Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Trzy oblicza szczęścia

Agnieszka, Mikołaj i Łukasz Rosik
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Półroczna rehabilitacja trojaczków

Agnieszka, Mikołaj i Łukasz Rosik, 6 lat
Leszno, wielkopolskie
wcześniactwo
Rozpoczęcie: 11 Sierpnia 2017
Zakończenie: 15 Września 2017

Rezultat zbiórki

Mamy to!

Dzięki Waszej pomocy trojaczki mają zapewnioną rehabilitację na pół roku! Cały czas intensywnie ćwiczą, by móc dogonić swoich rówieśników. Wasze wsparcie to wielka ulga dla rodziców - nie muszą się martwić, czy wystarczy im pieniędzy na to, by zapewnić dzieciom niezbęde dla ich rozwoju ćwiczenia rehabilitacyjne.

Specjalnie dla Was podziękowania od mamy trojaczków:

Chcielibyśmy podziękować wszystkim darczyńcom. Jesteśmy w szoku, że tyle ludzi zechciało nam pomoc i tak szybko udało się zebrać całą sumę! Z całego serca dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę. Teraz możemy byc spokojni o rehabilitację naszych dzieci. Dziękujemy!

Małgorzata, mama Agniesi, Mikołajka i Łukasza

Opis zbiórki

Gdy zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym, radość była nie do opisania. Pobiegłam do męża i prawie wykrzyczałam, że w końcu zostaniemy rodzicami! Tak bardzo czekaliśmy na nasze maleństwo, nie mogliśmy doczekać się, aż będziemy tulić je w ramionach. W 10 tygodniu ciąży standardowe badanie odwróciło nasze życie do góry nogami - okazało się, że to szczęście trzeba pomnożyć przez trzy!

Agnieszka, Mikołaj i Łukasz Rosik

Szok, niedowierzanie, wielka radość i jeszcze większa obawa - ciąża mnoga, patologiczna, zagrożona. Musieliśmy liczyć się z ryzykiem i zrobić wszystko, by nasze maleństwa przyszły na świat zdrowe. Teraz musimy sprawić, by mogły rozwijać się prawidłowo. Prosimy, pomóżcie trojaczkom żyć szczęśliwie.

Będziemy mieli trojaczki. Powtarzałam to sobie setki razy i za każdym razem nie mogłam w to uwierzyć. Miałam pod sercem aż trzy małe istotki, o które musiałam dbać jak o nic innego na świecie. Oczywiście, że się bałam. Ciąża bliźniacza to ogromne zagrożenie, w przypadku trojaczków jest jeszcze gorzej. Wiedziałam, że moje dzieci urodzą się wcześniej, że mogą walczyć o zdrowie i życie od pierwszych chwil na świecie. Wierzyłam jednak, że wszystko się ułoży, przecież nie mogło być inaczej! Nie myślałam, że będzie ciężko, chociaż przecież przy jednym maluszku jest mnóstwo pracy. Skupiłam się na tym, by były zdrowe, by mogły być już przy mnie, bym już nie musiała się o nie bać.

Agnieszka, Mikołaj i Łukasz Rosik

Jesteśmy z małego miasta, mój ginekolog nie miał doświadczenia w prowadzeniu ciąży mnogiej. Musiałam więc dojeżdżać do Poznania by mieć pewność, że dzieci rozwijają się prawidłowo. Ostatnie dwa miesiące ciąży właściwie przeleżałam. Musiałam, by nie narażać trojaczków na żadne niebezpieczeństwo. Trzy tygodnie przed porodem trafiłam do szpitala - lekarz wolał mieć mnie blisko tak, na wszelki wypadek. Starałam się nie myśleć, że to na wypadek zagrożenia życia lub zdrowia moich dzieci. Wszystko miało być dobrze, innej opcji nie przewidywałam.

I w końcu zaczął się poród. Błyskawiczna decyzja - cesarskie cięcie. Okazało się, że moja córeczka ma podwyższone tętno, nie było na co czekać. 12 października ubiegłego roku, w 31 tygodniu ciąży na świat przyszli po kolei: Łukaszek, Mikołaj i Agnieszka - nasze trzy największe, chociaż takie malutkie, szczęścia. Niestety, urodzili się bardzo wcześnie, przez co pierwsze tygodnie życia spędzili w inkubatorze. Patrzyłam na te malutkie, bezbronne istoty i nadal nie mogłam uwierzyć, że dałam im życie. Czułam nieograniczoną miłość i wiedziałam, że zrobię wszystko, by były zdrowe i szczęśliwe.

Agnieszka, Mikołaj i Łukasz Rosik

Nasze dzieci wkrótce skończą roczek. Muszą być intensywnie rehabilitowane, by móc dogonić swoich rówieśników. Nie jest łatwo wychowywać trojaczki, jednak robimy co w naszej mocy, by zadbać o ich przyszłość. To jednak kosztuje… Wszystkie standardowe wydatki mnożymy przez trzy, do tego dochodzi kosztowna rehabilitacja, na którą nam już po prostu brakuje. Tylko dzięki intensywnej pracy z rehabilitantami nasze trojaczki mają szansę dogonić w rozwoju swoich rówieśników. Prosimy, pomóżcie Agniesi, Mikołajowi i Łukaszkowi. Ta zgrana trójka może być w pełni zdrowa!

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki