Wierzymy, że Przemek będzie jeszcze zdrowym dzieckiem

dwuletnia dogoterapia i ćwiczenia na basenie
Zakończenie: 1 Października 2018
Rezultat zbiórki
Dziękujemy!
Przemek dzięki Wam może korzystać z dogoterapii! Synek lepiej się rozwija nie tylko ruchowo, czy społecznie, najważniejsze, że dzięki terapii z psem Lili więcej mówi, przełamał strach i zaczął okazywać emocje.
Gdy nadchodzi dzień spotkania z Lili, Przemek bardzo się cieszy, widać, że każde spotkanie jest dla niego związane z radością. Jeśli chodzi o mowę, nasz mały bohater jest na etapie rocznego dziecka, ale dzięki niej widać postępy.
Chcemy z głębi serca podziękować za każdą przekazaną kwotę, za każdego SMS. Słowo „dziękujemy” nie jest w stanie okazać w pełni tego, co czujemy. Życzymy Wam wszystkiego dobrego w każdym dniu. Pozdrawiamy z Przemkiem oraz jego psią przyjaciółką Lili!
Opis zbiórki
Kiedy byłam w ciąży, ktoś tam na górze, wiedział, że urodzę silnego chłopca. Chłopca, który mimo tego, że jest jeszcze przedszkolakiem, przeszedł prawdziwą próbę tego czy chce żyć. Żyć godnie i sprawnie. Tak, by w przyszłości, kiedy mnie już zabraknie, był w stanie poradzić sobie sam.
Był październik 2014 roku. Do dnia porodu zostały przecież jeszcze ponad dwa miesiące, a ja czułam, że zbliża się ten dzień. Ten, który już na zawsze pozostanie jednym z najważniejszych dni mojego życia. Ale też dzień, który na zawszę będę przeklinać. Dzień, kiedy mój synek, jedyny, niepowtarzalny i wyjątkowy przyjdzie na świat. O dwa miesiące za wcześnie.
Kiedy znalazłam się w szpitalu, wierzyłam, że lekarze zrobią wszystko, by Przemek żył i był jak każde inne dziecko. Zdrowe, szczęśliwe, biegające na placu zabaw z rówieśnikami. Wierzyłam też w swojego synka, że da radę, chociaż przecież mógł jeszcze pozostać pod moim sercem. Dwa miesiące – powtarzam to jak mantrę, która prześladuje mnie każdego dnia. Dlaczego ja, dlaczego moje dziecko? Przecież mogło to się zdarzyć każdemu, dlaczego akurat nam?
Waga 1300 gramów, 1 punkt Apgar, ciężka zamartwica urodzeniowa, niewydolność krążeniowa i oddechowa. Nie to chciałam usłyszeć po porodzie. Jedyne czego chciałam to przytulić swoje dziecko, poczuć jego zapach, wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Następne dni wcale nie były lepsze, synek dostał wylewów, a ja tak bardzo chciała, żeby to wszystko okazało się tylko złym snem.
W końcu przyszły te lepsze dni. Stan synka poprawiał się z każdym tygodniem. Mimo to Przemek ponosi konsekwencje zbyt wczesnego porodu, całe swoje krótkie życie. Dziś ma prawie 4 latka i cierpi na hemiplegię prawostronną, ma wzmożone napięcie mięśniowe, problemy z mową, równowagą. Jest pod stałą opieką wielu specjalistów, ciągle się rehabilituje. Każdego dnia walczymy, aby nasz Przemuś był zdrowy i dogonił swoich rówieśników. Każdy mały postęp w leczeniu i rehabilitacji dodaje nam skrzydeł. Wierzymy, że Przemek będzie jeszcze zdrowym dzieckiem!
Niestety, za każdym razem, kiedy zabieramy syna na rehabilitację, drżymy ze strachu, czy będzie nas stać na kolejną. Nie mogę wyobrazić sobie dnia, kiedy Przemuś spyta mnie, czy idzie dziś na zajęcia, a ja, całkowicie bezsilna, będę musiała mu odpowiedzieć, że nie, bo rodzice nie mają już pieniędzy. Wszystko, co osiągnął do tej pory, przepadnie, tylko dlatego, że nie mamy już więcej pieniędzy. Proszę, pomóż nam walczyć o sprawność Przemka. Bez Ciebie nie damy rady!