Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Serduszko zabezpieczone na całe życie

Joanna Lisiecka
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

operacja serca w Munster - III etap korekcji wady

Joanna Lisiecka
Kikół, kujawsko-pomorskie
Wrodzona wada serca: DORV, TGA, VSD, zwężenie pnia płucnego
Rozpoczęcie: 20 Lipca 2016
Zakończenie: 17 Maja 2017

Rezultat zbiórki

Kochani!

Mamy dla Was wieści od rodziców Joasi: Mamy termin wyjazdu do Munster!!! 25 października cewnikowanie, następnego dnia - operacja serduszka. Teraz najważniejsze to w dobrej formie dotrwać do wyjazdu.
 

DZIĘKUJEMY! Dzięki Wam Asia pojedzie na ostatnią operację serca, która pozwoli ostatecznie naprawić połówkę serduszka, z którą żyje.

Opis zbiórki

Serce nie jest zegarkiem. Jeśli się zepsuje, nie można go wymienić na nowy, sprawny model. Trzeba dbać o serduszko lub, jak w przypadku Asi, o jego połówkę. Nie pozwolić, aby się zatrzymało, aby jego praca była wadliwa. Serce Joasi stale otrzymuje nowe terminy. 6 miesięcy. Rok. Do tej pory zawsze wyznaczany był czas, w jakim serce będzie prawidłowo funkcjonować, a po którym będzie potrzebowało naprawy. Teraz zbliża się chwila przełomowa. Serce Joasi może otrzymać gwarancję bezterminowego działania!


 

Rodzice Joasi, chociaż już w 20 tygodniu ciąży dowiedzieli o wadzie serduszka, do samego końca wierzyli, że ich córka jednak urodzi się zdrowa. Pomyłki się zdarzają, a przecież Asia, upragniona córeczka, była ich cudem. Gorąco błagali Boga o czuwanie nad ich księżniczką, zdrową czy chorą. Aby dała radę. Aby spróbował możliwie jak najbardziej uleczyć organ, bez którego sprawności nie będzie mogła z nimi zostać.


Joanna Lisiecka

Kiedy przyszła na świat, rodzice odetchnęli z ulgą. Płakała. Mieli pewność, że oddycha. Była malutka, różowa i ciepła. W jej żyłach krążyła krew. Wytchnienie trwało zaledwie 30 minut. Dokładnie pół godziny po narodzinach, stan ich córki zaczął się dramatycznie pogarszać. Zaaplikowano dożylnie leki, które miały utrzymać Asię przy życiu. Po kilku godzinach nie była już w stanie samodzielnie oddychać.

Wykonano cewnikowanie serca, a następnie, w 11 dniu życia Joasi, operację – zespolenie systemowo-płucne. Operację, która pozwoliła zabezpieczyć jej serduszko na 6 miesięcy. Urodziła się 6 dni po terminie porodu. Teraz już wiemy, że każdy dzień dodatkowego pobytu w bezpiecznym brzuszku mamy wykorzystała na przygotowywanie się do walki. Jeden dzień na każdy miesiąc oczekiwania. Oczekiwania na plan, jaki mieli mieć dla niej lekarze. Plan, który miał uratować jej życie.

Planu jednak nie było. Lekarze nie wiedzieli, w jaki sposób leczyć Joasię. Powtarzali, że jej przypadek jest trudny, złożony, skomplikowany. 6-miesięczne zespolenie, na którym Joasia miała doczekać operacji, powoli traciło swoją datę ważności. Zbliżający się termin był widoczny gołym okiem – jej ciałko siniało, łatwo się męczyła, nawet podczas jedzenia. Stan zdrowia Asi nie pozwolił jej na operację w Polsce. Później nie było już dla niej wolnego terminu. A zegar tykał i odliczał bezpieczne dni. Na pomoc półrocznej dziewczynce przyszła klinika w Munster i doktor Malec. Była to nadzieja na ocalenie serduszka Joasi.


Joanna Lisiecka
 

Pod koniec lutego, serce Asi znalazło się w rękach Edwarda Malca, który zaopiekował się nim wzorowo. Był to pierwszy i jedyny człowiek, który miał konkretny plan jego naprawy. W Munster rodzice dowiedzieli się, że w przypadku wady, jaka naznaczyła serce Joasi, konieczne będzie wszczepienie jego stymulatora – małego urządzenia, które wytwarza impulsy elektryczne, wspomagające pracę serca.

Wykonano cewnikowanie, które ujawniło apogeum nieprawidłowości serduszka. Dzień później przeprowadzono operację dwukierunkowego zespolenia Glenna, wszczepiono też stymulator. Wszystko przebiegło pomyślnie i już po tygodniu mogli zabrać dzielną dziewczynkę do domu. Do brata Kacperka, z którym nareszcie miała siłę się bawić. Serduszko otrzymało prezent w postaci kolejnego bezpiecznego roku.


Joanna Lisiecka
 

Specjaliści z kliniki w Munster są jedynymi, których nie przeraził skomplikowany wariant wady naszej córeczki. To właśnie oni podarowali naszemu dziecku szansę na normalne, szczęśliwe życie, dlatego zależy nam, aby ostatni etap leczenia Joasi również odbył się w Niemczech, pod okiem osób, którym ufamy – mówią rodzice.



Wkrótce Asię czeka trzeci, ostatni etap – zabieg metodą Fontana. Operacja, która uwolni rodziców od strachu o każdy dzień życia ich córki. Skomplikowana, wymagająca skupienia i precyzji, dzięki której wyjątkowe serce Joasi będzie mogło spokojnie, równomiernie bić. Dzięki nam już raz udało się pomóc. Możemy zrobić to ponownie. To jedyny sposób na to, aby serduszko Joasi zostało zabezpieczone na całe życie.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki