Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Pomóż mi nadal być aktywną żoną i mamą!

Natalia Józefiak
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

zakup wózka elektrycznego

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja Słoneczko
Natalia Józefiak
Poznań, wielkopolskie
mózgowe porażenie dziecięce
Rozpoczęcie: 7 Września 2016
Zakończenie: 6 Grudnia 2016

Opis zbiórki

Mam na imię Natalia i jestem szczęśliwą mężatką. 7 lat temu los podarował mi najpiękniejszy prezent - synka. Zostałam mamą, a to od zawsze było moim największym marzeniem. Od urodzenia cierpię na mózgowe porażenie dziecięce. Nie miałam łatwego życia. Nigdy nie myślałam, że los pozwoli mi mieć własną, szczęśliwą rodzinę.
 

Natalia Józefiak

Moi biologiczni rodzice mnie nie chcieli. Ze stanu wegetacji, w jakim się znajdowałam jako noworodek, uratowali mnie pradziadkowie. Bardzo mnie kochali, jednak nie uznawali operacji, dzięki którym mogłam stać się bardziej samodzielna, a mając 8 lat, ważyłam 60 kg. Moi przedszkolni opiekunowie wywalczyli dla mnie operację ścięgien Achillesa, po której zaczęłam wstawać. Wtedy nawet nie przypuszczałam, że marzenia mogą się spełnić. Myślałam że pradziadkowie to wszystko, czego mogę oczekiwać. Kiedy byłam w szkole podstawowej, pradziadek zmarł w szpitalu i zostałyśmy z prababcią same. Kompletnie się załamała. Kiedy pani Hania, przyjaciółka rodziny, przyjechała nas odwiedzić, zobaczyła zziębniętą dziewczynkę w letniej sukience siedzącą przy kobiecie, która już nawet nie wstawała z łóżka.
 

Na jej widok zaczęłam płakać. Błagałam ją, aby mnie tutaj nie zostawiała. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i zabrała do siebie. Wniosła mnie na czwarte piętro, wykąpała i położyła spać. Miała to być chwilowa sytuacja - czekaliśmy na zwolnienie się miejsca u sióstr zakonnych, z którymi miałam zamieszkać. Ona i jej bliscy stali się dla mnie rodziną. Każdego dnia rysowałam rysunki, przedstawiające nas wszystkich razem. Dzień, w którym dowiedziałam się, że postanowili mnie zaadoptować, był jednym z najpiękniejszych w moim życiu. Kiedy jakiś czas później udałam się do szpitala na operację biodra, którą powinnam była przejść wiele lat temu, bałam się, że zmienią zdanie, że po powrocie nie będą mnie już chcieli. A jednak oni na mnie czekali. W tym samym czasie los zadał mi kolejny cios. Moja prababcia zmarła.

Przez kolejne lata żyłam z najcudowniejszymi ludźmi. Moją rodziną. Opiekowali się mną, dbali o mnie, mówili, że jestem ich córeczką. Przeszłam kolejne operacje, stałam się bardziej samodzielna. Pragnęłam niezależności, chciałam również odciążyć moich bliskich. Zamieszkałam w internacie i uczyłam się w liceum. Tam poznałam mężczyznę, którego pokochałam całym sercem i który kilka lat później stał się moim mężem.


Natalia Józefiak
 

Dziś jesteśmy szczęśliwymi rodzicami 7-letniego Kacpra. Przeszłość rodzinna mojego męża również była burzliwa. Codziennie dziękuję Bogu za to, że postawił nas na swojej drodze, że pozwolił nam stać się swoimi bratnimi duszami i pomimo przeciwności losu, staramy się żyć jak najnormalniej. Nasz synek jest dla nas całym światem, rozświetla nasze życie i pozwala pogodzić się ze wszystkim, co w życiu przeszliśmy.

Niestety, istnieje problem, którego nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Jest to cena wózka elektrycznego - potrzebuję go, jednak jego cena, niemal 20 tysięcy złotych, jest całkowicie poza naszym zasięgiem. Ulica, przy której mieszkamy jest w tragicznym stanie - mnóstwo dziur, nie ma żadnego chodnika. Jestem aktywną kobietą - dbam o dom, opiekuję się dzieckiem, robię zakupy. Wózek elektryczny znacznie ułatwiłby moje życie, szczególnie jesienią i zimą, kiedy dodatkowe warstwy ubrań ograniczają moje ruchy, a wyjście z domu i samodzielne dostanie się do miasta staje się ogromnym kłopotem.



Wózek elektryczny jest moją szansą na to, aby realizować jako żona i mama. Wszystko, czego pragnę to normalność. Możliwość samodzielnego odprowadzenia synka do szkoły będzie spełnieniem moich marzeń. Proszę, pomóż mi tego dokonać. Z Twoją pomocą mogę zachować swoją niezależność, której tak bardzo nie chcę stracić.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki