Dramatyczny wyścig z rakiem – operacja 15 lipca!

Operacja nowotworu w klinice w Warszawie
Zakończenie: 30 Czerwca 2019
Rezultat zbiórki
Kochani Darczyńcy!
Dzięki Waszej dobroci i pomocy Pan Szczepan szczęśliwie przeszedł operację i co dnia czuje się coraz lepiej. Chociaż rana operacyjna daje się we znaki, to pan Szczepan czuje się bardzo dobrze. Po powrocie do domu czeka go jescze rekonwalescencja i ponowne badania, ale wierzymy, że najgorsze już za nim!
Po raz kolejny Darczyńcy pokazaliście, że Razem Wielką Mamy Moc!
Opis zbiórki
Mam 51 lat, żonę i troje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Nie jestem typem człowieka, który z byle błahostką biegnie do lekarza. O nowotworze dowiedziałem się trzy miesiące temu, kiedy poczułem się gorzej i karetka zabrała mnie do szpitala. Po serii badań okazało się, że nowotwór jest złośliwy i rozwija się błyskawicznie, a do tego występują przerzuty... Koniec?
Nigdy nie sądziłem, że choroba podczołga się do mnie tak blisko, nie dając wcześniej o sobie znać, że tak szybko zwali mnie z nóg. Nowotwór przywołał wspomnienia sprzed 16 lat, kiedy walczyłem o życie mojego 5-letniego synka. Pamiętam jakie piekło towarzyszy walce o życie, jak ciężko jest wygrać i jak strasznie czuje się cała rodzina, kiedy przychodzi dzień porażki. Straciłem szansę, by pozostać filarem całej rodziny. Nie chciałem nigdy, by nasza rodzina przechodziła przez to onkologiczne piekło jeszcze raz.
Nadzieję na powrót do zdrowia podarowali mi lekarze z kliniki w Warszawie. Doktor , specjalista urolog, proponuje operację, która polegać ma na usunięciu guza i komórek nowotworowych, co daje mi nadzieję na powrót do zdrowia i normalnego życia. Nie spodziewałem się, że można będzie wygrać z tak morderczą chorobą... Bardzo się tego boję i mam świadomość, co to znaczy dla mnie i moich najbliższych, gdyż 16 lat temu przeżyliśmy podobną tragedię.
Klinika wyceniła operację na ponad 46 tys. zł, co przerasta moje możliwości finansowe. Na co dzień pracuję w Tarnowie jako hydraulik, pensja wystarczy na bieżące wydatki, utrzymanie rodziny i domu. Nie jestem w stanie w tak krótkim czasie zebrać takiej kwoty. Bardzo proszę o pomoc, o ratunek i o nadzieję na powrót do zdrowia i życia, bo mam dla kogo żyć. Moja rodzina wymaga opieki, pomocy – nie mogę zostawić ich samym sobie.
Jeżeli nie zostanę poddany operacji, rak może mnie zabić w ciągu kilku miesięcy! Pragnę żyć dla mojej rodziny, dlatego proszę o wsparcie – operacja zaplanowana jest na 15 lipca 2019! To bardzo mało czasu – za 4 tygodnie okaże się, czy mam jeszcze szansę, by żyć!