Rak sadysta

Zakończenie: 31 Grudnia 2014
Rezultat zbiórki
Pragniemy podziękować wszystkim,którzy wsparli akcję zbierania funduszy na rehabilitację Patryka. Patryk zakończył leczenie chemioterapią. Teraz czeka nas wszczepienie endoprotezy i intensywna rehabilitacja. Wasza pomoc pozwoli Patrykowi wrócić do pełnej sprawności. Dziękujemy za słowa otuchy i wsparcia,które są bardzo ważne i pomagają przejść przez najtrudniejsze chwile w leczeniu.
DZIĘKUJEMY !!!
Opis zbiórki
- Po co mi ten ból, kłucie, chemia, skoro i tak umrę, jak Ewa? – pewnego dnia Patryk zapytał mamę. Gdy tylko wchodziłam na oddział, Patryk odwracał się do mnie plecami, nie chciał rozmawiać. Pierwsza myśl to depresja, bezsilność, obezwładniająca rozpacz oraz paraliżujący strach. Życie, jakie znałaś do tej pory, po prostu się kończy. Trudno sobie wyobrazić, jaką będziesz matką, kiedy dowiadujesz się, że Twoje dziecko spotyka najgorszy z możliwych nowotworów dziecięcych.
Diagnoza padła w listopadzie 2013 roku, jednak choroba dawała o sobie znać dużo wcześniej. Po feriach zimowych Patryk zaczął skarżyć się na kłujący ból kolana. Pojawiał się zazwyczaj w nocy. Silny, intensywny, niedający spać ból, który po 2-3 dniach przechodził. Przyczyny szukaliśmy w urazie sportowym, gdyż sport to było jego drugie imię. Wizyty u ortopedy nie wykazały żadnych niepokojących objawów. Ból przechodził... by za jakiś czas powrócić ze zdwojoną siłą. Dotychczas zdrowy, pełen energii Patryk, w wakacje stał się innym dzieckiem. Osłabionym, słaniającym się na nogach i łapiącym każdą najmniejszą infekcję.
Przełomem okazały się na początku roku szkolnego skoki w dal. Patryk wrócił do domu z płaczem i tym razem już nie bólem kolana, a przerażającą dolegliwością uda. Wróciliśmy na badania. Lekarka, która diagnozowała Patryka, od razu skierowała nas do szpitala. Prześwietlenie. Obraz niedający złudzeń. Kość udowa wraz z otaczającymi tkankami miękkimi całkowicie zajęta. Podejrzenie nowotworu, jeszcze wtedy nie przeraziło Patryka tak bardzo. 3 tygodnie czekaliśmy na wyniki biopsji. Płakałam, zasypiając, spałam płacząc. Nie potrafiłam zrozumieć jak to możliwe. Patryk jedynie mnie obserwował. Nie zadawał pytań. Czekał. Już wtedy ból nogi był nie do zniesienia, a samodzielne próby chodzenia niemożliwe. Najgorsze było dopiero przed nami – złośliwy nowotwór kości, mięsak Ewinga.
Drastycznie spadająca waga, nieustępujący ani na moment ból nie okazały się jednak najgorsze. Nowotwór, guz - nie niosły tak ogromnego postrachu, jak słowo "RAK", które odmieniło wszystko. Rak sadysta odebrał życie jego koleżance. „ Po co mi ten ból, kłucie, chemia skoro i tak umrę, jak Ewa?”
Po 6 chemiach wycięto kość oraz otaczające tkanki zajęte przez komórki nowotworowe. Widok cierpiącego dziecka zaciskał gardło. Wściekłość i smutek. Mogłam jedynie patrzeć na swoje chore i pokłute szczęście i być przy nim w każdej trudnej chwili. 11 chemii już za nami, a reakcja organizmu okazała się bardzo dobra. W tej chwili w organizmie Patryka nie ma komórek nowotworowych. Ale strach wcale nie jest mniejszy. Właśnie teraz, kiedy do końca pozostały już tylko 3 chemie oraz operacja wszczepienia endoprotezy, każdy dzień wydaje się być dłuższy, a upływające minuty wolniejsze. Światełko zaczyna świecić coraz jaśniej, jednak Patryk jeszcze się nie cieszy. Wie, że jego koleżanka też się cieszyła, że wygrała z rakiem – a on, bez uprzedzenia zaatakował ponownie. Wróciła do szpitala, na oddział, którego już nigdy nie opuściła.
Mama Patryka wie, że guz, który uczepił się uda jej synka i związane z tym leczenie, rehabilitacja oraz kontrole, będą trwały jeszcze latami. Najważniejsze w tych chwilach jest optymizm i siła ducha pozwalająca spojrzeć na to wszystko z prawdziwą radością. Głęboko w sercu czuje, że najgorsze jest już za nimi. Teraz tylko nie można przestać wierzyć i wpuścić cienia wątpliwości. Tuż po zabiegu wszczepienia endoprotezy Patryk na nowo zacznie się uczyć wstawać, chodzić, poruszać. Pragnie powrócić do pływania. Aby noga wróciła do pełni sił, konieczna będzie intensywna rehabilitacja, na którą pragniemy zebrać środki.
Siła przychodzi, kiedy się wie, że nie jest się samemu w tym trudnym boju z nowotworem. Nasze wsparcie, dobre słowo dodadzą Patrykowi wiary na półmetku walki. Odsuną złe myśli i przekonają, że rak to nie wyrok, a choroba z którą się walczy i wygrywa.