, jaki zaniepokoił rodziców. Czarne myśli mamy ujrzały światło dzienne. Mateusz nowy rok 2014 zamiast z lampką szampana wśród znajomych rozpoczął na oddziale w szpitalu w poszukiwaniu przyczyny tak intensywnego bólu. Oddział reumatologii. Dziecko w szpitalu to groza, ale jeszcze wtedy była nadzieja, że to nic poważnego. Gdy po rezonansie otrzymali odpowiedź o przeniesieniu na inny oddział, to był drugi raz kiedy mama nie potrafiła opanować emocji. Onkologia. Wchodzisz na oddział, gdzie wszystkie dzieci wyglądają podobnie, każde z nich na innym etapie leczenie, jedni dopiero rozpoczynają, inni szpitalne łóżko traktowali już jak swój dom. Na tym świecie jest tylko jedna rzecz okrutniejsza niż umieranie na raka w wieku 18 lat. Jest nią posiadanie dziecka, które na tego raka umiera...


Mięsak Ewinga, najbardziej złośliwy nowotwór kości schował się tuż pod łopatką siejąc spustoszenie po całym organizmie. Życie odwrócone do górny nogami. Rozpoczynamy chemię. Osłabiony organizm, brak włosów i sił na cokolwiek jest niczym. Nadzieja trzyma Cię w przekonaniu, że warto przejść przez to piekło, by żyć. Po dwóch cyklach rak odpuścił, a komórki nowotworowe zniknęły. Radość. Wakacje to był czas przygotowywania się do autoprzeszczepu. Mateusz przekonany, że to co najgorsze, już przeszedł, zaczął planować powrót do życia nastolatków. Leczenie na półmetku i nagle po raz drugi, zdecydowanie gorzej, boleśniej, ale i okrutniej słyszysz, że rak wrócił. Jest nie tylko w łopatce ale i w kości udowej, wzdłuż kręgosłupa. Rodzice od razu zdecydowali, że muszą od nowa rozpocząć leczenie w Instytucie Matki i Dziecka, gdzie lekarze mają doświadczenie w leczenie tego typu nowotworów.

W tej chwili Mateusz przeszedł 7 cykli, podczas których już 4 -krotnie miał zmieniane kombinacje chemii. Rak odebrał Mateuszowi resztki nadziei, możliwości się kończą, a rak nawet nie drgnął. Na początku roku doszło do patologicznego złamania kości udowej. Chemiooporny typ, chociaż nie wykryto u Mateusza mutacji genetycznej za to odpowiedzialnej. Co możemy jeszcze zrobić? Odpowiedz przyszła: istnieje lek Pazopanib, który obejmuje eksperymentalne leczenie w przypadku Mięsaka Ewinga. Niestety, miesięczny koszt to 12.500 zł. Na pierwszą dawkę udało się uzbierać podczas koncertu organizowanego przez przyjaciół. Leczenie zaplanowane jest na rok. Każdy dzień jest coraz trudniejszy. Dobry jest wtedy, kiedy w ciągu dnia ból ustępuje na kilka chwil. Nowy dzień to strach, by nie okazał się ostatnim...


 

Na chorobę nowotworową nigdy nie będziesz gotowy. Na widok cierpienia własnego dziecka na oddziale onkologii nigdy się nie przygotujesz. Myśl o raku Cię przeraża, ale ten rak to od roku nasze życie... Nie wiesz, czy dodać otuchy, zadzwonić, napisać kilka słów, poklepać po ramieniu i jak pomóc. Jeśli nie zapytasz, odpowiedź zawsze brzmi „nie”. Sam sobie jej udzielasz. Potrzebujemy pomocy. Tutaj nie mamy nadziei. Mamy pewność, że znaleźliśmy drogę, dzięki której uwolnimy naszego syna od raka. Kosztowna terapia  jest ostatnią szansą na uratowanie życie naszego syna. Jeśli możesz, nie zwlekaj, tu chodzi o życie naszego jedynego syna.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki