Historia pewnej miłości

Zakończenie: 27 Czerwca 2014
Opis zbiórki
Prawdziwa miłość przetrwa każdą próbę, nawet największy ból i cierpienie. Pani Małgosia ze swoim mężem przeżyła wiele szczęśliwych lat. W 2003r. los wystawił ich na ciężką próbę, której wielu by nie przetrwało. Ale nie oni.
9 lat temu w wyniku zatrzymania krążenia mąż Pani Małgosi miał udar mózgu. Jego stan był bardzo ciężki, dlatego przez pewien czas lekarze utrzymywali go w śpiączce farmakologicznej. Wywołana lekami śpiączka miała odciążyć mózg i narządy wewnętrzne, aby mogły się zregenerować. Serce Pana Bogdana biło bardzo słabo, dlatego nie można go było wybudzić ze śpiączki. Do dziś jest pogrążony w śpiączce mózgowej. W tym stanie może żyć lata lub dziesiątki lat, może w każdej chwili się przebudzić lub tak dożyć ostatnich swoich dni.
„Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. (1 Kor 13)”
Pani Małgosia nie musi pamiętać przysięgi małżeńskiej – każdego dnia spełnia jej słowa, trwając w smutku i chorobie przy łóżku męża. Gdy lekarze nie dawali jej mężowi nawet trzech miesięcy życia, ona szeptała mu codziennie, że będzie przy nim każdego dnia, żeby tylko walczył. Codzienna opieka nad mężem jest wyczerpująca – sama go karmi, obmywa, oklepuje, przewraca z boku na bok. Wszystko to z czułością, jakiej mogą pozazdrościć małżeństwa, których uczucia los nie wystawił na taką próbę.
–Od dziesięciu lat nie przespałam całej nocy, bo muszę męża przekładać co półtorej godziny, żeby nie miał odleżyn i zapalenia płuc. Kocham go nad życie – mówi pani Małgosia. – Tę miłość zaskarbił sobie swoją dobrocią, którą obdarzał wszystkich dookoła, niezwykłą troską o rodzinę, uczciwością i lojalnością.
„Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.”
Pani Małgosia sama ma poważne problemy ze zdrowiem i coraz trudniej jest jej wykonywać codzienne czynności. Przez tyle lat przenoszenia męża ucierpiał jej kręgosłup. Lekarze wysyłają Panią Małgosię na operację, jednak uparcie odmawia: kto ją wtedy zastąpi? Pan Bogdan jest podłączony pod aparaturę podtrzymującą życie - nieobsłużenie jej na czas grozi jego uduszeniem.
Pani Małgosia nie może pogodzić opieki nad mężem z pracą. Wybrała to pierwsze, przez co żyją bardzo skromnie. Mąż otrzymuje rentę w wysokości 930 zł. Aby ratować męża, Pani Małgosia sprzedała wszystkie wartościowe rzeczy i wzięła kredyt. Dlatego 250 zł z renty zabiera komornik na poczet długów.
– Jesteśmy 32 lata po ślubie, ale jeszcze nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć. Wierzę, że mój skarb się obudzi i wróci do nas, ma dopiero 52 lata – mówi pani Małgosia ze wzruszeniem.
Aby móc dalej opiekować się mężem, pani Małgosia potrzebuje szczególnie żywności, zaopatrzenia medycznego i leków.
Pani Małgosia nie prosi o nic dla siebie. Jej pojmowanie miłości nie mieści się w głowie wielu osób, które w trudnych chwilach poddają się i odchodzą w poszukiwaniu łatwiejszego życia. Ona czule gładzi męża po głowie, wierząc, że jeszcze razem będą się śmiać.
„Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.”