Walczę o zdrowie i życie. Nie mogę opuścić teraz rodziny!

prostatektomia radykalna
Zakończenie: 26 Października 2019
Opis zbiórki
W wieku 56 lat największą radością jest niezmienność. Codzienna rutyna, uśmiech żony. Nagle okazuje się, że do szczęścia potrzeba niewiele. Od kilku lat szczęście skutecznie omija moją rodzinę. Wszystko zaczęło się w 2002 roku, kiedy moja córka, Klaudia padła ofiarą wypadku samochodowego . W efekcie zapadła w śpiączkę i długo jeździła na wózku. Przetrwaliśmy to całą rodziną. Później wypadek samochodowy mojej żony, po którym długo była rehabilitowana w szpitalu. Kiedy wróciła, wszyscy myśleliśmy, że limit pecha został wyczerpany. W końcu pojawiła się pozytywna wiadomość: niedługo na świat przyjdzie nasz drugi wnuk! Radość oczekiwania była niesamowita. Czy to miał być koniec nieszczęść i początek pięknego czasu? Nie zdawałem sobie sprawy, co los dla nas szykuje... Podczas rutynowych badań usłyszałem diagnozę: złośliwy rak prostaty. Byłem załamany, myślałem, że to koniec... Rodzina to dla mnie prawdziwa siła - to oni przekonali mnie, że warto walczyć. Operacja za ponad 50 tysięcy to gwarancja mojego zdrowia i życia. Nikt z nas nie ma takich pieniędzy na czarną godzinę. Muszę prosić o pomoc - to cena mojej przyszłości!