Ciemność zabiera Gosię, zadaje ból - konieczna druga operacja!

powtórny zabieg chirurgiczny oczu ratujący wzrok Gosi
Zakończenie: 4 Czerwca 2018
Rezultat zbiórki
Drodzy Pomagacze!
Minęło kilka miesięcy od zakończenia zbiórki na operacje oczu naszej córki Gosi, lecz od samej operacji dopiero niecały miesiąc, ponieważ przesunięto nam termin. Po zbadaniu Gosi usłyszeliśmy dwie informacje: dobrą i złą. Dobra jest taka, że w tym lepszym, dominującym oczku ciśnienie jest bardzo dobre i nic niepojącego się nie dzieje. Zła dotyczyła drugiego oka. Jego stan był zły i lekarze podjęli się operacji.
Zabieg przebiegł dobrze i zgodnie z planem, ale z niewielkimi powikłaniami w postaci krwotoku do komory przedniej oka. Lekarze uspokajali nas, że to nic groźnego, a krew się wchłonie i córka będzie widzieć jak przed zabiegiem. Po przyjeździe do Polski udaliśmy się na kontrolę do naszego lekarza prowadzącego, który z marszu odesłał nas do szpitala. Okazało się, że oko krwawi bardzo mocno i musi nas skonsultować chirurg jak najszybciej, Nie było czasu na powrót do Niemiec. Zgodzili się nas przyjąć polscy lekarze.
Gosia po operacji:
Już kolejnego dnia Gosia miała operacje czyszczenia oka z krwi. To powikłanie mogło się zdarzyć każdemu, ale dlaczego znowu coś złego przydarza się naszej córce? Chyba nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Jesteśmy tu gdzie jesteśmy i liczy się to, co teraz. Najważniejsze, że operacja zmniejszająca ciśnienie w oku, udała się i wierzymy, że zaistniałe komplikacje nie zniweczą jej skutków.
Pragniemy więc z całego serca podziękować Państwu za wszelką pomoc. Bez Państwa wsparcia operacja nie byłaby możliwa, a ciśnienie mogłoby trwale uszkodzić wzrok Gosi. Mamy nadzieję, że to koniec naszych problemów, a stan zdrowia wreszcie się ustabilizuje. Korzystając z okazji chcielibyśmy Państwa zaprosić do śledzenia losów naszej dzielnej Gosi na jej blogu osobistym: https://www.facebook.com/OczamiGosi
Bądźcie dalej w naszej drużynie!
Z wyrazami wdzięczności
Katarzyna i Maciej Urbańczyk - rodzicie Gosi
Opis zbiórki
Usłyszeliśmy kolejną złą wiadomoś: ciśnienie w oczkach Gosi znowu dramatycznie wzrasta! Konieczna jest kolejna pilna operacja na prawe oko - jeśli nie zdążymy, wszystko pójdzie na marne... Musimy wykorzystać ostatnią szansę, bo nic innego nam nie zostało… Prosimy Was z całego serca - pomóżcie uratować wzrok naszej córeczki!
Ile jeszcze? Jak długo będziemy w stanie znosić następne złe wieści od lekarzy podczas badań? Mówi się, że człowiek dostaje tyle, ile jest w stanie unieść na swych barkach. Nasza rodzina, nasza mała córeczka przeszła już tak wiele, ale los nie zna litości… Jednak mimo porażek nie poddajemy się, jesteśmy razem i walczymy dalej o wzrok naszej córki! Dzięki Waszej pomocy w grudniu zeszłego roku lekarze z niemieckiej kliniki wytworzyli kanaliki w oczach Gosi, tym samym ratując jej wzrok. Niestety - ostatnie badania wykazały, że kanaliki zarastają się, a ciśnienie znowu niebezpiecznie wzrosło… Lekarze z Magdeburga proponują kolejną operację, po której ryzyko ponownego zrośnięcia się kanalików będzie o wiele mniejsze!
Wiemy, że to ostatnia szansa Gosi - inne metody leczenia albo się wyczerpały, albo są jeszcze niedostępne - nasza córeczka jest jeszcze za mała. W Polsce zostało nam już tylko jedno - wszczepienie zastawki, która zmniejszy ciśnienie. Ale znam czworo dzieci po takich operacjach. Wszystkie straciły wzrok… Dlatego jako rodzice musimy zrobić wszystko, by dać naszej Gosi jeszcze jedną, ostatnią szansę. W przeciwnym razie nigdy sobie tego nie wybaczymy...
Który to raz pakujemy nasze walizki? Po dziesięciu przestałam liczyć. Robię to już automatycznie: kubek, sztućce, pidżama i ubranka do szpitala dla Gosi, gruba teczka badań, zabawki i w drogę. Nie zapominam o niczym, wszystko znam na pamięć. GPS nie musi być już włączony. Od urodzenia walczymy o oczy Gosi, by nie straciła wzroku, by nie trzeba było ich usuwać. Dzisiaj córeczka widzi już bardzo słabo - jaskra wtórna, skutek operacji zaćmy, zawężyła jej pole widzenia do maleńkiej dziurki. Jeśli nic nie zrobimy, będzie się ona zmniejszać i zmniejszać, aż w końcu zniknie, pozostawiając córeczkę w wiecznym mroku...
Dzisiaj wiemy, że musimy wrócić do kliniki w Magdeburgu, bo Polscy lekarze znów rozkładają ręce, znów proponują agresywne metody leczenia, które jest zbyt niebezpieczna dla tak małego pacjenta. Ostatnie badania wykazały, że ciśnienie wewnątrzgałkowe jest bardzo wysokie, oczy rosną, a nerw wzrokowy jest niszczony. Oznacza to, że z każdym dniem nasza córka traci wzrok, powoli i po cichu. Sama na pewno nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy, jest taka mała…
Czuje tylko ból i nie uśmiecha się tak często jak zwykle... Niemieccy lekarze chcą jak najszybciej powtórzyć poprzednie zabiegi - termin wyznaczono na 20 czerwca. Z operacją wiążą się jednak ogromne koszty, a tych pieniędzy po prostu nie mamy... Dlatego właśnie po raz drugi prosimy Cię o pomoc dla naszej córeczki. Dzięki Tobie Gosia dostanie kolejną szansę na leczenie, a my odzyskamy wiarę, że jeszcze nie wszystko stracone, że córeczka będzie widzieć!