W głowie Oliwiera czyha złodziej. Pomóż mi obronić przed nim syna!

Turnus rehabilitacyjny - szansa na normalne życie
Zakończenie: 10 Maja 2019
Opis zbiórki
Przyszłość Oliwiera zależy tylko od tego, co uda nam się wypracować tu i teraz. Autyzm nie czeka. Jak złodziej zakradł się do głowy mojego dziecka, by po kolei zamknąć wszystkie okna na świat. Oliwier zostaje sam ze sobą i nikt z zewnątrz nie jest w stanie do niego dotrzeć. A ja jestem jak ochroniarz, który stara się za wszelką cenę nie dopuścić, żeby ten złodziej okradał mojego synka z normalnego życia, zamykając go w swoim świecie...
Oliwier nie chciał czekać 40 tygodni z przyjściem na świat. Teraz mówię, że chciał bardzo przytulić się do mnie i mogłam nosić go pod sercem tylko 6 miesięcy. Nie było mi jednak dane wziąć go w ramiona. Pierwsze dwa miesiące Oliwier walczył o życie. Respirator podtrzymywał tę tlącą się iskierkę i wykonywał za niego każdy oddech. Wiedziałam jednak, że da radę. Oliwier to wojownik i nie poddał się. Po samodzielnym oddechu lekarze jeszcze kilka miesięcy walczyli o jego zdrowie. Prawdziwa walka rozpoczęła się jednak dopiero po wyjściu ze szpitala.
Wcześniactwo niosło za sobą wiele schorzeń. Oli cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, przeszedł też 3 operacje ratujące wzrok. Od razu przystąpiliśmy do rehabilitacji, ale na pierwsze kroki i słowa przyszło mi czekać wiele miesięcy... Wiedziałam, że nie możemy się poddać. W końcu Oliwier zrobił pierwsze kroki i powiedział „mama"! Do tej pory nie jestem w stanie opisać słowami, jak byłam szczęśliwa. Takie postępy sprawiały, że strach o życie mojego dziecka powoli mijał.
Oliwier poszedł do przedszkola. Widziałam, że synek zachowuje się inaczej niż rówieśnicy. Nie chciał się bawić z innymi dziećmi, nie był zainteresowany żadnym kontaktem. Potrafił godzinami siedzieć sam i wpatrywać się w jeden punkt...
Na 5. urodziny Oliwiera otrzymaliśmy od lekarzy okrutny „prezent" — zdiagnozowany autyzm. Tyle udało nam się przejść na drodze do zdrowia synka, a los znowu cofnął nas na start. Nie mogłam pogodzić się z tym, że moje ukochane dziecko jest zamykane we własnym świecie. Postanowiłam, że stanę na drodze tego podstępnego złodzieja i nie dam autyzmowi zawładnąć jego głową. To jednak twardy przeciwnik. Medycyna nadal nie potrafi rozwikłać, co wywołuje to zaburzenie. Nauczyłam się czytać swojego syna. Wiem, kiedy ma gorszy dzień lub czegoś potrzebuje, ale inni nie wiedzą...
Robię wszystko, aby autyzm nie ukradł mi dziecka. Najważniejsza jest nieprzerwana rehabilitacja i opieka specjalistów. To moi pomocnicy, którzy ciężką pracą budują tarczę ochronną w główce Oliwierka. Tylko wspólna praca na wielu płaszczyznach przynosi efekty, które widać. Oli chodzi do zwykłej szkoły. Ma nauczyciela wspomagającego i daje sobie radę. Zna literki i powoli zaczyna pisać na komputerze. Pewnie niektóre dzieci potrafią to już w przedszkolu, ale nie porównuję Oliwiera do innych dzieci. To mój największy skarb, którego nikomu nie oddam.
Mimo wszystko ten złodziej się nie poddaje. Cały czas czyha w głowie Oliwiera. Wiem, że pozostanie z nim do końca życia, ale ode mnie zależy, w jakim stopniu nim zawładnie. Sama już nie daję rady i jestem zmuszona prosić Cię o pomoc. Wesprzyj Oliwiera — nie pozwól, aby jego życie zostało rozkradzione już na starcie.
Ewa, mama