Pełna chata

Zakończenie: 23 Listopada 2014
Rezultat zbiórki
Za zebrane pięniądze udało się zakupić odzież, lekarstwa, pomoce naukowe i przede wszystkim żywność na Święta Bożego Narodzenia. Dzięki wpłatom mogliśmy zaspokoić najpilniejsze potrzeby dzieci. Bardzo dziękujemy wszystkim za wsparcie.
Adam z rodziną
Opis zbiórki
Jakie wiele czynności podczas całej doby wykonujemy automatycznie, bez większego namysłu… nie zdajemy sobie sprawy. Mamy zakodowane w głowie, że po przebudzeniu jest czas na codzienną toaletę, śniadanie…
Nie zastanawiamy się nad wieloma czynnościami, które wykonujemy. One po prostu następują po sobie każdego dnia. W domu, gdzie ilość członków jest znacznie większa, wszystkie, nawet najbardziej banalne czynności, odbywają się w nigdzie nie spisanym porządku i ładzie… Nie ma miejsca na przypadki w planie dnia takiej rodziny. Jest jak ułożone domino. Gdy jeden z klocków się przewróci – cały plan się rozsypuje.
Ale zacznijmy od początku. Przez wiele lat, ze względu na trudną sytuację finansową, rodzina Pana Adama wraz z siedmiorgiem dzieci wynajmowała 45-metrowe mieszkanie. Wydawać by się mogło, że to niemożliwe. A jednak „Do wszystkiego można się przyzwyczaić, a rodzina powiększała nam się systematycznie. Nie było tak, że nagle jednego dnia staliśmy się rodzicami siedmiorga dzieci.” – wspomina tata.
Mieszkanko, choć malutkie i ciasne, przepełnione było od zawsze zapachem unoszącej się miłości, troski i szacunku. Kiedy dzieci były jeszcze małe, nie odczuwaliśmy dyskomfortu z powodu malutkich pokoików. Przyzwyczailiśmy się do tego. Opieka nad tak liczną gromadką wymaga ogromnego zorganizowania. Wszędzie powinno być blisko. Ośrodek zdrowia, gdyby któreś z dzieci nagle się rozchorowało, przedszkole, szkoła, sklep, jakby czegoś zabrakło i pomocni dziadkowie. Potrafiliśmy odnaleźć ogromną ilość pozytywów, dla których pomimo pewnych niedogodności warto było tam mieszkać. Niestety, kiedy spodziewaliśmy się ósmego dziecka, najmniejsze córeczki Toli, wiedzieliśmy, że kolejny członek rodziny przy najróżniejszych kombinacjach po prostu się nie zmieści.
Każde dziecko jest dla nas najważniejsze, każde od najstarszego już 18-latka, po najmłodszą niespełna roczną córeczkę kochamy najmocniej na świecie. Pragniemy dla nich tego co najlepsze – niestety, z jednej pensji nie jesteśmy w stanie zawsze wszystkiemu podołać.
Po długim czasie udało nam się znaleźć nowym dom na wynajem. Większy, z ogrodem, blisko lasu. Radość dzieci nie miała końca. Już podczas przeprowadzi zostały podjęte decyzje, do kogo będą należeć poszczególne pokoje. Kto gdzie będzie spał… Dla każdego znalazła się prywatna przestrzeń, której tak bardzo nam brakowało. Kłótnie o zajmowaną toaletę zostały rozwiązane po przez rozdzielenie jej na parterze oraz piętrze. Spory, gdy jedno z dzieci chciało się uczyć, a drugie oglądać telewizję, a kolejne bawić w najlepsze – odeszły w zapomnienie – każdy ma swój pokój.
Posiłki… To coś szczególnego w rodzinie wielodzietnej. To tak jakby każdego dnia, Pani Małgorzata przygotowywała kolację wigilijną… 10 śniadań, 10 obiadów, 10 kolacji. Każdy z nas zna to chociażby z przygotowywania większej uroczystości… Jak dużo pochłania przygotowywanie potraw czasu, energii, a także środków finansowych - nie trzeba nikomu przypominać. W rodzinie Pana Adama jest tak każdego dnia. „Na szczęście powroty ze szkoły oraz przedszkola są rozłożone w czasie – logistycznie dajemy radę.” – śmieję się tata.
Mamy tylko jedno marzenie… W małym 45-metrowym mieszkaniu nie mieliśmy możliwości, nawet podczas przysłowiowej kolacji wigilijnej usiąść wszyscy razem przy stole i świętować. Tam nie mieliśmy na to fizycznie miejsca, każdy z nas, jak na stołówce podchodził, dostawał talerz z posiłkiem i odchodził do swojego łóżka… W nowo wynajmowanym domu, miejsce na celebrowanie wspólnych posiłków jest – niestety, możliwości finansowe nie pozwalają na zakup kompletu krzeseł oraz odpowiedniej wielkości stołu, przy którym moglibyśmy zasiąść wszyscy razem. Są inne potrzeby, zawsze ważniejsze, zawsze pilniejsze...
Nie marzymy o wakacjach, ani nowym sprzęcie elektronicznym. Jesteśmy szczęśliwą i skromną rodziną. Mamy jedno nasze wspólne małe marzenie – aby udało nam się wszystkim razem, każdy na swoim krześle, zasiąść przy jednym wielkim stole, przy którym dla nikogo nie zabraknie już miejsca…
Pełna chata Pana Adama, marzy o tym, nad czym większość z nas nawet się nie zastanawia… Wspólnym zasiadaniu przy stole… Pomóżmy spełnić skromne marzenie tej wspaniałej rodziny, aby posiłki, choć nie łatwe do przygotowania, stały się przyjemnością, a nie niezbędnym elementem życia…