Serduszko, które zatrzymało się już 5 razy

Operacja serca w Munster (Niemcy)
Zakończenie: 17 Marca 2015
Rezultat zbiórki
Krystian ma zaledwie kilka miesięcy, a już poznał, co to ból, strach i łzy w oczach rodziców. Medycyna daje możliwości, żeby żył, mimo że jego serduszko nie jest prawidłowo zbudowane, że brakuje jego połowy. Dzięki ludziom, którzy używają serc do pomagania innym, także serduszko Krystiana może bić!
My, rodzice Krystianka, składamy ogromne podziękowania za pomoc w uzbieraniu środków na operację naszego synka. Bez Państwa pomocy nie udało by się uzbierać tak wielkiej kwoty. Szczególne podziękowania składamy wszystkim darczyńcom, którzy otworzyli serce i wspomogli naszą zbiórkę.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi że naszego synka operował najlepszy kardiochirurg na świecie. Operacja odbyła się w marcu 2015 roku, wszystko się udało, mimo iż serduszko Krystiana było już bardzo w złym stanie. Ciężko było, momentami brakowało sił, ale udało się, nasz synek ma wielką wolę walki. Dzięki profesorowi mamy szanse na życie, które odebrano nam w polskim szpitalu. Do domu wróciliśmy po 27 dniach :)
Krystian nadrabia czas pięciu miesięcy, które spędził w szpitalu zaraz po urodzeniu. Dopiero uczy się raczkować :) Mimo braku sił walczy o każdy krok, który zbliża go do normalnego życia. Zdajemy sobie sprawę z tego iż dopiero trzecia operacja serca da mu szansę, aby mógł jak inne dzieci chodzić, biegać, bawić i rozwijać się bez ograniczeń.
Mamy rok na nabranie sił, cieszenie się sobą i ŻYCIEM, a bez was byłoby to niemożliwe.
DZIĘKUJEMY !!!!!!!!
Opis zbiórki
- Dziecko nie chce żyć, skoro serce zatrzymało się tyle razy. - najgorsze, najokropniejsze zdanie, które usłyszeli rodzice i nieświadomy jeszcze niczego Krystianek. Było to już po pierwszej operacji, jednej nocy serduszko Krystianka nie dawało już rady i stanęło 5 razy. Wtedy stał się cud, dzięki któremu Krystian jest wciąż z nami.
Druga ciąża, więc wszystko już znajome. Mijające tygodnie, kolejne badania. I w 21 tygodniu ciąży wszystko, co znajome w ciągu kilku minut znikło, rozpoczynając czas straszny, bolesny i pełen obaw, czy dzieciątko bezpieczne pod piersią mamy, będzie w stanie żyć z połową serduszka. Lekarz podczas badania od razu wskazał na problem z lewą komorą serca. Echo serca pokazało dobre przepływy, doktor sam powiedział, że to lekka wada. Dopiero później okazało się, że wada (HLHS) jest poważna, że maleństwo będzie musiało walczyć o życie, a jego serduszko od początku jest kwalifikowane do przeszczepu.
Rodzice wiedzieli, jak lekarze będą leczyć chore serduszko ich synka. Jednak od początku wszystko szło nie tak. Mama czekając na operację serduszka, spędziła z Krystiankiem na karimacie przy jego łóżeczku nie 5 dni, ale miesiąc. Zakażenie bakterią osłabiło Krystianka i trzeba było czekać. Potem okazało się, że etapu Norwooda nie będzie ze względu na zbyt duże ryzyko po sepsie. Lekarze zaproponowali operację hybrydową - krótsza, lżejsza dla organizmu. A jako drugi etap operację Norwooda i Glenna łącznie. Wydawało się, że w końcu pojawiło się zielone światełko dla chorego serduszka. Po operacji pani doktor powiedziała: "Stan wyśmienity, chyba od razu oddamy go na kardiologię!" I wtedy zaczęły się bezdechy, w ranę wdała się bakteria, jeszcze raz musieli otwierać ledwo co zaszytą ranę.
Noc, kiedy serduszko Krystiana stanęło 5 razy, będzie trudna do wymazania z pamięci mamy, która była przy każdej akcji reanimacyjnej. I modliła się, żeby synek się nie poddawał, żeby przeżył. Do tej pory emocje tamtej nocy są jak otwarta krwawiąca bólem rana. Wtedy też rodzice chłopca usłyszeli, że skoro serduszko zatrzymało się tyle razy, to oznacza, że dziecko nie chce żyć. Jak to nie chce żyć?! - nie mogli zrozumieć. Bolały ich te słowa jak żadne inne. Podpisali zgodę na pierwsze cewnikowanie, pierwsze z 5 kolejnych.
Gdy Krystian znikał za drzwiami sali operacyjnej, rodzice prosili lekarza, żeby wyszedł do nich po cewnikowaniu, że chcą wiedzieć, czy synek przeżył... Wpatrywali się w drzwi, gdy zobaczyli biały fartuch i szeroki uśmiech pani doktor, która powiedziała: "Zdarzył się cud. Państwa synek żyje. Podany lek zadziałał w godzinę, to naprawdę cud." Ostatnie cewnikowanie małego serduszka odbyło się na koniec października. 3 stenty mają zabezpieczyć przepływy do następnej operacji.
Po kilku miesiącach walki o życie dziecka, w rodzicu pozostaje lęk "poszpitalny", nie do pokonania. Każdy dźwięk monitora w szpitalu powoduje natychmiastową panikę, czy aby serduszko się nie zatrzymało po raz kolejny. Na szczęście nie zatrzymało się. Jednak potrzebna jest kolejna operacja, o tyle poważniejsza, że będzie to połączenie I i II etapu. Lekarze nie ukrywali, że to operacja ratująca życie, jednak po tym, co przeszedł Krystian, jest bardzo ryzykowna. Gdy rodzice po raz kolejny pytali, kiedy będzie operacja, lekarz powiedział wprost: "Operacja by go zabiła. Dziwne, że on w ogóle żyje. To serce to jest bomba wybuchowa - jedno cofnięcie krwi i koniec." Wtedy mama Krystiana zaczęła się rozglądać po oddziale. Pamiętała dziewczynkę z taką samą wadą, jak jej synek, której już nie było. Zastanawiała się, czy już wyszła do domu po operacji? I nie potrafiła przestać płakać, gdy dowiedziała się, że nie wyszła do domu, że umarła. Zaczęła rozmawiać z innymi rodzicami i przypomniała sobie słowa lekarza, że chore serce to bomba wybuchowa.
- Myślę że każdy rodzic zrobiłby wszystko dla swego dziecka. - mówi mama Krystiana. - Dlatego, gdy Polsce usłyszałam, że jest bardzo duża umieralność dzieci po operacji, na którą czekamy, szukaliśmy innych możliwości. Rodzice dzieci z wadami serca podpowiadali: "Jedźcie do profesora Malca, po operacjach u niego dzieci żyją". Pojechaliśmy na konsultację i zdecydowaliśmy się na operację w Niemczech, aby zwiększyć szanse na przeżycie naszego synka. Nie mamy innego wyjścia, mimo że operacja jest droga, a jej termin został wyznaczony na 27 marca 2015.
Rodzice pragną naprawić serduszko Krystiana, ponieważ to jedyny sposób, żeby oddalić widmo przeszczepu serca. Jest tyle osób, które czekają w kolejce na serce od dawcy, a Krystianek po operacji ma szansę żyć z własnym serduszkiem. Dlatego prosimy z całego serca o pomoc w zebraniu tej ogromnej kwoty na opłacenie operacji, od której zależy przyszłość 5-miesięcznego chłopczyka.